-Ci...-Wstał ze mną z kanapy.
-Gdzie będziemy spać?-Zapytałam ospale.
-Położę cię do Michała.-Ruszył w stronę swojego pokoju,ze mną na rękach.
-A ty?
-Będę spał na kanapie.-Położył mnie do łóżka,usiadł na brzegu.
-Nie.-Pokręciłam głową.
-Tak.Moja dziewczyna ma spać jak księżniczka, a nie na jakimś chujowym łóżku.
-Nie przeklinaj.-Mruknęłam.
-Przepraszam.-Pocałował mnie we włosy.-Dobranoc kochanie.-Pochylił się,a ja mocno go objęłam i pocałowałam.
Kiedy tylko wyszedł,zasnęłam.Ale o 2 się obudziłam i już nie mogłam zasnąć. Powoli wstałam, żeby nie obudzić Michała.Waliło od niego gorzej niż z gorzelni,myślałam,że zwymiotuję od tego smrodu.Chciałam wyjść na balkon.Weszłam do salonu,po cichu podeszłam i otwierałam okno.
-Co robisz?-Powiedział znienacka.
-Jezu!-Aż podskoczyłam.-Musisz mnie tak straszyć?-Leżał, uśmiechając się.Podeszłam i usiadłam przy nim.-To nie było śmieszne.-Odgarnął mi włosy za ucho,cały czas się śmiejąc.-Spać nie mogę.
-To chodź tutaj.-Posunął się kawałek,robiąc mi miejsce na kanapie.Położyłam się,a on przykrył mnie kocem.Głową leżałam na przedramieniu jego lewej ręki.
-Miałam przecież tu nie spać.
-Bo księżniczki nie mogą spać na takich łóżkach.
-A na jakich mogą?-Gładził mnie po włosach.Nie potrafiłam się nie uśmiechać.
-Na wygodnych.-Uśmiechnął się.
-To czemu mi pozwoliłeś?
-Bo sam bez ciebie nie mogłem zasnąć.-Pocałowałam go.Nagle usłyszeliśmy huk.Od razu wstaliśmy i pobiegliśmy do jego pokoju.Zapalił światło i zobaczyliśmy Michała na podłodze.Uklękłam przy jego głowie i poklepałam go po policzku.Otworzył oczy.
-Nic ci się nie stało?-Spytałam.
-Nie.
-Będziesz rzygał?-Pokręcił głową.
-Pomóż mi się rozebrać i otwórz okno.-Wymamrotał.
Olek go podniósł do pozycji siedzącej.Zdjęłam mu koszulkę i spodnie.Położyliśmy się potem w drugim pokoju.
-Żeby moja dziewczyna rozbierała mojego kumpla.Do czego to doszło?-Pokręcił głową i zakrył ręką oczy.
-Mogę ciebie,jeśli chcesz.-Przygryzłam dolną wargę i złapałam za krawędź jego bokserek.
-O nie,nie,nie.-Zabrał moją dłoń.-Po ostatnim to ja trochę odczekam.
Trochę się o to spieraliśmy, ale o tak wyszło na jego.Dopiero przed 4 zasnęliśmy.9 maj
Kiedy wstałam, było grubo po 12.Słyszałam głosy Olka i Michała, no i Ady.Chciałam do nich iść,ale przypomniało mi się,że w tym pokoju nie mam żadnych spodni,a miałam na sobie tylko majtki.Zobaczyłam, że leży jego telefon,więc zadzwoniłam do niego.Od razu kiedy włączył się dzwonek w jego telefonie przyszedł do mnie.Rozłączyłam się, usiadł obok mnie.
-Cześć.-Powiedział.Pocałowałam go,wkładając język do jego ust.Objęłam go za szyję i pociągnęłam do siebie. Leżałam, a on się nade mną pochylił.Wjechał ręką pod koc,kładąc rękę na moim udzie.Za wszelką cenę próbował się powstrzymać,ale nie potrafił.Położyłam dłonie na jego ramionach i oderwałam od siebie.
-Przyniesiesz mi jakieś spodenki?-Jego mina była bezcenna. Wybuchnęłam śmiechem.Wstał oszołomiony.-No ruszaj się.-Wzięłam gazetę ze stolika i walnęłam go nią w tyłek.Tylko się odwrócił ziemi uśmiechnął.Po chwili wrócił ze swoimi bokserkami w ręce,to było za to,jak on to ujął, że go "nie ładnie zwiodłam". Ale założyłam i ustaliliśmy, że nie zdejmę ich do wieczoru.W czasie śniadania umówiliśmy się na basen z całą paczką. Nie byłam pewna czy będę się kąpać. No,ale skoro idziemy, a zdecyduję się popływać, a nie biorę stroju,a bokserkę na pewno będą mi zjeżdżać.Stwierdziłam, że założę skąpe majteczki. Michał zjadł śniadanie i poszedł do domu. Mieliśmy zamiar pomału się przygotowywać do wyjścia.Poszłam po telefon,ale nie było go na stoliku.Zaczęłam przeszukiwać łóżko i cały pokój. Nie mogłam go znaleźć, wtedy przyszedł Olek.
-Nie ma mojego telefonu.-Odłożyłam koc.
-Jak to nie ma?
-Normalnie,nie ma.-Byłam zdenerwowana.
-Spokojnie,zaraz go znajdziemy.-Wziął swój i wybrał mój numer.Nie usłyszałam go.
-Dźwięk miałam włączony,na pewno.-Do salonu weszła Ada.
-Leży w Olka pokoju pod łóżkiem.-Powiedziała stojąc obok MOJEGO chłopaka.
Od razu po niego pobiegłam.Rzeczywiście był tam,ale jak on się tam znalazł,skoro dzisiaj nie byłam tutaj i miałam włączony dźwięk.
To musiała ona zrobić,kiedy siedzieliśmy w kuchni wyszła do salonu,a potem szła w stronę jego pokoju,ale myślałam,że idzie do siebie.Byłam wściekła, myślałam,że wyrwę jej te kudły.Szłam do niej,ale w progu Olek objął mnie jedna jedną ręką za brzuch i biodro,i wciągnął do pokoju,zamykając za sobą drzwi.Oparł mnie o szafę z rozsuwanymi drzwiami.
-To była ona!
-Spokojnie.-Położył ręce na moich biodrach.
-Nie byłam tutaj dzisiaj.-Zabrałam jego dłonie z siebie.
-Może nie wzięłaś go w nocy.
-Przecież do ciebie dzwoniłam.Wydrapię jej oczy.
-Szkoda rąk.-Położył ręce mną moich policzkach i dziko zaczął mnie całować.
Pociągnął mnie na łóżko, leżałam na materacu,a on pochylał się nade mną,klęcząc między moimi nogami.Zaczął mnie łaskotać,żebym całkowicie wyluzowała. Nie mogłam wytrzymać,wiłam się pod nim.Moje oczy zaczęły łzawić ze śmiechu.
-Przestań.!-Krzyczałam,dławiąc się śmiechem.-Bo się posikam!-Nic chciał ryzykować mokrym łóżkiem.
-Będziesz grzeczna?-Złapał moje dłonie w swoje.Pokręciłam głową.Z powrotem zaczął mnie łaskotać.
-Dobra będę,będę!-Krzyczałam.
-Obiecujesz?
-Obiecuję.-Przestał.Znowu się całowaliśmy. Ktoś odchrząknął, wiedzieliśmy kto to,ale w zupełności nie mieliśmy ochoty przerywać naszych wygłupów.
-Olek,mógłbyś mnie odwieźć?
-Nie możesz zamówić taksówki?!-Byłam zirytowana.Oparłam się o łokcie.
-Zanim przyjedzie, będzie już za późno.
-Ok,ubieraj się.-Olek się podniósł.Poszła zakładać buty.-Za pół godziny będę z powrotem.Pocałował mnie w czoło i wyszli.
Byłam tak wkurwiona,że gdyby tu była to bym ją zajebała. Poszłam się ubrać.Spełniłam obietnicę i pod jego bokserki założyłam stringi.Ogarnęłam się do końca i poszłam obczaić mój nowy tablet,ale kiedy otworzyłam pudełko zobaczyłam, że to nie ten,który wybrałam,tylko z Apple.Domyśliłam się,że kazał go zmienić,kiedy rozmawiałam z Michałem.Przegiął,nie chciałam tak drogiego prezentu.Nie ma innego wyjścia.Będzie musiał go oddać.Położyłam go na łóżku.Poszłam na balkon.Wrócił,rozejrzał się po mieszkaniu,a potem przyszedł do mnie.
-I jak ci się podoba?
-Wcale mi się nie podoba.Miał być niedrogi.
-Ola...
-Nie,nie chcę go.-Ktoś zapukał do drzwi,poszłam otworzyć.
-Gotowi?-Spytał Michał.
-Jasne,już idziemy.
Ubraliśmy się i poszliśmy z buta.Olek wziął ze sobą rzeczy na przebranie.Już wiedział, że będzie musiał go oddać i lepiej,żeby mnie dzisiaj nie drażnił. Spotkaliśmy się z wszystkimi przed budynkiem pływalni. Victoria była bez Tomka,na całe szczęście, bo źle mogłoby to się skończyć.Był Borys z moją kochaną Valerią.❤❤
-Ciocia!-Przybiegła do mnie.,wzięłam ją na ręce.
-Cześć skarbie.-Przytuliła się do mnie.Potem wziął ją Olek,dla niej raj,bo co chce to dostaje.Chce,żeby niósł ją do góry nogami, to ją niesie.
-Wujek posadź mnie tutaj.-Położyła rękę na jego barku.Zrobił to i weszliśmy do środka.Sara i Vanessa kupowały dla nas karnety.
-Muszę coś wam ogłosić.-Powiedział Michał.-Ale to jest takie smutne.Nie wiem czy dam radę.-Zakrył oczy dłonią i udawał,że płacze.
-Wujek nie płacz.-Mała poklepała go po ramieniu.Wybuchnęliśmy śmiechem.
-Ok.Spokojnie.Już mówię.-Wziął głęboki oddech.-Mamy pojebanych przyjaciół. Olka rano wchodzi do kuchni w Harasima bokserkach i założyli się,że przechodzi w nich cały dzień.
-Ostro.-Powiedział Harry.-A co masz pod bokserkami?
-Majteczki.
-Nic.-Odpowiedziałam w żartach.Chłopacy zagwizdali.
-To ja potem sprawdzę.-Zażartował Jona,ale Olek był zazdrosny.
-Sprawdzać nikt z was nie będzie.-Powiedział.
-A ty przede wszystkim.-Dziewczyny dały nam wejściówki. Chłopacy z przodu,a my dziewczyny szłyśmy z tyłu za nimi.
-Ej,znowu coś nie tak?-Powiedziała Inga-dziewczyna Adriana.
-Też byś się wkurwiła, gdyby twój chłopak kupił ci tablet z Apple,a nie zwyczajny o jaki prosiłaś.
-Ja wręcz przeciwnie.Jakby Maruś mi kupił taki, to bym była szczęśliwa.-Sara odgarnęła włosy.
-Pffff.-Prychnął.-Nie w tym życiu,jak ty wszystkim rzucasz.-Rzuciła w niego karnetem.-A nie mówiłem!-Podbiegła i wskoczyła mu na plecy.
Zaczęli się wygłupiać, a my poszliśmy do szatni.Ja miałam przebrać małą. Ona jest po prostu w wodzie urodzona.Ma 3 lata,a już nurkuje.
-Wiesz,że tata zrobił mi lózowy pokój?-Opowiadała,kiedy ją przebierałam
-Tak?No to super.
-No i przywiózł moje wsiśtkie ziabawki,i kupił mi tes nowe.
-Fajny ten twój tata,co?
-Tak.Moćno go kocham.
-On ciebie też.-Dziewczyny się przebierały i poszły pod prysznic.
Żeby wejść na basen to musiałam tamtędy przejść.Odkręciłam wodę i Valeria się pod nią opłukała. Przy okazji mnie też trochę opryskało. W przejściu od prysznicy do basenu była zimna woda,więc ją przeniosłam. Od razu wskoczyła do wody.Większość była już w wodzie.Basen był cały dla nas.Wiktor ma wtyki,więc załatwił,żebyśmy byli sami.Patrzyłam,jak Valeria skacze do wody,bo chciała,żebym to oglądała.Stałam na boso przy drabince.Przede mną stanął mokry Olek.
-Gniewasz się?-Zrobił taką słodką minkę.
-Tak.-Próbowałam być poważna.
-Na prawdę?
-Tak.
-Ale serio?
-No tak.-Myślałam,że zmięknę.
-Na pewno?
YOU ARE READING
Co z nami będzie?!
RomanceOla.17 lat.Olek,jej chłopak,najlepszy pod słońcem.Ich związek jest trochę skomplikowany.Znają się od małego,on wyjechał do Londynu,a ona wyprowadziłam się do innego miasta.Przed przeprowadzką była z Patrykiem,nie zakończyła tego,bo nie umiałam,nadal...