Poprzednio
- Ponieważ sama jestem Smoczym Zabójcą.
Teraz
Wszyscy stali w ciszy, aż odezwała się biała exeedka.Carla: Co?! Niemożliwe!
Patrzy na mnie z wymalowanym zszokiem w małych ciemnych oczach.
- Teraz to najmniej ważne, trzeba znaleźć Wendy i koty oraz wyeliminować Oracion Seis.
Lucy: A co z Erzą?
Gray: Mamy ją porzucić na pastwę losu?!!!!!
- Tego nie powiedziałam!
Cherie: To co mamy robić.
Lyon: Najlepsze rozwiązanie to, odcięcie ramienia Erzy i znalezienie kryjówki Oracion Seis.
Natsu: Ale Erza.
Jura: Wiemy że sobie niezbyt poradzimy bez Er...
Przerwałam mowę Jury i podeszłam do nieprzytomnej Tytanii.
- Ehh.... A planowałam nie pokazywać tej magii.
Gray: Hej co ty gadasz.
Lucy: Jakiej magii?
Ichiya: Co planujesz zrobić
Sandra-san.Zdjełam ulubioną ciemno-szarą bluzę, złożyłam ją w kształt poduszki i podsunełam pod głowę Erzy Scarlet.
Wszyscy patrzyli się na moje poczynania i wygląd.
Obydwa nadgarstki obowiązane bandażami, czarna przylegająca bluzka w strzępach gdzie zasłania tylko biust, cały brzuch odkryty z przewiązanym bandzażem i wystające z pod białej tasiemki czarne znaki. Wyciągnęłam prawą dłoń w stronę ramienia z trucizną Erzy i sprawdziłam dokąd dostała się już magia tego węża. Wyczułam że trucizna dostała się do krwiobiegu i trzeba ją wyciągnąć razem z zakarzoną krwią.- Jeżeli chcecie jej pomóc , to przygotujcie zimny okład i z łaski swojej zróbcie mi trochę miejsca. - Powiedziałam tonem wypranym z uczuć.
Gray: Hej co ty wyprawiasz!?
Eve: Sandra-san co robisz?
- Nie tylko Wendy zna magię która może to uleczyć. - Zwróciłam się w kierunku pozostałych.
Carla: To spojrzenie, to uczucie magii, kim ty jesteś!?
Lucy: Sandra?
Rozerwałam jeden z bandaży znajdujący się na mojej ręce i zrobiłam opaskę uciskową. Którą następnie związałam na przedramieniu nieprzytomnej Erzy.
- Wybacz mi Adulruno. - Szepnęłam do siebie. Westchnęłam - Zakazana magia/Magia Krwi/ Kontrola Cieczy - Zrobiłam parę ruchów prawą ręką aby za pomocą magii pozbyć się zakażonej krwi, a lewą przetrzymywałam ramię Erzy, pochwili poczułam przepływ
krwi z trucizną i magią. Moje oczy przy użyciu tej magii, zawsze robiły się czerwone i teraz znowu takie się stały.
Usłyszałam tą dawno zapomnianą nazwę.Carla: Ta magia, to przecież Magia Krwi. Ty jesteś Szkarłatną Kapłanką.
Po wydobyciu z ciała Scarlet , zakażonej krwi. Podnoisłam swoje szanowne cztery litery i zachwiałam się.
- Cholera....
Lyon: Nic ci nie jest?!
Gray już do mnie podchodził razem z Hibikim i Lyonem.
- Nie podchodzicie!! - pokazałam im gest aby się zatrzymali.
Ren: Sandra-san twoje oczy są czerwone. - Gdy to powiedział, zamknęłam je natychmiast.
Carla: To efekt użycia Magii Krwi.
Już szłam przed siebie w tylko sobie znanym kierunku, ale zatrzymałam się gdy usłyszałam głos
Natsu: Mam do ciebie tylko jedno pytanie. - Skierował się do mnie. - Kim jest Adulruna?
Otworzyłam oczy podwpływem zaskoczenia i jednocześnie przystanełam kilka metrów
od wszystkich. Spojrzałam na Natsu, swoimi teraz czerwonymi teczówkami i westchnęłam.- Adulruna - Uśmiechnęłam się najłagoniej jak umiem i zaczęłam mówić dalej - Jest Smokiem a raczej Smoczycą która mnie wychowała.
Tak jak ciebie Igneel Ognisty Smok i Wendy Smoczyca Niebios Grandine.
Ale moja matka jest inna od waszych Smoczych rodziców. - Każdy słucha tego z zaciekawieniem.Natsu: Więc pewnie wiesz gdzie są smoki?
Gray: Co chcesz przez to powiedzieć , mówiąc że Smok który cię wychował jest inny?
Lucy: Inna?
Carla: Co masz na myśli?
Teraz każdy patrzy na mnie
- Niestety nie wiem gdzie mogą być wasze Smoki - Powiedziałam do różowo-włosego - A co do tego, że moja smoczyca jest Inna można by powiedzieć że nie ma określonego żywiołu i ja także go, nigdy nie miałam.
CZYTASZ
Fairy Tail I Smocza Córka ( ZAKOŃCZONE)
FanficNazywam się Sandra Urie i jestem wychowanką Smoczycy Wszechświata. Adulruny. Żyję już 600 lat. Gdy miałam 18 lat stałam się nieśmiertelna, przez konsekwencje pewnej magii. 10 lat później spotkałam Boga Życia i Śmierci, który nauczył mnie swej magii...