Co z nami będzie?! Rozdział 30

134 4 0
                                    

-Zrozumiałam to i byłam dzisiaj u lekarza
-I jak?Wszystko w porządku?
-Nie do końca-Powiedziałam,skubiąc poduszkę,która leżała na moich kolanach
-Nie do końca?A można jaśniej?-Właśnie wszedł do domu,bo było słychać,jak otwiera,a za chwilę zamyka drzwi
-Wszystko mam poniżej normy,ale to nic nowego i mam zaburzenia pracy serca,dlatego mam te omdlenia.
-Co?!Żartujesz sobie.Boże,Ola,gdybym wiedział,że jest tak źle już dawno bym cię do niego wysłał.Poczekaj chwileczkę,rozbiorę się tylko
-Oki
-Już jestem-Po chwili odezwał się z powrotem-Ale będzie coś z tym robił?Jakieś badania czy leki?-Był bardzo zdenerwowany
-Przepisał mi leki i ułożył dietę,żebym zaczęła jeść.I jak zawsze mam odpoczywać.
-Zacznij to robić.Kochanie,musisz jeść i zadbaj o siebie
-Wiem robię to.Zaczęłam jeść.Zjadłam w szkole,potem obiad i kolację
-Jestem dumny-Uśmiechnęłam się-Boże,jak ja się spiłem
-Nie pij tyle
-Tyle?Ola,nie przesadzaj to,że dzisiaj wypiłem,nie znaczy,że piję dużo
-Dzisiaj...A przed wczoraj?Cały biwak dzień w dzień chlałeś!
-Dobrze,nie kłóćmy się.Wiem,że ostatnio sporo piję,ale ty wyżywasz się na swoich nadgarstkach,a ja to zapijam
-Yh...
-Dobrze,ogarnę się,słoneczko-Nie przeszkadzały mi jego czułe słówka
-Dziękuję
-To ja dziękuję,że jesteś
-Olek...nie rozczulaj się i nie mów mi takich rzeczy
-Jest noc.Inaczej myślę,inaczej myślisz też ty
-Wiem
-Przepraszam
-Za co?
-Za wtedy.Za to co zrobiłem w twoje urodziny-Zaczęły mi płynąć łzy.Usłyszał,jak szlocham-Ola...Proszę cię nie płacz.
-Muszę kończyć.Dobranoc-Rozłączyłam się,bo nie mogłam z nim dłużej rozmawiać.Za dużo bólu mi to sprawiało.
Odłożyłam telefon i zapaliłam lampkę.
-Cholera!-Uderzyłam pięściami w poduszkę.
Na komodzie stała ramka,w której było nasze zdjęcie.Wstałam i wyjęłam je.Podeszłam też do biurka,na którym leżała moja torebka.Wyjęłam z kieszonki w środku papierosy i zapalniczkę.Zawsze mam je tam ukryte,żeby nikt ich nie znalazł.Otworzyłam okno i wyszłam na balkon.Poczułam pod stopami zimne kafelki,ale zignorowałam to i podeszłam do barierki.Wyjęłam używkę i ją odpaliłam.Zaciągnęłam się głęboko.W dłoni nadal ściskałam fotografię. Spojrzałam na nią.Rozdarłam ją na pół.Odpaliłam zapalniczkę i przyłożyłam do papieru.Zdjęcie zaraz zaczęło płonąć.Położyłam ją na popielniczce i spaliłam do końca fajkę.
Poszłam do toalety. W szafce miałam tabletki nasenne.Wzięłam jedną,bo inaczej bym nie zasnęła.Zasnęłam po niej,jak dziecko
20 czerwiec
Dzisiaj sobota.W końcu mogłam się wyspać!Obudziłam się dopiero o 14.Byłam mega wyspana.Kiedy otworzyłam oczy,zobaczyłam,że czeka na mnie już taca z jedzeniem.Nawet miałam niezły apetyt.Wszystko wsunęłam w kilka minut.Kiedy kończyłam jeść,dostałam SMS'a.
Victoria:Dzień dobry królewno!💋
J:No witam Księżniczkę!😘
V:Co mój skarb robi?💋
J:Właśnie zjadłam i idę się umyć.A moja mycha co robi?
V:Jej!Nie wierzę!Ola je! 😮Cieszę się niezmiernie!💓leżę sobie i umieram z nudów!😱
J:Głupia❤To wbijaj za pół godzinki do mnie,akurat się wykąpię😘
V:Pewnie! Będę za niedługo.😍💜 KC💕💜
J:Me too 💞💞💞💋💜

Zaniosłam naczynia do kuchni.Napiłam się soku i poszłam pod prysznic.Dobrze odświeżyłam swoje ciało peelingami.Nawilżyłam balsamem i ubrałam się.Umyłam zęby i zawiązałam włosy w koczka.
Kiedy wyszłam z łazienki,Vici siedziała już na krześle i obracała się na nim,jak małe dziecko.😂Od razu mocno się uściskałyśmy.Zeszłyśmy na dół i zrobiłyśmy kawę.Wzięłyśmy ciastka i wróciłyśmy do mnie.Usiadłyśmy wygodnie na łóżku.Włączyłam muzykę na laptopie.
-A Tomeczka gdzie zgubiłaś?-Spytałam upijając łyk napoju
-A weź,daj spokój.Coraz bardziej mnie wkurwia.Wczoraj poszedł na melanż z kumplami i nic mi nie powiedział.Dobra nie mam nic przeciwko,ale pił do upadłego,a cholera wie,czy nie pieprzył jakiejś szmaty?Skąd mam pewność,skoro już to,kiedyś zrobił!
-Nie denerwuj się tak.Wiadomo,że jesteś zła,ale tobie to przejdzie,a on to wynagrodzi
-Ta.I ten jego tekst,kiedy dzwoniłam Luzuj mała,mam się świetnie!Niech mi się nawet na oczy nie pokazuje,bo go rozszarpię!Miał mnie odebrać z biwaku.I co?Powiedział,że jest na imprezie i nie może.Michał musiał się fatygować i mnie przywieźć
-Wracałaś z Michałem?
-Mhm-Mruknęła,przygryzając dolną wargę i wbiła wzrok w kubek,który trzymała w dłoni
-I jak?!
-Ola,ja nie wiem,ale po prostu w jego towarzystwie czuję się całkowicie bezpiecznie.Przez całą drogę jedyne co miałam ochotę zrobić,to go całować!Chciałam go odwrócić w swoją stronę i pocałować!I tak było przez 7 godzin!
-Vici,powiem ci jedno.Ty się zakochałaś
-Co?!Nie!-Na chwilę zamilkła-Dobra może troszeczkę.Wiesz czasami myślę,że gdybym zostawiła Tomka i była z Michałem,to byłabym szczęśliwsza
-Wreszcie to powiedziałaś!-Uśmiechnęłam się szeroko
-Co!Nie!Dlaczego ja to powiedziałam!?-Dopiero dotarło do niej to co oznajmiła-Przecież tak nie jest!Liczy się tylko Tomek i to jego kocham!
-Oszukujesz sama siebie
-Nie
-Powinnaś być...
-Nie!Nie powinnam.Zmieńmy temat-Powiedziała przez zaciśnięte zęby
-No dobra,jak wolisz,ale moją opinię na ten temat znasz
-A Ty,jak się czujesz?
-Nie jest najgorzej.To znaczy byłam wczoraj u Eryka,zrobił mi badania i wprowadził dietę,żebym zaczęła jeść
-A jak wyniki?
-Nic nowego.Jak zawsze poniżej normy i doszły zaburzenie pracy serca
-I co teraz?!
-Nic.Spokojnie.Przepisał mi nowe leki i kazał odpoczywać
-Mam nadzieję,że w końcu się do tego zastosujesz
-Muszę.Inaczej czeka mnie szpital
-Wreszcie to do ciebie dotarło.A jak powrót do domu z Olkiem?
Opowiedziałam jej każdy szczegół tego,co tam się działo.Powiedziałam jej też o wczoraj i nocnym telefonie.Jak zawsze go za to zjechała,ale obstawała za nim.Była na niego zła,ale wiedziała,że z nikim nie będzie mi tak dobrze,jak z nim.Ja mam dokładnie tak samo.Nienawizę go za to i nie ufam mu,ale kocham go.
-Czekaj dostałam esa-Powiedziała,kiedy zawibrował jej telefon-Pewnie Tomek-Oznajmiła,wyciągając go z kieszeni-E...nie.Michał
-O,a co chce?
-Cześć piękna.Buziak.Miałabyś może ochotę przyjść na finałowy mecz?Uśmieszek.Wiem,że jesteś poinformowana o nim,ale chciałem osobiście cię zaprosić.Uśmieszek i buziak.

Co z nami będzie?!Where stories live. Discover now