Sorki ale uznałam że trochę skrócę tą walkę, poza tym jak ktoś chce się dowiedzieć więcej na ten temat to może sobie obejrzeć odcinek Fairy Tail 53: wejście Oracion Seis.
Tak więc zapraszam do czytania.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak więc Jura, Ichiya i Ja zostaliśmy zaatakowani przez Oracion Seis.
I odnieśliśmy spore obrażenia.
Kilka kilometrów dalej także toczyła się walka naszych sprzymierzeńców z mroczną gildią. Wszyscy padli z naszych jak muchy i Wendy, Happy i Hikari zostali porwani. Jura razem z Ichiyą skierowali się na plac boju aby uratować naszych przyjaciół, a ja zaczęłam swoje własne poszukiwania, już chciałam ruszyć do przodu ale poczułam w powietrzu, dzięki wyczulonemu zmysłowi zapachu odór trucizny z domieszką Smoczego Zabójcy.
Jak najprędzej ruszyłam w stronę tego zapachu. Kiedy usłyszałam rozmowę na temat Erzy i jej życia, pobiegłam w ich stronę. Zauważyłam że Lyon z Lamia Scale ma w rękach miecz Erzy, a ona sama została zraniona przez członka
Oracion Seis i walczy teraz z trucizną tkwiącą w jej ramieniu.
Wyszłam z zarośli aby podejść do nich, moje oczy ujrzały Gray'a trzymającego za pomocą magii lodu miecz dzierżący przez Lyona.- Co wy wyprawiacie!! Gdzie Wendy,Happy i Hikari?! - Wszyscy skierowali swój wzrok na moją osobę
Jura: Sandra-dono jednak nic ci nie jest.
Cherie: Gdzieś ty była co!?!?
- Pytałam o coś!! Co ci jest Erza?
Hibiki: Erza została zaatakowana przez węża jednego z członków Oracion Seis.
W tym czasie Gray i Lyon odbyli dość nieprzyjemną rozmowę, a raczej kłótnie.
Lucy: Hej uspokujcie się, to nie czas na sprzeczki.
Lucy już chciała podejść,do obydwu kłócących się magów ale powstrzymałam ją ruchem ręki.
Wkurzona, wkurwiona i zła na siebie podeszłam do dwóch magów lodu i rozdziliłam ich bez pomocy magii.Natsu/Lyon/Gray: Sandra!
- To nie czas na durne przepychanki,
ważniejsze jest życie Erzy oraz uratowanie Wendy, Hikari i Happiego.
Więc z łaski swojej odstawcie przeszłość na bok i skupcie się na powierzonym wam zadaniu! - Teraz każdy z szokiem w oczach patrzy na mnie jak na jakiegoś ducha.
Poprostu mega wytrzeszcz.Jura: Sandra-dono.
W tym czasie Erza zemdlała.
Carla: Wendy mogła by ją uratować.
Ren: Ta dziewczynka zna takie zaklęcie?
Cherie: Ale myślałam że magia lecznicza to zaginiona magia, nie praktykowana od wieków.
Lucy: Zaginiona magia.
Carla: jej magia jest bardzo przydatna nie tylko potrafi uleczyć rany ale także zneutralizować trucizny, zbijać gorączki i wiele innych.
Ichiya: Mam wrażenie że moja osoba straciła na znaczeniu
Natsu: Jej magia jest niesamowita.
Hibiki : Ale czemu ci z Oracion Seis ją porwali?
Lucy: I o co chodzi z tym całym dziewicą niebios?
Carla: Ponieważ Wendy jest Smokiem Niebios.
- Smoczy Zabójca Niebios, Podniebny Smok Wendy.- Po moich słowach wszyscy niewiedzieli co powiedzieć.
Carla: Skąd!?
Natsu: Smoczy Zabójca.
- Pytasz się że, jak to odkryłam. Cóż można by powiedzieć że wyczułam.
Jura: Doprawdy niesamowite.
Ichiya: Masz całkowitą rację Jura-san.
Lucy: Sandra, wiedziałaś od początku?
- Oczywiście że tak, w końcu to moje zadanie, aby dbać o Smocze Dzieci. - Dopiero teraz sobie uświadomiłam
że powiedziałam to na głos. Złapałam się ręką za głowę.Natsu/Gray: Smocze Dzieci?
Carla: Jak dużo wiesz! Mów!!
Cherie: Kim są te Smocze Dzieci?
- Cholera! Zbyt dużo gadam... Ale dobra, Smocze Dzieci są wcześniejszą wersją Smoczych Zabójców. Inaczej Dzieci które zostały od małego wychowane przez smoki. To starsza nazwa Smoczych Zabójców.
Carla: Skąd ją znasz. GADAJ!!!
Odwróciłam się w stronę
białej kotki 🐈🐱- Ponieważ sama jestem Smoczym Zabójcą.
CZYTASZ
Fairy Tail I Smocza Córka ( ZAKOŃCZONE)
FanfictionNazywam się Sandra Urie i jestem wychowanką Smoczycy Wszechświata. Adulruny. Żyję już 600 lat. Gdy miałam 18 lat stałam się nieśmiertelna, przez konsekwencje pewnej magii. 10 lat później spotkałam Boga Życia i Śmierci, który nauczył mnie swej magii...