Co z nami będzie?! Rozdział 34

108 4 0
                                    

  Widać było,że ogromnie za sobą tęsknią.Chciałabym,żeby moja mama zrobiła to samo.Żeby tu była.
-Też się cieszę,że cię widzę,synku-Położyła dłonie na jego policzkach.Z jej oczu płynęły łzy
-Mamo,proszę nie płacz-Przytulił ją
-Tęskniłam
-Ja za tobą też,ale za dwa dni do ciebie przyjadę
-Kocham cię,syneczku-Boże,zaczęłam ryczeć jak głupia.Chciałabym usłyszeć coś takiego od mojej matki
-Ja ciebie też,mamo
-A gdzie moja wspaniała synowa?-Powiedziała,odsuwając się delikatnie od niego.Spojrzała w moją stronę.Widziała moje łzy-Widzę,jak się cieszysz na widok teściowej-Roześmiałam się-No chodź tutaj.Podeszła i mnie mocno przytuliła.Zaczęłam jeszcze bardziej płakać-Byłaś cudowna.Domyślam się,że twojej mamy nie było,ale to nie jest ważne.Ja jestem z ciebie dumna i kocham cię jak córkę.Oleńka,jesteś członkiem.Wiem,że ten jełop to zepsuł...-Rzuciła Olkowi piorunujące spóźnienie-Ale to nie zmienia tego,że nadal jesteś moją synową-Uśmiechnęłam się przez łzy-Zawsze będę cię kochać-Podszedł do nas Olek,który nas przytulił.Jego mama wbiła mu łokieć w brzuch.Od razu odskoczył
-Aua!Za co to?!-Spytał,udając oburzonego
-Co narobiłeś pajacu?!-Krzyknęła na niego,a ja wybuchnęłam śmiechem-Przeprosiłeś chociaż?
-No tak,cały czas się staram
-No to słabo ci to idzie skoro nie wybaczyła!-Klepnęła go w ramię i zaraz przytuliła-Wiesz,że popełniłeś błąd?
-Wiem,mamo
Zaczęliśmy rozmawiać.Chcieliśmy iść na kolację z jego mamą, ale ona musiała już jechać na lotnisko.Miała rano spotkanie,a była już prawie 22.Pożegnałam się z Olka mamą i poszłam się przebrać do garderoby.Harasim jeszcze z nią rozmawiał
Zdjęłam z nóg różowo-brokatowe szpilki.Zaraz potem ściągnęłam z siebie różową rozłożystą sukienkę z tiulu.Czułam się wspaniale,nic mnie nie cisnęło.Mogłabym chodzić tak cały czas.W sali panował pół mrok,bo za mną paliła się tylko lampka,która stała na biurku.Zaczęłam szukać swoich ubrań.Nagle drzwi do sali otworzyły się i wszedł Olek.Od razu,kiedy zobaczył mnie w samej bieliźnie stanął jak wryty
-Przepraszam-Powiedział i szybko wyszedł,zamykając za sobą drzwi-Kurwa!-Usłyszałam jego głos za ścianą.Chyba wolał nie oglądać mnie półnagiej
Założyłam niebieskie rurki i biały top na długi rękaw w cienkie czarne paski,który przylegał do mojego ciała
-Już możesz!-Krzyknęłam,zakładając buty.Wszedł do środka
-Jeszcze raz przepraszam.Myślałem,że jesteś ubrana
-Nic się nie stało
Zaczęłam składać swoje rzeczy.Marek zabrał moje stroje do samochodu
-Zaczekasz na mnie?Chciałbym porozmawiać-Odezwał się Harasim
-Mhm-Usiadłam na jednej z ławek.Stał tyłem do mnie.Zdjął z siebie koszulkę.Mogłam dokładnie obejrzeć jego umięśnione plecy.Kurde.Czułam przyjemne ciepło w dole brzucha.Pociągał mnie dzisiaj i to okropnie.Wzięłam głębsze wdechy
-Mam nadzieję,że nie jesteś zła o to,że moja mama wie o wszystkim.Odwrócił się w moją stronę,przekręcając swoją bluzę na prawą stronę
-Nie no skąd.To jest twoja mama,miałeś prawo jej powiedzieć-Mówiłam,zahipnotyzowana jego sześciopakiem.Idealny.  Niejedna,będąc na moim miejscu rozebrałaby go do końca.Ale ja postanowiłam inaczej.Seks po meczu był jedynym takim wyskokiem.Nigdy więcej takie coś się nie powtórzy.Mogłam z nim to robić,tylko kiedy byliśmy w związku.Inaczej to jest jak przygoda na jedną noc.Nie chcę czegoś takiego.On nadal nie wie z kim w sobotę spędził noc i nawet chyba nie pamięta,że mi to powiedział.Inaczej wspominałby o tym,a on milczy.Tak jest lepiej

-Musiałem wtedy porozmawiać z kimś kto mi poradzi.Chłopacy byli źli,więc nie mogłem na nich liczyć
-W porządku,nie jestem zła-Uśmiechnęłam się,a on go odwzajemnił.Wciągnął przez głowę czarną bluzę z etykietą Jack'a Daniels'a
-Moja mama ma ochotę mnie za ciebie zamordować-Ściągnął spodnie i zaczął zakładać jeansy.Roześmiałam się-Ona na prawdę cię traktuje jak córkę
-Wiem i cieszę się z tego.Brakuje mi czegoś takiego,a twoja mama mi to zapewnia
-Chcesz jechać ze mną?-Spytał,kiedy zakładał trampki
-Dokąd?
-Do Londynu.Na tydzień,może 2
-To nie jest chyba dobry pomysł
-Dlaczego?-Podszedł do mnie,opierając ręce na stoliku po moich obu stronach-Przecież się tylko przyjaźnimy-Patrzył mi w oczy.Przewiercał mnie na wylot
-Tak,ale to nie jest najlepszy pomysł,żebyśmy spędzili tyle czasu razem
-Czemu?-Jego twarz zbliżała się do mojej
-Bo chcę o tobie zapomnieć-Spuściłam wzrok.Widziałam,jak jego mięśnie się napinają,a dłonie zaciska na ławce
Nagle do sali weszła woźna.Od razu się odsunął
-Dzieciaczki,jesteście już gotowi?Powoli zamykamy szkołę
-Tak,już wychodzimy-Zeskoczyłam z ławki i wzięłam swoją torebkę.Olek odwiesił garnitur,który miał na sobie w ostatniej scenie
Wyszliśmy z klasy.Zatrzymaliśmy się jeszcze przy jego szafce,w której miał kurtkę na motor.Poszliśmy na zewnątrz.Było już ciemno.Ruszyliśmy na parking.Był pusty.Stała tam tylko jego Yamaha
-Kurde,gdzie ten Marek?
-Mogę cię odwieźć
-Nie,poradzę sobie-Byłam na niego zła,że próbował mnie prowokować kilka minut temu-Zadzwonię do Marka
-Okej,jak chcesz.Do jutra-Powiedział i wsiadł na maszynę.Ja w tym czasie wyjęłam telefon.Odpalił ją i odjechał
Zadzwoniłam do mojego kierowcy,który co?Miał wyłączony telefon.Pięknie.Musiałam wracać z buta.Nie miałam przy sobie żadnych pieniędzy,więc komunikacja odpadła.Do tego bałam się iść sama przez pół miasta.Jednak nie miałam wyjścia.Ruszyłam w stronę domu.Trzęsłam się za każdym razem,kiedy ktoś obok mnie przechodził lub przejeżdżał.Jeden typek pytał się nawet,czy mnie podwieźć,jednak odmówiłam.Obiecuję,że jak dotrę do domu,to zabiję Marka gołymi rękoma
Szłam chodnikiem,kiedy usłyszałam,że coś za mną jedzie.Znowu moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz,a serce zaczęło łomotać.Zacisnęłam oczy.Pojazd zatrzymał się kilka metrów przede mną!Stanęłam jak wryta.Jeśli się cofnę to ruszy za mną,jeśli pójdę dalej,to złapie mnie bez ucieczki.Myślałam,że zemdleję ze strachu.Może jednak jak przejdę spokojnie,to nic mi nie zrobi.Kurde.Dobra raz się żyje.Wzięłam głęboki wdech i ruszyłam przed siebie.Byłam coraz bliżej,nogi miałam jak z waty. Wreszcie przechodziłam obok niego.Poczułam jak czyjaś ręka łapie mnie za nadgarstek i ściąga do siebie.Instynktownie zaczęłam krzyczeć,ale drugą dłonią zatknął mi usta.Moje serce waliło jak oszalałe.Postanowiłam otworzyć oczy,które zamknęłam od razu,kiedy mnie złapał.To co zobaczyłam...Myślałam,że nie wytrzymam.Przede mną na motocyklu siedział Olek.Widziałam na jego twarzy rozbawienie.Powoli odsłonił mi usta

Co z nami będzie?!Where stories live. Discover now