Kasjan przyjechał po mnie po południu. Akurat schodziłam na dół po schodach. Weszłam na korytarz i zobaczyłam mojego chłopaka, stojącego koło drzwi. Rozmawiał z moją mamą, która stała koło wieszaka na kurtki.
Uśmiechnęłam się do wampira i podeszłam do niego. Pocałowałam go delikatnie w policzek. Ubrałam białe conversy i czarną kurtkę. Stanęłam obok mojego wampira, a on objął mnie ręką.
- To my już idziemy - powiedziałam do mamy.
Ona uśmiechnęła się do nas i powiedziała:
- Bawcie się dobrze.
Kasjan pożegnał się z moją mamą i wyszliśmy.
- Na pewno będziemy się dobrze bawić - powiedział mi do ucha, gdy byliśmy już na zewnątrz. Zaśmiałam się głośno, a on pocałował mnie szybko.
Otworzył mi drzwi od strony pasażera i poczekał, aż wsiądę. On sam usiadł za kierownicą.
- Zapięłaś pasy? - zapytał.
- Już - odpowiedziałam, a Kasjan włączył silnik.
- To gdzie jedziemy? - zapytałam, szczerząc się do niego.
Kasjan wyjął z półki dwie pary granatowych okularów przeciwsłonecznych, Ray Ban. Podał jedną dla mnie, a drugą sam założył. Uśmiechnął się do mnie.
- Już mówiłem, na przejażdżkę - zaśmiał się i ruszył.
Jechaliśmy przez miasto. Potem wjechaliśmy na autostradę, a Kasjan skierował auto na prawy pas. Wcisnął pedał gazu, a ja zerknęłam na licznik.
Wskazówka mknęła ku górze, wskazując sto pięćdziesiąt. Prędkość wciskała mnie w fotel. Mój wampir wyprzedził trzy auta na raz.
- Uważaj - powiedziałam na jednym wdechu, serce podeszło mi do gardła.
- Kotku - rzekł i położył rękę na mojej nodze - nic się nie stanie.
Znowu spojrzałam na licznik - dwieście. Widziałam, jak mkniemy przez prostą drogę i wymijamy kolejne auta. Ktoś zatrąbił. Obejrzałam się do tyłu, ale pozostawialiśmy za sobą jedynie pojedyńcze samochody.
- Jasny gwint - mruknął Kasjan. - Niesamowity samochód.
Nie skomentowałam tego, nie potrafiłam wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Przytaknęłam tylko głową, jeszcze nigdy nie jechałam z taką prędkością.
Kasjan znowu przyspieszył. Tym razem do dwustu pięćdziesięciu. Spróbowałam otworzyć szybę, ale Kasjan szybko ją zablokował, przyciskiem ze swojej strony.
Zdezorientowana spojrzałam na niego, patrzył na mnie z przerażeniem, które potem zmieniło się w złość.
- Zwariowałaś? - spytał.
- O co... - chciałam zapytać, ale on mi przerwał.
- Nie rób tak więcej, to niebezpieczne. - powiedział, wpatrzony w jezdnię.
- Chodzi ci o szybę? - spytałam.
- Tak.
Uniosłam brwi do góry i po chwili przyniosłam rękę na jego kark. Skierowałam palce na jego gęstą, blond czuprynę.
- Przepraszam - mruknęłam patrząc w jego stronę, on poprawił ręce na kierownicy. Westchnął, a chwilę później złapał moją dłoń i zbliżył do ust, a potem ścisnął pokrzepiająco.
Znowu wyminął kilka aut i jechaliśmy dalej. Usłyszałam za sobą trąbienie, ale tym razem nie zareagowałam na nie. Patrzyłam tylko nieruchomo na Kasjana.
CZYTASZ
Wysłannicy diabła Tom I ✔
RomanceJedna randka, zmienia życie pewnej dziewczyny o sto osiemdziesiąt stopni. Poznaje ona tajemniczego mężczyznę. Nie wie, że przyjaźń z nim prowadzi ją do powolnej śmierci. Czy Alicja zmieni w porę decyzję? Nr 1 w wattmanse - 8.07.2021 Nr 2 w erotyka...