Justin POV
Leżeliśmy przytuleni do siebie na łóżku kiedy do sali wszedł Niall z pudełkiem pizzy.-A ty co?-spytałem.
-Dokarmiam twoją dziewczynę.-zaśmiał się, a Sel obdarzyła go szczerym uśmiechem.
-Ej czy ja o czymś nie wiem?
-Oj wiele o nas nie wiesz.-wyszczerzyła się brunetka i podeszła do Niall'a zabierając mu jedzenie.
Usiadła na krześle obok małego stolika w rogu pokoju i zaczęła pochłaniać posiłek.
-Nie zostawisz dla nas?-spytałem kiedy kończyła przedostani kawałek.
-Wiesz ile czasu nie jadłam pizzy.-powiedziała z pełną buzią.
-Wczoraj.-zakpił blondyn.
-Z tamtej prawie nic nie zjadłam, bo jesteś grubasem i nic mi nie zostawiłeś.-odgryzła się.
-Zjadłaś więcej niż ja!-bronił się.
-Dałeś mi dwa kawałki.-odpowiedziała.
-Ludzie stop!-zacząłem ich uspokajać.- Od kiedy wy się tak za kumplowaliście?-spytałem.
-Od kiedy lepiej poznałem twoją cudowną dziewczynę.- posłał jej buziaka na co się uśmiechnęła.
-Dobra Niall na ciebie już pora. Chcę sam spędzić czas ze swoją dziewczyną.
-Okay, okay już idę.-zaczął kierować się w stronę drzwi.- Zadzwonię wieczorem.-powiedział i wyszedł.
-Co do kurwy???!!
-Hahaha jaki zazdrosny.-zaśmiała się.
-Jesteś tylko moja.-podszedłem do niej i objąłem ją w pasie.
-A ty jesteś Mad...
-Jestem tylko twój.-powiedziałem całując ją po szyi.
-Tylko mój?-spytała.
-Tylko twój.-moje pocałunki stały się mocniejsze i bardziej brutalne. Przycisnąłem ją do ściany i zacząłem gładzić jej ciało. Złapałem ją za pośladki i podniosłem do góry. Zaplotła nogi a mój pas i przyciągnęła mnie bliżej siebie.
-Eghem.-usłyszeliśmy przy drzwiach.
-Tata? Co tu robisz?- zaskoczył mnie.
-Przyszedłem, żeby powiedzieć Selenie, że jutro wychodzi do domu.
-Ooo to świetnie!!-ucieszyła się.
-Czyli już z nią wszystko dobrze?-spytałem.
-Z badań wynika, że tak.-uśmiechnął się.
-To co jutro randka?-zwróciłem się do Sel.
-Pewnie.-pocałowała mnie w policzek.
-Dobra ja już wam nie przeszkadzam.-zaśmiał się ojciec i wyszedł z sali.
-Pomogę ci się spakować.-oznajmiłem.
-Nieee, zróbmy to jutro. Dzisiaj jestem już zmęczona.-wytłumaczyła.
-Napewno wszystko okay? Nic cię nie boli??-zaniepokoiłem się.
-Wszystko dobrze. Chce mi się po prostu spać.-uśmiechnęła się.
-No dobrze w takim razie widzimy się jutro rano.-uśmiechnął się po czym zostawił na moich wargach namiętny pocałunek.
-Pa, kocham cię.-powiedziałam kiedy wychodził.
-Ja ciebie też słońce.-puścił do mnie oczko i wyszedł.
Następnego dnia wstałem wcześniej niż zwykle i pojechałem do Sel. Wchodząc do sali zobaczyłem puste łóżko. Pościel była zdjęta, na szafce nic nie stało. Po chwili w drzwiach pojawiła się pielęgniarka.
-Przepraszam? Selena pojechała już do domu czy je śniadanie?-spytałem kobietę.
-To pan jeszcze nic nie wiem.-zdziwiła się. W jej głosie słychać było nić przerażenia.
-O czym?
-Pani Gomez jest na oddziale intensywnej terapii.
-Słucham?!!!! Przecież właśnie miałem ją zabrać do domu. Co z nią jest?!!-krzyknąłem.
-Proszę się uspokoić. Zaprowadzę pana do jej lekarza prowadzącego.
-Nie chcę iść do jakiegoś pieprzowego lekarza. Zaprowadź mnie do niej. Teraz!!-zdenerwowałem się.
-Grzeczniej.-ostrzegła.
-Justin?-usłyszałem za sobą głos ojca.
-Tato gdzie ona jest?? Co z nią???! Powiedz, że będzie wszystko w porządku.-poczułem jak łzy spływają mi po policzkach.
-Spokojnie usiądźmy.-wskazał na ławkę po prawej stronie. Objął mnie ramieniem i mocno przytulił.
-Mówiłeś, że wszystko będzie w porządku.-wydusiłem przez łzy.
-Bo było. Rano znaleźliśmy ją nieprzytomną na podłodze.-wytłumaczył.
-Ale jak to?
-Justin nie wiem, naprawdę. Prawdopodobnie było to spowodowane jakimś nagłym stresem, zdenerwowaniem.
-Ale to nie możliwe. Wyszedłem od niej przed dwudziestą, bo powiedziała, że jest zmęczona i chce iść spać. Co mogło ją zdenerwować?!
-Synku nie wiem. Jak tylko Selena się obudzi wszystkiego się dowiemy.-przytulił mnie ponownie.
-Uratujesz ją? Czy wszystko będzie dobrze?
-Zrobimy wszystko co w naszej mocy. Obiecuję.
Siedziałem w szpitalu ponad cztery godziny. Nagle poczułem jak ktoś dotyka mojego ramienia.
-Panie Bieber.
-Tak?
-Obudziła się.
Zerwałem się na równe nogi i pobiegłem do sali w której leżała.
-Kochanie?
CZYTASZ
Because I love her
FanfictionZastanawialiście się kiedyś jak to jest kochać kogoś tak bardzo, że aż boli? On na początku traktował ją jak powietrze, nie zwracał na nią uwagi. Ona marzyła o idealnym, bogatym dzieciaku, dla którego była nikim. On w końcu ją zauważył. Ale czy ta h...