Tytus podszedł do mnie bezszelestnie i odwiązał, a potem szarpnął, abym wstała. Złapał mnie za rękę na wysokości powyżej łokcia i pociągnął w stronę kanapy. Stanął obok, a ja trzymałam się ledwo na nogach, po jego lewej stronie. Tytus cały czas ściskał mnie za rękę.
Patrzyłam uważnie na Kasjana. On stał na korytarzu i patrzył na nas nieruchomo. Jego ruchy stężały, a on sam wyglądał, jakby zastanawiał się co zrobić.
Nagle wyciągnął błyskawicznie broń, ale Tytus nie był wcale gorszy. Mierzyli do siebie oboje. Gdyby jeden wystrzelił, drugi automatycznie uczyniłby to samo.
Tytus patrzył na Kasjana z kpiarskim uśmiechem.- Nareszcie się spotykamy - powiedział.
Mój wampir, patrzył na swego przeciwnika w bezruchu. Nic nie powiedział, a i z jego twarzy nie sposób było nic wyczytać. Skierował wzrok na mnie. Patrzył mi prosto w oczy.
Tytus kopnął lekko moje nogi, co sprawiło, że od razu upadłam na kolana. Klęczałam na podłodze obok Tytusa i patrzyłam na Kasjana nieobecnym wzrokiem. Błagałam go bezgłośnie o pomoc.- Czego chcesz? - spytał podejrzliwie Kasjan i skierował wzrok z powrotem na Tytusa.
Czarnowłosy wampir zaśmiał się i pokręcił z konsternacją głową.- Dobrze wiesz po co przyszedłem, Kasjan. Ty to masz... - odparł.
Kasjan zmarszczył brwi, obserwując dokładnie stojącego naprzeciwko wampira.- Niby dlaczego miałbym ci to dać? - spytał i zrobił krok do przodu. Zaraz potem dodał. - Sam do tego doszedłem i nie mam ochoty, żeby mi to odbierano.
Mówił wolno i dobitnie, a jego głos roznosił się po całym pokoju. Patrzył na Tytusa groźnie, a błękit w jego oczach wrzał.- Zobaczymy... - mruknął Tytus.
Kasjan zrobił kolejny krok do przodu, a wtedy Tytus zbliżył się do mnie błyskawicznie i podniósł z podłogi. Przyciągnął mnie do siebie, cały czas mierząc do Kasjana.- Słuchaj. Albo zrzekniesz się swojego miejsca w Radzie, albo ja będę ją gwałcił, aż zemdleje, a potem potnę tę, jej piękną buźkę - spojrzał na mnie, potem znowu na Kasjana. - Albo jednym słowem sprawię, że zapomni o tobie. Chcesz tego?
Mój wampir otworzył mimowolnie usta. Widziałam, że słowa Tytusa odrobinę go zszokowały. Chciał mi pomóc i ocalić jednocześnie swoje stanowisko.- Puść ją - powiedział wolno, patrząc mu w oczy. Jego głos był pewny i stanowczy.
Tytus zaśmiał się.- Co ? Myślisz, że to tak łatwo? - pokręcił głową. - Wszystko dostałeś w gratisie, już na początku! Wszyscy wiedzą, że Max się o ciebie troszczy! Traktuje cię, jak syna, jeśli chodzi o Radę, to zawsze ci pomaga! Załatwił ci wszystko, a ty przyszedłeś tylko na gotowe! Inni musieli sami o siebie dbać! - przerwał na chwilę i zrobił krok w jego stronę. Mówił dalej. - I co? Teraz pławisz się w luksusie, nie możesz odgonić się od kobiet. Gdzie nie pójdziesz, tam wszystkie są! A wiesz co Kasjan... one lecą na twoje pieniądze! Bawisz się nimi, bo możesz, ale powiedz ile ich uwiodłeś, a potem rzuciłeś?! Z Megan było tak samo, ale ona była inna, Kasjan! Ona cię kochała, lecz ty tego nie widziałeś, bo byłeś zapatrzony w siebie! Ty egoistyczny sukinsynie!
Tytus wymachiwał nerwowo bronią, bałam się, że wystrzeli. Kasjan natomiast, stał i patrzył na wampira z wymownym wyrazem twarzy.
- Puść Alicję - powtórzył.
Tytus nie posłuchał, przysunął się do mnie i przystawił mi pistolet do szyi.- Hm, pociągnę za spust, a jej krew będzie wszędzie... Powstrzymasz się? Ja nie - pokręcił głową, uśmiechając się szelmowsko. - Ach - westchnął - odradzanie i umieranie. Jakie to banalne, a ja mogę jednym ruchem odebrać komuś, tak cenne dla niego życie...
Kasjan patrzył to na Tytusa, to na mnie. Twarz mu stężała, zacisnął zęby, a jego kości policzkowe stały się bardziej widoczne. Westchnął ciężko.
CZYTASZ
Wysłannicy diabła Tom I ✔
RomanceJedna randka, zmienia życie pewnej dziewczyny o sto osiemdziesiąt stopni. Poznaje ona tajemniczego mężczyznę. Nie wie, że przyjaźń z nim prowadzi ją do powolnej śmierci. Czy Alicja zmieni w porę decyzję? Nr 1 w wattmanse - 8.07.2021 Nr 2 w erotyka...