Mikołaj schował portfel do tylnej kieszeni spodni i rzekł.
-Zamówiłem mrożoną herbatę - odparł i zerknął na mnie.
Uśmiechnęłam się delikatnie w odpowiedzi, ale chyba nie wyszło to za dobrze, bo Mikołaj zmarszczył czoło.
-Wszystko w porządku? - zapytał, nachylając się nade mną i mówiąc ciszej.
-Tak - odparłam.
-Ala, wyglądasz, jakbyś zobaczyła trupa - powiedział ze śmiechem.
,,Bo zobaczyłam" darło się coś w mojej głowie. Mikołaj położył dłoń na mojej ręce. Zaczął delikatnie pocierać ją kciukiem.
-Cieszę się, że zgodziłaś się przyjść tu dzisiaj ze mną - rzekł.
-Hm, ja też - odparłam, wymuszając uśmiech.
Mikołaj zaczął opowiadać o czymś ze szczegółami. Ja przytakiwałam lub w odpowiednich momentach, wtrącałam ,,acha". Gdyby zapytał mnie w pewnym momencie, co powiedział trzy sekundy temu, nie potrafiłabym odpowiedzieć.
Myślałam o czym innym. A mianowicie o blond wampirze. Co skłoniło go do tego, aby mnie uratować? Przecież był wampirem, moje życie było w jego rękach. Mógł je zgasić kiedy tylko tego zapragnął. A jednak, sprzeciwił się... tej całej ,,Radzie".
Ale chwila. Jak to możliwe, że wampiry w ogóle istniały. Myślałam, że był to tylko wytwór ludzkiej wyobraźni.
Pan Nocy, pijący ludzką krew, reagujący na srebro, słońce i może jeszcze na czosnek. Brzmiało to bardzo... nierealnie.
Nie wiedziałam, na ile odpłynęłam z moimi przemyśleniami, ale ocknęłam się, gdy Mikołaj opowiadał mi o swoim gigantycznym hamburgerze, którego sam przyrządził.
Spojrzałam w stronę, gdzie ostatni raz widziałam Kasjana. Czy jeszcze kiedyś go zobaczę?
-Był mega duży - mówił Mikołaj z przejęciem.
-Acha - przytaknęłam. Mikołaj przestał mówić i spojrzał na mnie.
-Ej, czy ty mnie w ogóle słuchasz? - zapytał.
-T-tak - odparłam ze spuszczoną głową.
Nawet nie zauważyłam, kiedy przyniesiono nasze herbaty. Wzięłam łyk zimnej ,,Ice Tea".
-Słuchaj może odwiozę cię do domu? - zapytał.
Spojrzałam na niego, chyba się o mnie martwił.
-Wiesz, jesteś bardzo blada. Dobrze się czujesz?
-Tak - odrzekłam.
-Chodź, odwiozę cię - powiedział, wstając.
Wyszliśmy z baru. Mikołaj pomógł mi wsiąść do auta i zamknął za mną drzwi. Po chwili, usiadł za kierownicą i uruchomił auto. Jechaliśmy parę minut.
W końcu dojechaliśmy pod mój dom.
-Dzięki za dzisiaj - odparłam, trzymając rękę na klamce drzwi. Już miałam je otwierać, gdy Mikołaj złapał mnie za rękę.
-Naprawdę, cieszę się, że przyszłaś - rzekł nieśmiało. Uśmiechnęłam się delikatnie.
-Mikołaj muszę już iść.
-W takim razie, do zobaczenia jutro - odparł, a ja znowu się uśmiechnęłam.
-Kocham cię -rzekł niespodziewanie.Zatkało mnie. Patrzyłam na niego oniemiała.
Kurczę, to nie tak miało być.
-Co ty mówisz... - rzekłam słabo.
-Prawdę - odparł i pocałował wnętrze mojej dłoni.
No świetnie, pomyślałam. Było jeszcze gorzej.
-Przesadzasz - powiedziałam do niego z pewną rezerwą w głosie.
-Nie. Zrozumiałem, że jesteś mi przeznaczona.
Wywróciłam oczyma, ale nic nie powiedziałam. Mikołaj nagle złapał mnie pod brodę i pocałował żarliwie. Gdy nasze usta się złączyły, poczułam ogarniający mnie dreszcz. Po chwili Mikołaj odsunął się, cały czas trzymając mnie pod brodę. Przejechał kciukiem, po moim policzku. Patrzył jeszcze na mnie chwilę, uśmiechając się delikatnie.
Czułam, że miałam mętlik w głowie. Wiedziałam, że nie mogłam zostać z nim w aucie, ani sekundy dłużej więc nadal patrząc mu w oczy, postanowiłam się odezwać.
-Cześć - powiedziałam zszokowana i wyszłam szybko z auta, nie czekając nawet aż Mikołaj sam otworzy mi drzwi.
CZYTASZ
Wysłannicy diabła Tom I ✔
RomansaJedna randka, zmienia życie pewnej dziewczyny o sto osiemdziesiąt stopni. Poznaje ona tajemniczego mężczyznę. Nie wie, że przyjaźń z nim prowadzi ją do powolnej śmierci. Czy Alicja zmieni w porę decyzję? Nr 1 w wattmanse - 8.07.2021 Nr 2 w erotyka...