Fairy Tail I Smocza Córka ( ZAKOŃCZONE)

Rozdział 14

Poprzednio

Mam zamiar wchłonąć i zapięczętować...
NIRVANE!

Teraz

Szłam przez ten gówniany las, aby znaleźć to głupie źródło potężnej mrocznej magii. Rozglądałam się wkoło, zauważyłam małą polankę.
Przeszłam kawałek w jej stronę,
Usiadłam na niej i zamknęłam oczy
Skoncentrowałam się, pochwili poczułam przepływ cząsteczek eternano w powietrzu. Moje ciało zaczęło je wchłaniać, a następnie przemieniać w własną magię.

30 minut później

Gdy zebrałam dość dużo czarnej magii w ciele. Wyczułam że pozostali dobrze sobie poradzili pokonując Oracion Seis. Ale zauważyłam poprzez mój węch i niosący się zapach w powietrzu, że przywódca mrocznej gildii Oracion Seis, Brain żyje. Wstałam na nogi, i pobiegłam w kierunku w którym wcześniej poczułam zagrożenie dla moich towarzyszy. Biegam z jakieś 5 minut aby zatrzymać się na chwilę i ocenić sytuację.

- "Brain przywódca Oracion Seis, Mag klasy S, włada mroczną magią i teraz chce zabić moich przyjaciół."

Zauważyłam że jestem już na miejscu ponieważ zobaczyłam wszystkich w zasięgu wzroku,  w dodatku wszyscy byli ranni albo nie mieli już magii aby walczyć.
Usłyszałam...

Brain: Teraz już gińcie! DARK RONDO!

Jego magia została skierowana na małą Wendy Marvell, która nie miała już siły aby się ruszyć. Pozostali chcieli ruszyć jej na pomoc ale byli zbyt wykończenii walką.

Muszę coś zrobić... Ruszyłam do ataku...

- Krwawy Ryk Wodnego Smoka!

( wygląda to podobnie do
ognistego ryku Natsu ale
zamiast ognia jest czerwona woda
przypominająca krew.)

Szybko pojawiłam się przed Wendy

Brain: To niemożliwe, zablokowała moją magię.?!?

Wszyscy: Sandra?!?

Wendy: Sandra-san?

- Jak śmiałeś! - Moja twarz ukazuje wściekłość. - Nie daruje ci tego co im zrobiłeś! - Pojawili się pozostali z Oracion Seis.

Cobra: Słyszę ją. Jest silna.

Angel: Taka mała dziewczynka
a głupia.

Brain: Pożałujesz swych słów.
Dark Rondo!

- Nie wybacze ci! Szkarłatna pięść, wodnego Smoka krwi!