Przesunął lewą rękę na mój nadgarstek,a prawą położył na moim biodrze.Spojrzał na mnie,żeby się upewnić.
-Postaram się zrobić to delikatnie,kochanie.
Zamknęłam oczy,co było znakiem,żeby to zrobił.Cofnął się i naparł z całej siły.Poczułam ból,który rozrywał mnie od środka,a on wsunął się dalej.Popłynęła stróżka krwi.Zacisnęłam dłoń na jego ręce,którą trzymał mój nadgarstek,a drugą zacisnęłam na pościeli.Nie mogłam wytrzymać.
-Nie!Przestań!Wyjdź ze mnie,proszę!-Zaczęłam go odpychać,ale nawet nie drgnął.
-Cichutko kochanie.Nie mogę,wtedy jeszcze bardziej będzie bolało.Już tylko chwileczkę.-Objął mnie ręką, przytuliłam się do niego.Z bólu popłynęły mi łzy.-Już po wszystkim skarbie.Przepraszam kochanie,nie chciałem ci zrobić krzywdy.
Po kilku minutach ból minął.
-Mam przestać?
-Nie.Rób to dalej.-Powiedziałam to chociaż nadal się bałam.
Oparł pięści na materacu. Objęłam go w miejscu motylka. Poruszał się w przód i tyl,wchodząc i wychodząc ze mnie.Ból ustąpił i pojawiła się przyjemność. Zaczęłam jęczeć. Po prostu coś czego pragnęłam od dawna w końcu się wydarzyło. Tyle na to czekałam... Dawał mi tyle przyjemności,jak jeszcze nikt inny.Po chwili doszłam wbijając paznokcie w jego plecy. Chciał już ze mnie wyjść,żeby nie sprawiać mi już bólu.
-Rycerzyku,chyba nie skończyłeś.-Pociągnęłam go za szyję do siebie.
-Ale przecież już...
-Ale ty jeszcze nie.-Spojrzał na mnie czy jestem pewna.-No proszę cię.-Uśmiechnęłam sie i go pocałowałam.
Kontynuował był przy tym taki delikatny.
-Mocniej.-Spojrzał na mnie,ale wiedziałam że tego nie zrobi.Chciałam żeby i on czuł się zaspokojony.Cały czas się uśmiechałam tylko po to,żeby to zrobił.
-Zastanawiam się,czy ty na prawdę robisz to pierwszy raz.-Uśmiechnął się i mnie pocałował.
Robił to dalej,tylko mocniejszymi ruchami.Na początku bolało,ale potem przestało.Cały czas na szyji pomiędzy pocałunkami słyszałam jego ciężki oddech i jęki. Wygięłam swoje ciało w górę,kiedy nadchodził kolejna fala przyjemności.W tym momencie Olek usiadł,pociągając mnie ze sobą. Całował mnie po szyji,oparłam usta o jego ramię,żeby odrobinę zagłuszyć mój jęk,ale się nie udało. Dochodziłam,on też musiał,bo zacisnął lewą rękę na moim lewym biodrze i prawą na moim prawym ramieniu.Poczułam jak w moje ciało wpłynęła ciepła biała maź.Przesunął mnie w górę i dół parę razy,a potem wyczerpana całym ciałem oparłam się na nim.Oboje ciężko oddychaliśmy.Położył mnie delikatnie na łóżku,wyszedł ze mnie i chciał położyć się obok mnie,ale zadzwonił mój telefon.Podniosłam się do pozycji siedzącej i owinęłam się kołdrą,od piersi w dół. Podeszłam do biurka i go odebrałam.
-Halo?-Udawałam zaspaną.
-Siema!-Krzyknęła Vici z Michałem.
-No co jest?-Stałam przy oknie,trzymając materiał.
-Dawaj na miasto,zaraz przyjdziemy po ciebie.Jesteśmy całą ekipą,bez Olka.
-Sory,ale nie dzisiaj,masakrycznie się czuję. W głowie cały czas mi się kręci.
-O jejku. Może przyjść i z tobą posiedzieć?-Spytała Vici.
Cholera,muszę ją spławić inaczej będzie słabo,wkurwią się i to strasznie.
-Co?Nie dzięki i tak śpię.
-No ok,to nie przeszkadzamy.Słodkich snów.
-Dzieki,pa.
-Hej.-Odłożyłam telefon.
Wróciłam do łóżka,wtuliłam się w niego.Oparłam głowę o jego klatkę piersiową.Objął mnie ramieniem i pocałował.
-Teraz to już chyba nikt nie będzie nam przeszkadzał.-Powiedział,ale wtedy odezwała się jego komórka.
-Mh,marzenie.-Odrzucił połączenie. Uśmiechnęłam się.
-Co teraz będzie z Maksem?-Zapytał,przejeżdżając dłonią w górę i dół,po moim ramieniu.
-A co z Jowitą?-Odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Nic.Nigdy z nią nie byłem.Po tej imprezie uczepiła się mnie,ale wiedziała,że nigdy z nią nie będę.A poza tym to dziecko,nawet 15 nie ma skończonej.
-To było tylko po to,żeby wzbudzić w tobie zazdrość.Poznałam go dzisiaj na treningu.
-Wiesz jak bardzo to wszystko bolalo,kiedy mówiłaś nie?I kiedy pokazałaś się z Maksem?
-Wiem,bo to czułam,kiedy spotykałam cię z nią.-Wtuliłam się w niego jeszcze bardziej.-Przepraszam.-Spojrzał na mnie zdziwiony.
-Za to co dzisiaj powiedziałam do ciebie w szatni. Widziałam,jak bardzo cię zraniłam.
-To juz nie ważne.
-Ważne,bo nie chciałam ci tego mówić,a to zrobiłam.Nawet nie wiem dlaczego powiedziałam,że ja i Maks...spaliśmy ze sobą.
-Zasłużyłem sobie na to,ale dziękuję,że zaczekałaś na mnie.-Podniosłam głowę i go pocałowałam.Całowaliśmy się.-Mmm.
-Hm?-Zjechał dłonią do moich piersi.
-Nie ładnie wpychać komuś język do gardła.-Powiedział między pocałunkami,uśmiechając się.
-A jeszcze gorzej łapać tam gdzie się nie powinno.-Przygryzłam jego wargę.
Zabrał dłonie i położył się z powrotem,a ja znowu głowę na jego klacie.-Mogę cie o coś zapytać?
-Jasne.
-Czemu,kiedy rozpinałam twoje spodnie powiedziałeś,żebym tego nie robiła?
-Bo tego nie chciałem.
-Ale dlaczego?-Podniosłam się do pozycji siedzącej,trzymając ręką kołdrę i odgarnęłam włosy do tyłu.-Jestem pewna,że każdej dziewczynie na to pozwalałeś,a nawet oczekiwałeś!
-Chcesz,żebym traktował cię jak każdą inną?Zaliczył i zniknął?Żebym nie miał do ciebie szacunku?
-Nie.Ale dlaczego traktujesz mnie inaczej niż swoje byłe?-Odwrócił mnie w swoją stronę.
-Bo tylko na tobie mi tak bardzo zależy.Mam do ciebie zbyt duży respekt,żeby pozwolić ci to zrobić.Jasne?
-Mhm.-Pokiwałam głową.Pocałował mnie w czubek głowy.Objął mnie ramieniem i położyłam się razem z nim.Przejeżdżałam palcami po jego sześciopaku.-Dziękuję,że w końcu się zgodziłeś to zrobić.-Uśmiechnęłam się i go pocałowałam w policzek.Poczułam, jak jego mięśnie napinają się.-Ej,powiedziałam cos nie tak?-Spojrzałam na niego.
-Nie,ale po prostu nie mogę sobie wybaczyc,że zrobiłem ci krzywdę.
-Nie zrobiłeś.
-Robilem to przez całą godzinę.Kiedy krzyczałaś,żebym przestał,a ja nie słuchałem.-Mówił w moje włosy.
-Przestań tak mówić.Bolało tylko na początku i to nie aż tak bardzo.To normalne,ale byłeś naprawdę delikatny.
-Nie byłem.Sprawiłem ci ból, płakałaś.
-Nie,tylko na początku.
-Obiecuję, że nigdy więcej nie sprawię ci bólu.-Pocałował moją rękę.-Następnym razem tego nie zrobisz.-Pocałowaliśy się.
YOU ARE READING
Co z nami będzie?!
RomanceOla.17 lat.Olek,jej chłopak,najlepszy pod słońcem.Ich związek jest trochę skomplikowany.Znają się od małego,on wyjechał do Londynu,a ona wyprowadziłam się do innego miasta.Przed przeprowadzką była z Patrykiem,nie zakończyła tego,bo nie umiałam,nadal...