Co z nami będzie?! Rozdział 4

198 8 0
                                    


19 kwiecień

Wczoraj cały dzień przespałam i noc również poza krótkimi wyprawami do toalety.Dzisiaj wstałam koło południa,obudziłam się normalnie,bez uczuć,ale kiedy przypomniałam sobie wczorajszą noc znów zaczęłam płakać.Czemu to akurat zawsze trafia na mnie?!No kurwa! Dlaczego?!

Miałam zamiar w ogóle nie wstawać z łóżka,ale przypomniało mi się, że muszę odrobić z chemii i polaka.Więc wstałam i poszłam się wykąpać.Przez kolejną godzinę próbowałam zmyć z siebie cały jego dotyk....no i tą cholernie wielką ilość wypitego alkoholu, który wypiłam w piątek.

Kiedy zeszłam na dół trafiłam na obiad.Wszyscy siedzieli w jadalni i wcinali sajgonki z ryżem i sosem.Mimo,że uwielbiam to danie, to jakoś mnie to nie ucieszyło.Nałożyłam sobie trochę i dołączyłam do reszty.Nie zamieniłam z nikim ani słowa.

A.nie lubię ani chłopaka mojej siostry ani mojej mamy.

B.nie dogaduję się z siostrą.

C.nie mam o czym rozmawiać z moją mamą.

Po skończeniu posiłku wszyscy usunęli się w zakątki domu,a Olga poszła do siostry.

Wzięłam się za lekcje, usiadłam przy stole w jadalni i odrabiałam zadania z chemii,a potem pisałam charakterystykę z polskiego.Chociaż na chwilę zapomniałam o Olku, no ale nawet to nie wyszło, bo kiedy przepisywałam z brudnopisu do zeszytu,ktoś zapukał do drzwi.Kiedy je otworzyłam, pożałowałam, że to zrobiłam.
-Możemy pogadać?-Zapytał.
-Nie.-Odpowiedziałam oschle i chciałam mu zamknąć drzwi przed nosem.
-Chwilę.-Zatrzymał je ręką.
-Nie!Nie chcę,zrozum!-Próbowałam je zamknąć.-Odejdź!Daj mi spokój!

Próbowałam je zamknąć,ale on nie odpuścił.
-Daj mi minutę.
-Właź.I tylko minutę.-Nie odpuściłby.Puściłam drzwi i weszłam do kuchni.Oparłam się plecami o blat.-To o czym chciałeś "pogadać"?-Zrobiłam w powietrzu cudzysłów.-O tym jak dobrze lizało się z tą dziwką?
-Przestań.
-Bo co?!Bo prawdę mówię?!
-Nie,bo to w ogóle nie było tak...-Zaczął swoje tłumaczenia,ale nie miałam ochoty go słuchać, dlatego całkowicie go zignorowałam i wbiłam wzrok w lecący w telewizji teledysk.Kiedy skończył powiedziałam tylko jedno.
-Wyjdź stąd!Nie ważne co powiesz!Nie chcę cię znać,zraniłeś jak jeszcze nikt inny!Bo tylko na tobie mi tak zależało!Ale wiem,że to było bez sensu!-Nawet nie drgnął.-Głuchy jesteś?! Wyjdź!-Krzyknęłam jeszcze głośniej.
-Przepraszam.-Wydukał.
-Gówno dadzą twoje przeprosiny.-Łzy zaczęły wzbierać mi do oczu.
-Proszę cię.Ola,mi naprawdę zależy.-Podszedł do mnie i chciał mnie przytulić,ale go odepchnęłam.
-Idź stąd,proszę.-Powiedziałam ciszej, odwracając głowę w stronę okna.
-Nie chciałem tego,na prawdę.-Złapał mnie delikatnie kciukiem za podbródek.-Spójrz na mnie.-Zrobiłam to,ale patrzenie w jego oczy sprawiało mi ból.Pokręciłam głową.
-Idź.-Odszedł zrezygnowany, a ja tylko zamknęłam za nim frontowe drzwi.
Osunęłam się na podłogę i całymi rękoma wycierałam łzy.Skuliłam się i dalej cicho łkałam. Usłyszałam,że z góry idzie moja matka.Nie chciałam słuchać jej "a nie mówiłam".Więc wróciłam do lekcji,usiadłam przy stole i pisałam dalej.
-Co robisz?-Zapytała nalewając wody do szklanki.
-Lekcje odrabiam.
-W końcu wzięłaś się za naukę.Teraz, gdy tego chłopaka nie ma,masz więcej czasu na naukę.I od początku by tak było,gdybyś się z nim nie spotykała.Mówiłam, że tak będzie,zabawi się,a potem zostawi.
-Daj mi spokój.-Bulwersowała mnie tylko.
-Mówię to co powinnam,jako matka.
-Matka?Weź,bo sama się w tym momencie ośmieszasz.-Skończyłam i zbierałam zeszyty.-Dla mnie jesteś obcą osobą.Nie czuję do ciebie nic.-Poszłam do swojego pokoju.
Powiedziałam jej prawdę.Nic do niej nie czuję,jest dla mnie jak obca osoba.

Co z nami będzie?!Where stories live. Discover now