25.

579 28 4
                                    

Kilka dni po nocnym incydencie w barze, późnym popołudniem siedziałam w swoim pokoju. Rodzice byli w salonie i oglądali telewizję. Tata wrócił niedawno z pracy, mama miała wyjść wieczorem na dyżur.

Siedziałam przy komputerze i pisałam z moją dawną przyjaciółką, ze studiów - Moniką. Mój telefon zawibrował, więc wstałam i wzięłam go z łóżka. Zobaczyłam, że to Kasjan. Usiadłam z powrotem przed komputerem i odebrałam.

- Hej - powiedziałam do niego.

- Witaj kochanie - odparł. Uśmiechnęłam się do siebie.

- Co u ciebie? - zapytałam i odpisałam jednocześnie Monice.

- Dobrze.

- Już po pracy? - spytałam i odchyliłam się do tyłu na krzesełku.

- Tak - odparł. - Muszę jeszcze przygotować się na jeden wykład, ale to nie problem - mruknął.

- Podoba ci się praca?

- Oczywiście. Cieszę się, że przyjąłem tą propozycję.

- Nawet nie wiesz, jak jestem z ciebie dumna - szepnęłam, uśmiechając się szeroko.

- Dobra, gadamy o tym... - powiedział ze śmiechem. - Mów, co u ciebie.

W odpowiedzi westchnęłam cicho.

- Dobrze - odparłam z udawaną obojętnością. Tak naprawdę miałam duży problem.

- Hm, tylko tyle? - zażartował. Przygryzłam wewnętrzną stronę policzka i wywróciłam oczyma.

- Nic się nie dzieje - powiedziałam i żeby zmienić temat dodałam. - Bardzo za tobą tęsknię.

- Wiem, ja też - westchnął. - Jeszcze trochę i się zobaczymy.

Boże, o czym on w ogóle mówił.

- Kasjan, jakie trochę, to niecały rok - powiedziałam znudzona. - Nie daję już rady.

- Obojgu nam jest ciężko - mruknął. - Postaram się wziąć niedługo, jakiś urlop i przyjechać.

Pokręciłam głową i spojrzałam przez okno.

- Chciałabym, żebyś tu był - stwierdziłam. - Żebyś mnie przytulił.

- Mogę cię pocałować - odparł, a ja zaśmiałam się dźwięcznie. Kasjan zaczął cmokać do słuchawki. - Gdzie mam cię całować? - spytał.

Zaśmiałam się ponownie i przygryzłam dolną wargę.

- Ty wiesz gdzie - powiedziałam, wampir zaśmiał się. - Kocham cię.

- Ja ciebie też - wymamrotał. Przez chwilę, poczułam się naprawdę szczęśliwa.

- Wiesz - zaczęłam - jeszcze raz cię przepraszam za ten telefon. To było cholernie głupie.

- Dobrze, nie ma już o czym mówić - rzekł, ale zaraz dodał. - W którym byłaś barze?

Wbiłam wzrok w ulicę za oknem. Nie chciałam mówić mu, gdzie byłam.

- Hm? - wampir przypomniał o swojej obecności.

- W Aplauzie - powiedziałam, prawie na jednym wdechu. Wiedziałam, że tą odpowiedzią wywołam u niego potok słów. Wywróciłam oczyma.

- Po co tam poszłaś? - spytał.

- Napić się - odparłam zgodnie z prawdą. Kasjan westchnął ciężko.

- Proszę cię, nie chodź tam sama - rzucił szybko i zaraz dodał. - I odpuść sobie takie głupie telefony, bo potem się martwię.

- Mhm - pokiwałam głową.

Wysłannicy diabła Tom I ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz