30. Story of My Life

9.9K 366 25
                                    

Muzyka przewodnia:

One Direction - Story of My Life

"Na tych ścianach zapisane są historie, których nie potrafię odczytać. Zostawiam moje serce otwarte, ale ono pozostaje właśnie tu, puste od dawna."

- Chcesz poznać moją historię? Historię mojego życia? - popatrzył na mnie, a ja w jednej chwili zamarłam. Naprawdę chciał to zrobić? Nie mogłam w to uwierzyć... Przecież jeszcze kilka dni temu skakaliśmy sobie do gardeł i mieszaliśmy nawzajem z błotem, a on teraz przyprowadził mnie w tak intymne miejsce, pełne jego wspomnień?

- Justin, jesteś pewien, że chcesz o tym mówić? - szepnęłam cicho i wlepiłam w niego wzrok. Jego twarz przebrała obojętny wyraz, więc nie mogłam nawet odczytać z niej, co w tej chwili odczuwa. Ukrył swoje wszelkie emocje, a od chwili gdy go poznałam, dobrze wiedziałam, że jest w tym mistrzem.

- Nigdy nikomu o tym nie mówiłem, ale chyba w końcu muszę... Ty wydajesz się być najodpowiedniejszą osobą, choć sam nie wiem dlaczego. - westchnął cicho i odwrócił wzrok, aby na mnie nie patrzeć. 

- Bardzo chcę poznać twoją historię... 

- Tutaj się wychowałem. - szepnął, nadal skutecznie unikając mojego wzroku. - Spędziłem tutaj jedne z najlepszych i zarazem najgorszych lat mojego życia. - odszedł kilka kroków ode mnie, po czym zatrzymał się przy innym murze, naprzeciw mnie. - Tutaj kiedyś był mój pokój. A tam... - wskazał palcem w lewo. - ...był pokój mojego brata. 

- Masz brata? 

- Miałem. - szepnął, a przez jego twarz przeszedł ogromny ból, którego nawet on nie był w stanie ukryć. 

- Co się z nim stało? - mój głos lekko zadrżał z niepewności.

- Nie wiem. Byłem wtedy chyba w piątej klasie, byłem jeszcze gówniarzem. - zaśmiał się gorzko. - Poszedłem z Liamem na jakąś akcję, żeby się powygłupiać i po wkurzać innych, a gdy wróciłem... Zastałem dom w podobnym stanie do tego, w jakim jest teraz. Wszystko było zburzone, doszczętnie zniszczone... - westchnął i usiadł na murku. - Nikogo już tutaj nie było i zostałem sam. Wyobrażasz sobie? Dzieciak, mieszkający na odludziu, który w chwilę stracił każdą bliską osobę. 

Powoli zeskoczyłam z murku i ruszyłam w jego stronę. Justin na chwilę przerwał swoją opowieść. Dokładnie przyglądał się moim ruchom, ale nie zareagował w żaden sposób, więc uznałam to za pozwolenie. Ułożyłam dłonie na jego udach i delikatnie nimi potarłam, aby chociaż w ten sposób, dodać mu otuchy. Uśmiechnął się smutno. 

- Nie znalazłeś ich nigdy?

- Szukałem ich bardzo długo, ale w końcu straciłem nadzieję i się poddałem. Pewnie ktoś ich zamordował. Mój ojciec miał wielu wrogów, bo prowadził działalność podobną, do mojej. - wlepił wzrok w moje dłonie, które nadal znajdowały się na jego udach. - Za każdym razem, gdy wpadałem na jakiś trop, zaprowadzał mnie on w ślepą uliczkę. 

- Co się stało z tobą po tym wszystkim? - chwyciłam lekko jego dłoń, ściskając dziwnie zimne palce. Zawsze są przecież gorące...

- Chcieli mnie zabrać do domu dziecka, ale się nie dałem. Uciekłem stąd. Uciekłem od wspomnień. Nie było łatwo, bo byłem całkiem sam... 

You're mine now, shawty.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz