Co z nami będzie?! Rozdział 11

183 5 0
                                    

Posłuchałam go i poszlam na WOS.Koleś gadał coś o zbrojeniach państwowych,ale w ogóle nie potrafiłam się skupić. Cały czas się kręciłam i patrzyłam na zegarek.W końcu 10 minut przed dzwonkiem przyszła po mnie sekretarka. Poszłam razem z nią do dyrektora.
-Pan dyrektor kazał mi przekazać,że kiedy się u niego pojawisz i policja zapyta o to co słyszałaś, powiedz wszystko ze szczegółami.
Kiedy weszliśmy,do środka policja i Olek stali pod oknem (w kajdankach). Naprzeciwko siedziała ona, a po środku stał pan Sawicki.
-Dzień dobry.-Powiedziałam. Spojrzałam na niego smutnym spojrzeniem, ale jego oczy były szczęśliwe,świeciły się.
-O jest i Ola.Usiądź i opowiedz panom,co dzisiaj słyszałaś.
Odpowiedziałam o wszystkim ze szczegółami. Jeden z nich wszystko notował.
-A ty jak się do tego odniesiesz?-Zapytał Jowity.
-Co mam się do tego odnosić?! Powiedziała jak było! Chciałam się zemścić,że mnie nie chciał.Ja byłam gotowa zrobić dla niego wszystko,nawet iść z nim do łóżka,ale on mnie nie chciał Mówił nie i to przy wszystkich, upokorzył mnie!-Zaczęła płakać.Zrozumiała, że wszystko się wydało.
-Ola,opuść na razie mój gabinet, to musi być rozmowa na spokojnie,pomiędzy Olkiem,a Jowitą.-Jak kazał,to i wyszłam.
Każdy chciał mnie wypytać co z Olkiem,bo wszyscy stali pod drzwiami i czekali na decyzję.Ale nie chciałam z nikim rozmawiać,wyminęłam ich i usiadłam na parapecie. Z daleka od całego tłumu.
-Kurwa!Nie mam zamiaru ciągnąć dyskusji z tą gowniarą!-W końcu,po wieczności oczekiwania usłyszałam jego głos.I trzaśnięcie drzwiami.
Był wolny.Słyszałam,jak wszyscy go witali. Chłopacy z drużyny strasznie go zagadali. A ja cierpliwie czekałam,czy przyjdzie do mnie.I zrobił to po kilku minutach, zostawił ich i zobaczyłam jak idzie w moją stronę.O kurde!Serce biło mi tak,na początku jak się w nim zabujałam i przechodził obok mnie. Zeskoczyłam z parpetu i stanęłam plecami do okna.Stanął przede mną. Od razu się w niego wtuliłam,a on mnie objął.
-Dziękuję.-Szepnął i pocałował we włosy. -Gdybyś tego nie powiedziała,tak szybko bym nie wyszedł.
-Ale już nie musisz tam wracać.-Przytuliłam się jeszcze bardziej.-Tęskniłam.Bardzo.-Postanowiłam nic mu nie mówić o moich rękach.
-Ja też. Całą noc nie spałem, tylko myślałem o tobie.
-Ja tak samo.
Ktoś odchrząknął, oderwaliśmy się od siebie.To była znowu ona.Jezu,mam ją powyżej uszu.Stała w różowej bluzeczce z dużym dekoltem, jeansowej spódniczce i białych trampkach na koturnie.
-Czego ty jeszcze ode mnie chcesz?!O mało co mnie do więzienia nie wpakowali.
-No,bo ja się w tobie zakochałam.
-Ok,ale nie można było przyjść i powiedzieć?
-Chciałam,ale ty jesteś z tą kurwą...
-Kim przepraszam?!Zapamiętaj sobie,że to moja dziewczyna.
-Kurwa!Miała chyba ze 30-stu chłopaków i połowa szkoły ją zaliczyła. Dziwię się,że ty chcesz ją jeszcze tknąć.
-Nie mów tak o niej,bo prawdy nie znasz.Ja ją kocham i nie ważne co bym zrobiła.
-Ale to dziwka!-Puściły mi wszystkie hamulce. Sprzedałam jej liścia,pochyliła się,trzymając za policzek.-Ty jesteś stuknięta!

Dla mnie i tak jesteś kurwą!-Wtedy złapałam ją za włosy i rzuciłam na ścianę. Uderzyła o nią i osunęła się na ziemię.
-Nauczysz się,żeby nie mówić tak o żadnej dziewczynie, a przede wszystkim o mnie!-Chciałam ją kopnąć,ale Olek jednym ruchem przełożył mnie przez bark.
Przytrzymał dół sukienki i wyszedł ze mną ze szkoły. Okładałam go wściekła pięściami i krzyczałam, żeby mnie puścił.-Postaw mnie!-W końcu to zrobił,kiedy byliśmy na dziedzińcu. Postawił mnie pod ścianą.
-Uspokój się.-Położył ręce na moich ramionach
-Puść mnie!-Biłam go pięściami po klacie.-Zabiję ją!-Powiedziałam pełna nienawiści.
-Olka!Spójrz na mnie!-Zrobiłam to.Położył dłonie na moich policzkach.Zaczęłam głęboko oddychać.-Skarbie,nie denerwuj się, bo znowu będziesz musiała,brać lekarstwo.-Wystarczy,że przypomniał mi się widok tej cholernej igły i całe napięcie ze mnie uszło. Milczałam.
-Pamiętasz to miejsce?-Zapytał uśmiechnięty.
-Mhm-Przejechałam lekko paznokciami po dolnej wardze.
Tu pierwszy raz się pocałowaliśmy,to znaczy to był tylko jeden,jedynym buziak w usta.Już wtedy mi się strasznie podobał,ale wtedy byłam z Tomkiem. Jak głupia udawałam,że zapomnialam portfela.Pożyczył mi hajs i pod koniec lekcji podeszłam do niego i jego kumpli.Odeszliśmy kawałek.
-Oddaję i dzięki.-Włożyłam mu do ręki pieniądze.
-Ale...nie musisz.To przecież tylko parę złoty.-Uśmiechnął się.
-Nie chcę mieć długów.-Odwzajemniłam uśmiech.-Mogę ci podziękować pocałunkiem?-Palnęłam jak głupia.
-Co?....Tak jasne.-Jego oczy się zaświeciły.No i stało się,usta do ust.Trwało to tylko kilka sekund.A potem uciekłam,jak najszybciej mogłam.
-Jak za pierwszym razem!-Zapytał.
-Jak za pierwszym.-Usmiechnęłam się,pocałowaliśmy się. Trochę inaczej niż za pierwszym razem,bo dużo dłużej.😁😁
Wytrwaliśmy do końca lekcji,a potem poszliśmy na trening. Vici nie było, ale przyszły inne dziewczyny chłopaków.A,że faceci głodnieją podczas wysiłku, to musieliśmy iść do Mac'a na żarcie. Przez kilka godzin szlajaliśmy się po mieście,a o 18 poszliśmy do domu,bo lekcji trochę było.
Olek poszedł ze mną,kiedy weszliśmy do mojego pokoju,rzuciłam torbę na obrotowe krzesło. On swój plecak położył koło komody i zdjął bluzę. Podeszłam do niego i zaczęłam go całować. Zmusiłam go do tego,żeby tyłem zrobił kilka kroków i zamknął drzwi plecami i oparł się o mnie.Podniosłam lekko do góry jego bluzkę.
-Na pewno?Na dole jest ta nowa.-Oderwał się ode mnie i zapytał.
-Mam to gdzieś,zbyt bardzo tęskniłam.-Przejął inicjatywę i to teraz ja byłam przyparta. Całował moją szyję. Odchyliłam głowę do tyłu i zadarłam nogę na jego biodro.Przytrzymał ją ręką, a drugą trzymał na moim karku. Dłonie trzymałam na jego krótkich włosach. Zjechał do obojczyka,mogłoby być tak dalej,ale ból wrócił,nie mogłam pozwolić, żeby kontynuować.
-Przestań.-Odepchnęłam go lekko.
-Co jest?-Od razu na mnie spojrzał.
-Nic.Tylko oo prostu...-Nie wiedziałam jak i nie chciałam mu powiedzieć o moich dolegliwościach.
-Nie jesteś pewna,że ja jej nic nie zrobiłem.

Co z nami będzie?!Where stories live. Discover now