26.

469 28 6
                                    

Tydzień później spotkałam się z Mikołajem w kawiarni. Zamówiłam cappuccino i sprawdziłam telefon. Jeden SMS od Kasjana. Przeczytałam go szybko, a moje usta automatycznie wygięły się w szerokim uśmiechu. Odpisałam.

,,Wszystko dobrze. Kocham cię".

Odłożyłam telefon i spojrzałam przez okno. Mikołaj, wchodził właśnie do kawiarni. Rozejrzał się dookoła, a jego wzrok spoczął na mnie.

Uśmiechnęłam się do niego delikatnie, on podszedł wolnym krokiem w stronę stolika, przy którym siedziałam.

- Cześć - powiedziałam, nadal się uśmiechając. Mikołaj usiadł naprzeciwko, unikał mojego wzroku. W końcu, odważył się spojrzeć mi w oczy.

- Chciałaś porozmawiać - powiedział, niby to obojętnie.

- Tak - odparłam szybko.

Poprawił włosy ręką. Znowu patrzył gdzieś na boki, żadne z nas nie wiedziało jak zacząć tę niby łatwą, ale jak skomplikowaną rozmowę.

- Mikołaj, wiem że nie możesz na mnie patrzeć, ale ja już wszystko zrozumiałam - powiedziałam, a on zaśmiał się nagle. Założył ręce na piersi i odchylił się na krzesełku.

- Alicja, co zrozumiałaś? - spytał i zaraz dodał. - Że on jest dla ciebie niebezpieczny?

Wywróciłam oczyma.

- Mikołaj, co ty mówisz...

- Nie oszukuj się - powiedział. - Przecież wiesz, jaki on jest naprawdę.

Napiłam się cappuccino.

- Mówisz o Kasjanie? - spytałam głupio. Mikołaj prychnął z ironią.

- Powiedz mi, co się stało? - wziął głęboki wdech. Oparł łokcie na stole. - Przecież mogliśmy być szczęśliwi - patrzył na mnie uważnie, spojrzałam w jego brązowe oczy.

- Mikołaj, jeżeli uważasz, że do ciebie wrócę, to się mylisz. Nie spotkałam się z tobą po to, żeby o tym rozmawiać.

On pokręcił głową, spojrzał w bok i uśmiechnął się ironicznie.

- Więc o co chodzi? - zapytał, a jego wzrok stracił wcześniejszy blask. Zrozumiałam, że zraniłam go i to mocno.

- Chciałam, żebyśmy zostali przyjaciółmi - rzekłam do niego delikatnie. On słysząc moje słowa, jakby trochę oklapł.

- Acha, rozumiem - skwitował. Liczył na coś więcej?

Nastąpiła między nami, krępującą cisza. Mikołaj patrzył wszędzie, tylko nie na mnie. Ja natomiast, wzrok miałam wbity w blat stołu i tylko czasami zerkałam Mikołaja.

Nie wiedzieć czemu, było mi głupio. To ja zaprosiłam go do tej kawiarni, w jego wolnym czasie i teraz nie wiedziałam, jak z nim rozmawiać.

Mikołaj patrzył gdzieś w dal, zamyślony. Westchnął nagle i podrapał się po czole.

- Kochasz go chociaż? - spytał niespodziewanie.

Popatrzyłam na niego zdziwiona, że zadał takie pytanie.

- Czy go kocham? - mruknęłam do siebie i zaraz dodałam patrząc, gdzieś przed siebie. - Pewnie. Kocham go.

Spojrzałam na Mikołaja, patrzył na mnie poważnie.
- To dobrze, że jesteś szczęśliwa - odparł spokojnie i ponownie się zasępił.

- Naprawdę przepraszam Cię, że tak wyszło.

On niespodziewanie położył dłoń, na mojej.

- Jeżeli jesteś serio szczęśliwa, to nie masz mnie za co przepraszać - znowu zerknął gdzieś w bok i z powrotem na mnie. - Po prostu zrozumiałem, że nie byłem wystarczająco dobry...

Wysłannicy diabła Tom I ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz