Gdy się obudziłam myślałam że jestem w lesie ale...
To było małe jeziorko i tak miałam rację że w lesie...
A to jezioro znajdowało się w
samym środku tego lasku na
wyspie Tenrou. Nie mogłam się ruszyć, przez ten ból w ciele po ataku Smoka Apokalipsy...Czułam także ten okropny ból,
jakby magia w moim ciele
rozsadzała mnie od środka..Ledwo udało mi się wstać i za pomocą mojej intuicji i zmysłu zapachu, skierowałam się w kierunku plaży gdzie powinien znajdować się statek gildii. Co chwilę się potykałam ze względu na obrażenia i rany na ciele.
10 minut później
Szłam przez las aż do momentu kiedy świat zawirował mi przed oczami.
Następnie pochłonęła mnie ciemność...
1 godzinę później
Otworzyłam oczy..
Znajdowałam się na plaży, lecz niewiem jak i kiedy tu trafiłam.
Spojrzałam w kierunku statku należącego do gildii Ogona Wróżki.
- Ale najważniejsze że, już
nie muszę szukać pozostałych...Ponieważ byli na statku i rozmawiali.
Niewiedziałam o czym ponieważ stałam za daleko. Nawet mój super wyczulony słuch nie mógł nic usłyszeć przez szum morza i krzyki radości członków Fairy Tail.
Szłam przez chwilę i przystanełam.
Moje oczy spoczęły na uśmiechniętych członkach gildii.
Włosy przysłoniły mi obraz, przez który tak bardzo chciałam płakać.
Schowałam moje oczy koloru nieba pod kurtyną gęstych ciemnych włosów. Aby uspokoić swe odczucia względem tych rozśmianych i szczęśliwych wyrazów twarzy moich przyjaciół. Moje nogi ruszyły na przód, ale po przybyciu 2 kroków, zatrzymałam się.
Zamknęłam oczy..
- " Nie, nie mogę...To dla mnie za wiele...Tak bardzo przypominają mi tą sytuację z Acnologią i Hikari... Właśnie Hikari... Ona jest... Martwa... " - Gdy to sobie uświadomiłam, otworzyłam szybko oczy które rozszerzyły się do granic swoich możliwości. Chciałam płakać ale nie mogłam...
Poczułam że słyszę kogoś głos, który wydawał mi się taki znajomy ale jednocześnie taki odległy.
X: Ty prowadzisz śmierć .. I tylko ty możesz uratować życie... Pamiętaj o mojej magii.. Hime..Córko Smoka... Wychowanko Boga.. Jesteś jedyną panią...Przebudź się... - Gdy głos przestał mówić, straciłam przytomność.. I zapanowała ponownie ciemność...
Ale ostatnie co poczułam, to że ktoś mnie niesie...
4 Godziny później
Usłyszałam odgłosy...
Poczułam że znajduje się w kogoś ramionach..
Otworzyłam oczy...
Spojrzałam że jesteśmy w Magnolii..Skierowałam swój wzrok na osobnika który niósł mnie przez całą drogę.
- " Bląd włosy, niebieskie oczy..." Laxus... - Nim się spostrzeglam, poczułam ramiona które bardziej przyległy do mojego drobnego ciała.
Laxus: Wkońcu się obudziłaś. Sandraa... - Zdziwiłam się tym gestem z jego strony. Po kilku sekundach wydostałam się z jego przyjemnych ramion. Odstawił mnie na ziemię... Wyczułam znajomy zapach...
- " Magnolia..."- Spojrzałam na znajome miasto. Podnoisłam wzrok na budynek przede mną. - "Czyli to jest.. Fairy Tail..." - Moje oczy spoczęły na zniszczonym i starym budynku który ledwie się trzymał.
30 minut później
Dowiedzieliśmy się że tych
którzy wyruszyli na egzamin,
niebyło nas 7 długich lat, ponieważ wyspa zatonęła przez atak Smok Apokalipsy i dzięki pomocyPierwszej Mistrzyni Fairy Tail, Mavis Vermilion, członkowie gildii zostali uratowani.
Gdy Mavis wytłumaczyła wszystkim sytuację 7 letniego snu. Do wiedzieliśmy się także że mroczna gildia Twinlight Ogre przejęła budynek należący do naszej gildii.
Mistrz Makarov razem z Erzą i Mirajane wyszli aby wynegocjować o dawną siedzibę Fairy Tail.
10 minut później
Wrócił Mistrz z dziewczynami.
Przenieśliśmy się z tej ruiny na wzgórzu do budynku w centrum miasta Magnolia. Później odbyła się impreza z okazji powrotu do gildii.Oczywiście niemogło zabraknąć alkoholu... Wyszłam szybko i niezauważalnie z budynku gildii, ponieważ nie miałam ochoty tam być i wolałam pobyć sama. Skierowałam swe kroki na wzgórze z którego widać całą Magnolie , ale niezauważyłam że ktoś za mną idzie...
CZYTASZ
Fairy Tail I Smocza Córka ( ZAKOŃCZONE)
FanfictionNazywam się Sandra Urie i jestem wychowanką Smoczycy Wszechświata. Adulruny. Żyję już 600 lat. Gdy miałam 18 lat stałam się nieśmiertelna, przez konsekwencje pewnej magii. 10 lat później spotkałam Boga Życia i Śmierci, który nauczył mnie swej magii...