Wróć do mnie.

426 30 0
                                    

W drodze do domu zadzwonił do mnie tata, że Selena trafiła na oddział intensywnej terapii. Widząc ją przez okienko na korytarzu czułem jak rozrywa mnie od środka.

-Justin!-usłyszałem głos ojca. Wyszedł z sali wyraźnie zdenerwowany i zaczął iść w moim kierunku.

-Co się stało?

-Zasłabła w domu, zrobiliśmy jej badania, jej stan bardzo się pogorszył, przeszczep początkowo został przyjęty przez organizm, ale teraz coś się nie zgadza, pracujemy nad tym.

-Tato czy ona może...-czułem jak łzy napływają mi do oczy.

-Justin ja....nie wiem, naprawdę nie wiem, najbliższe siedemdziesiąt dwie godziny będą decyzyjne. -przerwał mi.- Zrobimy wszystko co w naszej mocy.-schowałem twarz w dłonie i pochyliłem się na krześle.

Czy to przez naszą poranną kłótnie? Wiedziałem, że nie może się denerwować, a mimo to doprowadziłem do tego. Ojciec objął się ramieniem i przyciągnął do siebie. Po chwili na korytarzu pojawiła się Alison.

-Justin.-powiedziała słabo.-Panie Bieber co z nią?-zwróciła się do mojego taty.

-Ali spokojnie. Zrobimy wszystko co w naszej mocy.

-Boję się, że ona umrze.-powiedziała, a po jej policzkach zaczęły spływać łzy.

-Chodź.- wyciągnąłem do niej ręce. Podeszła do mnie i mocno się przytuliła. - Selena nie umrze, nie pozwolę jej na to, za bardzo ją kocham.- powiedziałem i pocałowałem czubek jej głowy.

-Mogę do niej wejść?-spytała.

-Jeszcze nie. Jest bardzo słaba.-powiedział ojciec. -Jak się obudzi będziecie mogli do niej wejść, ale pojedynczo.- posłał nam słaby uśmiech i odszedł w stronę windy.

-Nie musicie mnie okłamywać, że wszystko będzie dobrze Justin. Ja widzę jak ty się trzymasz. Ona umrze.

-Nie mów tak!-warknąłem. - Nie wolno nam tak myśleć.

-Dlaczego to spotkało właśnie ją?-spytała opierając głowę o moje ramie.

-Zadaję sobie to pytanie od początku. Jest taka młoda, całe życie przed nią.

-Mama jest załamana. Ostatnio prawie nie ma jej w domu, bo mówi że praca ją uspokaja.

-Wtedy o niej nie myśli.- dodałem.

-Ale tracą na tym dziewczynki. One jej potrzebują, a ja sama nie zastąpię im mamy kiedy nie ma Seleny.

-I tak jesteś bardzo dojrzała jak na swój wiek. Wiem co mówię mam brata w twoim wieku i zachowuje się jeszcze jak dziesięciolatek.

-Oo serio? Czemu nic o nim nie wiedziałam.

-Nie było okazji. Zapoznam was jak Selena wyjdzie.

-O ile wyjdzie.

-Alison nie mów tak!

Przez dwie dobry nie opuszczałem Seleny nawet na krok. Ojciec wiele razy namawiał mnie, abym wrócił do domu, ale ja nie mogłem przegapić momentu kiedy się obudzi.
Wstałem z krzesła i poszedłem w stronę łazienki. Po chwili w gabinecie mojego taty usłyszałem dziwną rozmowę.

-Jak mam mu to powiedzieć?-spytała ojciec.

-Powinien wiedzieć.-odpowiedział drugi lekarz.

-Nie chcę stracić i jego. On się po tym załamie, nie będzie chciał mnie znać. Mike musimy coś zrobić.

-Nie da się nic zrobić!-krzyknął.- Jest za późno.

Oparłem się o ścianę i zjechałem po niej na podłogę. Moje oczy się zeszkliły, a po policzkach leciały łzy.
Nagle drzwi się otworzyły.

-Justin?-zdziwił się tata.- Czy ty...?

-Od kiedy wiesz?

-Justin ja...

-Dlaczego mi do cholery nie powiedziałeś!-krzyknąłem.

-Co by to zmieniło? -złapał mnie za ramię, ale wyrwałem się.

Pobiegłem szybko pod sale i otworzyłem drzwi.

-Nie możesz tam wejść!- podniósł głos, ale go zignorowałem.

Przystawiłem krzesło do jej łóżka i złapałem za rękę. Splotłem razem nasze palce i pocałowałem jej dłoń.

-Wróć do mnie.- szepnąłem.

Because I love herOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz