Selena POV
-Teraz jesteśmy już pewni.-zaczęła lekarka.
-Co mi jest?-spytałam.
-Tak jak myślałam białaczka szpikowa.-po tych słowach moje samopoczucie gwałtownie się zmieniło. Nie mogłam uwierzyć, że mam raka. Ja, taka młoda osoba?- Musimy jak najszybciej zacząć leczenie, gdyż w pani przypadku mamy do czynienia z ostrą białaczką.-kontynuowała.
-Ale jak to możliwe, że ja to mam? Czy ten nowotwór nie atakuje raczej ludzi po czterdziestym roku życia?
-To prawda, natomiast zdążają się również młodsze osoby tak jak pani. Rzadko, ale jednak.-wyjaśniła.
-Dobrze, a jak wygląda leczenie?
-Standardowo. Na początku chemioterapia, będzie musiała pani poleżeć na oddziale jakiś czas. Jeśli to nie pomoże będzie musiała pani odbyć zabieg przeszczepu szpiku kostnego.
-Od kiedy zaczynamy?
-Jak najszybciej. Jak wcześniej mówiłam mamy do czynienie...
-Będę za dwa dni.-przerwałam jej.
-Świetnie.-uśmiechnęła się do mnie.
-Coś jeszcze?
-To wszystko.
-W takim razie do zobaczenia za dwa dni.-powiedziałam po czym wyszłam z gabinetu.
Udałam się w stronę przystanku. Powoli zaczęły dochodzić do mnie słowa pani doktor. Rak. Mam raka. Ale jak to możliwe? Przecież nigdy nic się ze mną nie działo. Od zawsze jestem zdrowa, rzadko łapałam różne przeziębienia. Dlaczego to spotkało właśnie mnie?
Dochodząc do domu czułam jak łzy napływają mi do oczu. Wbiegłam po schodach do sypialni i rzuciłam się na łóżko. Pogrążyłam się w płaczu. Zdałam sobie sprawę z tego co mnie czeka. A co jeśli nie poradzę sobie z nowotworem i umrę? Jak powiem o tym mamie? Jak Justinowi? Znając mojego farta pewnie mnie zostawi. Kto by chciał mieć dziewczynę chorą na raka?Justin POV
-Tato możemy pogadać?-spytałem.
-A możemy wieczorem? Niezbyt mam teraz czas.-wymigiwał się.
-To ważne. Miałem już wczoraj do ciebie przyjść, ale byłeś zajęty.-wyjaśniłem.
-No dobra. To o co chodzi?
-Zastanawiam się jaka choroba ma takie objawy. Osłabienie, krwawienie z nosa, szybki spadek wagi, omdlenia.-wymieniałem.
-Wiesz tak objawiają się różne choroby. Najlepiej byłoby zrobić morfologię.-stwierdził.
-A co jeśli morfologia wyszłaby poprawna, a objawy dalej by zostały?-coś mi się nie zgadzało, dlatego dopytywałem dalej.
-Ehh.-westchnął.-To mało prawdopodobne.-Wtedy należałoby powtórzyć badanie dla pewności, a dlaczego tak się tym interesujesz?-spytał w końcu.
-Chodzi o Selene.
-A kto to taki?
-Maja dziewczyna.-odpowiedziałem jakby to było oczywiste.
-Twoja dziewczyna?- zdziwił się.-A to ty nie jesteś z Megan?
-Madison jeśli już i nie, nie jestem. Wiedziałbyś gdybyś poświęcał mi choć trochę uwagi!-podniosłem głos.
-Justin ja....
-Skończ! Nie chce słuchać twoich tłumaczeń!-krzyknąłem po czym wybiegłem z domu.
-Synku!!!-usłyszałem za sobą, ale zignorowałem to. Wsiadłem do samochodu i pojechałem w stronę domu osoby, której jako jedynej na mnie zależy. Chyba.
Podjechałem pod jej dom. Zapukałem do drzwi z nadzieją, że będzie chciała ze mną porozmawiać.
-Justin?-otworzyła mi jej mama.
-Dzień dobry jest Selena?
-Witaj. Tak jest, zapraszam.-otworzyła szerzej drzwi i wpuściła mnie do środka. -Może tobie się uda. Od kiedy wróciłam z pracy siedzi w swoim pokoju. Nie zeszła nawet na obiad. Kiedy spytałam co się stało... przepraszam.-usiadła na sofie i spuściła głowę.
-Wszystko w porządku?-spytałem.
-Tak.-odpowiedziała cicho.- Po prostu nie wiem co się z nią dzieje od pewnego czasu. Nie chce ze mną rozmawiać. Wyrzuca mnie z pokoju....Jest jakaś inna.-wyjaśniła.
-Tak wiem. Też to zauważyłem. Ze mną też nie chce rozmawiać.-powiedziałem smutno.
-Może spróbuj? Proszę, napewno więcej z niej wyciągniesz niż ja.
-Nie musi mnie pani prosić. Po to przyjechałem.-uśmiechnąłem się i poszedłem na górę.
Zapukałem delikatnie w drzwi. Po chwili usłyszałem zapłakany głos.
-Mówiłam ci, żebyś zostawiła mnie w spokoju. Nie umiesz tego uszanować?-szlochała.
-Nie umiem.-odpowiedziałem i wszedłem do środka. Po chwili zostałem ją w samej bieliźnie przed lustrem. Szybko chwyciła koc z łóżka i zasłoniła się. Była cała czerwona od płaczu, a jej włosy były w nieładzie.
-Justin.-szepnęła po czym niespodziewanie się we mnie wtuliła. Objąłem ją i przyciągnął mocniej do siebie. Byłem pewien, że zacznie na mnie krzyczeć, a to taka niespodzianka. Właśnie tego teraz potrzebowałem. Jej bliskości. Nie chciałem jej puszczać, lecz odsunęła się ode mnie i usiadła na łóżku.
-Dlaczego płakałaś?-spytałem po chwili ciszy.
-Tęskniłam.-odpowiedziała.
-I dlatego płakałaś?
-Nie płakałam.-zaprzeczyła.
-To dlaczego jesteś cała czerwona?
-Alergia.
-Nigdy nic mi nie mówiłaś. Od kiedy ją masz?
-Od kiedy nie ma cię przy mnie.
-Słaby tekst.
-Ehh.. Po prostu próbuję ci powiedzieć, że cię potrzebuję.-wyjaśniła.
Jak myślicie Selena da sobie radę z chorobą czy się podda? Powie Justinowi?
Piszcie co myślicie <3 komentarze bardzo motywują do dalszego pisania ;* ;*xxxOliwiaxxx
CZYTASZ
Because I love her
FanfictionZastanawialiście się kiedyś jak to jest kochać kogoś tak bardzo, że aż boli? On na początku traktował ją jak powietrze, nie zwracał na nią uwagi. Ona marzyła o idealnym, bogatym dzieciaku, dla którego była nikim. On w końcu ją zauważył. Ale czy ta h...