Justin POV
Następnego dnia na zbiórce Petterson bardzo mnie zaskoczył.
-Jesteście już duzi i mam nadzieję, że równie odpowiedzialni. Wczoraj mieliście dużo wolnego dlatego wydaje mi się, że zwiedziliście trochę NY i okolice, dlatego nie chce was zanudzać wycieczkami z przewodnikiem. Dzisiaj daje wam wolną rękę, ale jeśli mnie zawiedziecie jutro jedziemy do muzeum.
Nikt nie protestował. Po zbiórce podszedłem do Seleny i poprosiłem, aby była gotowa za 15 minut. Zgodziła się po czym pobiegła do pokoju.
Kwadrans później zszedłem na dół gdzie zastałem dziewczynę. Wyszliśmy na dwór i wsiedliśmy po taksówki, którą wcześniej zamówiłem.
-Gdzie jedziemy?-spytał kierowca.
-Tam gdzie się umawialiśmy.-odpowiedziałem kiedy ruszyliśmy.
Po około dwudziestu minutach byliśmy na lotnisku. Zapłaciłem mężczyźnie odpowiednią sumę pieniędzy i wysiedliśmy z samochodu.
-Co my tu robimy.-spytała zdezorientowana Selena.
-Zwiedzamy stany.-odpowiedziałem jej uśmiechem.
-Lotnisko?
-A. To początek naszej podróży. Choć, bo spóźnimy się na samolot.-złapałem ją za rękę i poszliśmy do środka budynku.
-Pasażerowie samolotu do Miami proszeni są o..
-Idziemy.-wstałem z krzesła, a ona zaraz za mną.
-Miami!!???przecież to dwa tysiące kilometrów stąd!!!
-Dlatego wybrałem samolot.-uśmiechnąłem się pokazując zęby.
-Jesteś niemożliwy.-odwzajemniła uśmiech po czym przytuliła się do mnie.
Chwilę później byliśmy już w samolocie.
Po czterech godzinach lotu byliśmy już w Miami. Dochodziła trzynasta kiedy wsiedliśmy do taksówki.
-Co teraz?-spytała.
-Obiad.-odpowiedziałem.
-O nie, nie jestem głodna.-zaprotestowała.
-Tak? A co zjadłaś na śniadanie?
-Yyy..no..wiesz....tą...no..
-Powietrze tak?
-Tak...co nieeee!!
-Czemu ostatnio nic nie jesz? W restauracji ostatnio też nie zjadłaś całego obiadu.
-Mam mały żołądek.
-Hahah. Co?-zaśmiałem się.
-Poza tym muszę schudnąć.-dodała poważnie.
-Co?-prawie udusiłem się własną śliną.-Z czego?
-Z brzucha i ud.-odpowiedział szybko.
-W taki razie jedziemy do McDonald'a.
-Ej Justin ja mówię serio.-podniosła głos.
-Ja też.- uśmiechnąłem się i złożyłem pocałunek na jej policzku.
Wysiedliśmy pod McDonald'em. Złożyłem spore zamówienie. Kiedy usiedliśmy przy stoliku i zacząłem jeść, Sel patrzyła na mnie błagalnie.
-Masz to zjeść.-powiedziałem i podsunąłem jej trzy kanapki i duże frytki.
-Nie.-jęknęła.- Mam dzisiaj crop top i nie chce żeby odstawał mi brzuch.-wytłumaczyła.
-Ten wklęsły brzuch?-dotknąłem go palcem wskazującym.
-A mam jakiś inny?
-Wygląda na to, że tak, bo twój opis nie pasuje do tego.-droczyłem się z nią.
-Okay. Nie wygram.-powiedziała i zaczęła jeść pierwszą kanapkę.
Po wyjściu z Maca objąłem Sel ramieniem i zaczęliśmy iść w kierunku plaży.
-Gdzie teraz?-zapytała.
-Plaża.-odpowiedziałem uśmiechnięty od ucha do ucha.
-Ale ja nie mam ze sobą kostiumu.-zrobiła się smutna.
-Ale ja mam twój kostium.-otworzyłem plecak i podałem go jej.
-Cooo? Ale jak?-spytała z niedowierzaniem, a na jej twarzy zauważyłem lekki uśmiech.
-Ami.-odpowiedziałem krótko.
-No to teraz już wszystko jasne.-zaśmiała się.
Po kilku minutach spaceru doszliśmy do pięknej piaszczystej plaży. Świetna pogoda, ocean, cudowna dziewczyna, Ameryka, Floryda.Czego chcieć więcej?
-Idziemy do wody?-z rozmyśleń wyrwała mnie Sel.
-Jasne.-zdjąłem koszulkę i spodnie po czym weszliśmy do oceanu.
Woda była bardzo ciepła, nic dziwnego.
-Chcesz na barana?-spytałem.
-Jasne.-uśmiechnęła się i podeszła do mnie, abym ją wsadził.
-Jesteś jedyną dziewczyną w moim życiu, która nie boi się wody.-zaśmiałem się.
-A ty jedynym chłopakiem w moim, który tak bardzo mnie uszczęśliwia.-uśmiechnęła się i złączyła nasze usta w gorącym pocałunku.
Przepraszam, że tak długo nie było nowego rozdziału. Od pierwszego lutego zaczynam ferie i postaram się dodawać codziennie.
Piszcie co myślicie?
xxxOliwiaxxx
CZYTASZ
Because I love her
FanfictionZastanawialiście się kiedyś jak to jest kochać kogoś tak bardzo, że aż boli? On na początku traktował ją jak powietrze, nie zwracał na nią uwagi. Ona marzyła o idealnym, bogatym dzieciaku, dla którego była nikim. On w końcu ją zauważył. Ale czy ta h...