11.

735 45 4
                                    


Po raz kolejny obudziłam się mokra i z mocno, bijącym sercem. Znowu śnił mi się ten sam sen, który nawiedził mnie po moim, pierwszym spotkaniu z wampirami. Wszystko było tak samo, takie żywe i realne.

Spojrzałam na zegarek. Siódma.

Westchnęłam i zwlokłam się z łóżka. Gdy się umyłam i ubrałam, zjadłam śniadanie. Potem pojechałam do pracy.

Mikołaja dzisiaj nie było. Nie wiedziałam dlaczego. Postanowiłam zapytać o to Oktawiana, więc poszłam do jego biura.

Biuro Oktawiana mieściło się, obok sklepu, ale wchodziło się do niego przez magazyn. Szło się trzy regały prosto i po lewej stronie były drzwi.

Oktawian nie nazywał tego biurem, to był mały pokój z jego biurkiem, laptopem oraz małym stolikiem i regałem na książki.

Nie przebywał w nim codziennie, przyjeżdżał od czasu do czasu, żeby sprawować kontrolę nad sklepem.

Zapukałam do drzwi i po chwili usłyszałam jego głos.

- Proszę.

Weszłam do środka.

Oktawian siedział za biurkiem i patrzył w ekran komputera. Na jego biurku, jak zwykle leżały sterty papierów. Mógł je chociaż, trochę uprzątnąć.

- Cześć - bąknęłam.

- Siadaj - zachęcił mnie, ruchem dłoni. Usiadłam na krześle, naprzeciwko niego.

- Słuchaj - zaczęłam - nie ma Mikołaja.

Oktawian nie oderwał wzroku, od monitora.

- Nie ma i nie będzie - odparł ze spokojem. Zmarszczyłam czoło.

O co mu chodziło? Wywalił go? Oktawian zobaczył moją minę i od razu zareagował.

- Nie będzie... przez jakiś czas - sprostował.

- To znaczy? Masz z tym coś wspólnego? - domagałam się swego.

- Och, zadzwonił, że jest chory - odparł lekko. Mogłam się założyć, że cieszył się z takiego obrotu sprawy.

- Co z magazynem? - zapytałam.

- Coś się wymyśli, mam jeszcze jednego pracownika - odparł i spojrzał przez okno, a potem na mnie.

Schyliłam się na dół i podniosłam leżącą, na podłodze fakturę. Położyłam ją na biurku. Oktawian, nadal patrzył na mnie. Odgarnęłam grzywkę z czoła.

On wstał i podszedł do mnie, wolnym krokiem. Poczułam jego ręce, na swoich ramionach. Zaczął mnie powoli masować.

- Oktawian... daj spokój - powiedziałam, ale on nie posłuchał.

Przybliżył się do mnie bardziej i zaczął delikatnie muskać ustami, moją szyję.

- Chodźmy dzisiaj na kolację - wymamrotał, między pocałunkami. Westchnęłam.

- Przestań, to nie ma sensu - odparłam.

- Czemu? Przecież to nic takiego - szepnął i zaczął rozpinać guziki, od mojej bluzki, nadal mnie całując.

- Ty kretynie - rzuciłam szorstko, podnosząc się szybko z krzesła.

Odwróciłam się szybko i wyszłam na magazyn, nawet nie patrząc na Oktawiana. Serce waliło mi niesamowicie, nie spodziewałam się tego.

Nigdy mnie tak nie potraktował. Zawsze były to jakieś niewinne ruchy, czy słówka szeptane do ucha. Ale nie to.

Bałam się pomyśleć, co zrobi w następnych dniach, chciał wykorzystać sytuację, że nie było Mikołaja.

Stanęłam za ladą, zdyszana. Bez zastanowienia, wybrałam numer Mikołaja.

- Hej - odpowiedział umęczonym głosem.

- Mikołaj, jesteś chory? - zapytałam.

- Tak - rzekł, ochryple i zaraz zapytał.

- Coś się stało? Masz dziwny głos.

- Nie, nic. Wszystko w porządku - odparłam, łapiąc powietrze.

- Dlaczego do mnie zadzwoniłaś? - zapytał bez sensu. Może miał gorączkę?

- Chciałam wiedzieć, co się stało, że nie ma cię w pracy.

- Nic wielkiego. Mam grypę i leżę w łóżku.

- Odwiedzę cię po pracy, jak chcesz - rzekłam.

- Wiesz, kochanie boję się, że mogę cię zarazić - odparł.

- Nic mi nie będzie.

- Nie kłopocz się. Niedługo wyzdrowieję i się zobaczymy - rzekł ochryple. Zakaszlał głośno, aż zaskowyczało mi w słuchawce. - W sklepie pewnie luz?

- T-tak - wydukałam i spojrzałam na drzwi magazynu.

- To dobrze - rzekł i zaraz dodał. - Dzięki, że zadzwoniłaś.

- Nie ma sprawy.

- Kocham cię. Pa.

Przez chwilę moim sercem, coś szarpnęło. Poczułam w gardle wielką gulę.

- Ja ciebie też - powiedziałam, praktycznie na jednym wdechu. Rozłączyłam się i schowałam telefon do kieszeni.

Spojrzałam na drzwi. Do sklepu weszła wysoka kobieta o długich, brązowych włosach. Uśmiechnęłam się do niej, uprzejmie i poszłam doradzić przy zakupie obuwia.

Wysłannicy diabła Tom I ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz