38.

447 27 2
                                    

Otworzyłam drzwi kluczem. Zdjęłam kurtkę i powiesiłam ją na wieszaku na korytarzu.

Napisałam Kasjanowi, że mogę się trochę spóźnić. Musiałam załatwić parę spraw na mieście. Finalnie spóźniłam się pół godziny.

Przeszłam korytarzem w stronę kuchni. Zatrzymałam się przy lustrze, bo usłyszałam z kuchni dziwne dźwięki, jakby posapywanie.

Ostrożnie wyjrzałam zza ściany. To co zobaczyłam, przeszło moje najśmielsze oczekiwania.

Jakaś kobieta siedziała na blacie, rozkraczona i całowała Kasjana po szyi. Spojrzałam na niego.

Trzymał ją za biodra, a twarz miał przy jej szyi. Jego przymknięte i rozdziawione usta, z których wysuwały się białe kły, sprawiły, że zadrżałam. Już za chwilę miał zatopić w niej zęby. Z przerażeniem zerknęłam na kobietę.

Poczułam, jak puls mi przyśpieszył. Z wyglądu była istną kopią mnie. Jak Kasjan miał wiedzieć, że była podstawiona.

Niespodziewanie zamarłam, przez chwilę przestałam oddychać. Kasjan był już milimetr od jej szyi, wtedy ona wyjęła srebrny rewolwer i przyłożyła mojemu wampirowi do lewego barku. Załadowała magazynek, który zaskoczył z kliknięciem. Moja kopia otworzyła oczy, były szkarłatne.

Zadrżałam. W jednym momencie wszystko zrozumiałam. To była pułapka zastawiona na Kasjana, a dziewczyna była przynętą. Kasjan wpadł w sidła Tytusa - przebiegłego wampira, tego samego, który pojawił się w domu Kasjana i tego, który zastraszał mnie w ostatnim czasie.

Nie wiedziałam, jak miałam pomóc mojemu wampirowi. Krzyknęłam więc.

- Kasjan, to pułapka!

Kobieta popatrzyła na mnie, a ja rozpoznałam w niej Megan.

Wampirzyca warknęła ostrzegawczo, a Kasjan spojrzał na mnie, stojącą koło ściany i na moją kopię, siedzącą na blacie. Był zdziwiony.

- Megan - powiedział do wampirzycy, a ona odparła mu pewnym głosem.

- Witaj Kasjan.

Stałam zapłakana koło ściany i bardzo chciałam mu pomóc.

- Kasjan, uważaj! - krzyknęłam.

I wtedy ona wycelowała we mnie, nacisnęła spust i strzeliła.

Poczułam, jak upadłam na kafelki, a moje prawe ramię było rozrywane przez jakąś wielką siłę. Nieznośny i ogromny ból rozprzestrzenił się po całym ramieniu, poczułam na nim mokrą substancję. Ze strachem spojrzałam na nie.

Rękawek mojej, miętowej koszuli pokrył się krwią. Przestraszona, zaczęłam spazmatycznie łapać powietrze.

Z kuchni usłyszałam odgłos szarpaniny. Zacisnęłam zęby i podciągnęłam się bliżej, marząc płytki krwią. Postrzelone ramię bolało coraz bardziej. Popatrzyłam na Kasjana.

Siłował się z wampirzycą. Wykręcił jej rękę, tak, że upuściła rewolwer na podłogę. Kopnął ją kolanem w brzuch i szybko obezwładnił, gdy próbowała zacisnąć dłoń na jego szyi. Wygiął jej obie ręce do tyłu i z całej siły wyrwał.

Wysłannicy diabła Tom I ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz