Rozdział 16

4.6K 200 13
                                    

      Trwała właśnie lekcja matematyki, a ja znudzona, rysowałam na marginesie jakieś skomplikowane rysunki. Pani Black była dość młoda, jak na nauczycielkę, bo miała dopiero dwadzieścia pięć lat. Koledzy z mojej klasy, co chwilę rzucali w jej stronę zboczone teksty, a ona była w siódmym niebie. Nie lubiłam jej i nawet nie chodzi o to, że ciągle się mnie czepiała. Ubierała się, jak również malowała jak dziwka, a później miała pretensje, że nikt jej nie szanował. Tematem dzisiejszej lekcji były wyrażenia algebraiczne. Za cholerę nie mogłam zrozumieć, do czego mi się to przyda. Trzy dni temu wróciłam do szkoły i jeszcze nie zdążyła się do mnie przyczepić, ale jak to mówią, nic nie trwa wiecznie.
- Mendes! - wrzasnęła nauczycielka i uderzyła książką o blat mojej ławki.
Podskoczyłam na krześle, po czym spojrzałam na panią Black, która cała czerwona na twarzy stała przed moją ławką.
- Tak? - zapytałam słodko.
- Podaj mi rozwiązanie tego równania - wskazała palcem na tablicę. - A dokładniej z tego zadania.
- Nie wiem - wzruszyłam nonszalancko ramionami i nadal kontynuowałam rysowanie po zeszycie.
- Jakbyś uważała, to byś wiedziała. Do dyrektora! - fuknęła i podeszła do swojego biurka. Wstałam posłusznie z miejsca, pakując swoje rzeczy do małego plecaka. Nie byłabym sobą, gdybym nie dodała czegoś od siebie.
- Jakby ubierała pani dłuższe spódnice, Ashton nie miałby problemu ze spodniami w kroku - Ashton zakrztusił się wodą, którą właśnie pił.
Natomiast pani Black zrobiła się czerwona na twarzy i otwierała już usta, żeby coś powiedzieć, ale złapałam za klamkę, po czym wyszłam na korytarz, trzaskając za sobą drzwiami. Będąc na korytarzu, usłyszałam jeszcze:
- Mendes, ty mała, wredna...!
Wywróciłam oczami i zamiast iść do dyrektora, pojechałam do domu. O 17.00 miał odbyć się ślub Liam'a oraz Rose, więc stwierdziłam, że wystarczająco długo byłam dzisiaj w szkole.

2 godziny później...

      Przez ostatnie dni nie miałam kontaktu z Zayn'em. Wczoraj jeszcze raz upewniał się, że pójdę z nim na ten ślub, ale nic poza tym. W sumie nie wiedziałam, jak mam to odebrać? Miał mnie dość i dał sobie spokój? Czy to tylko chwilowe? Musiałam z nim porozmawiać o naszym ostatnim spotkaniu, a przede wszystkim o Jacob'ie. Dzwoniła wczoraj do mnie Cleo i powiedziała, że Jacob będzie na ślubie. Wszystko sobie przemyślał, dlatego wrócił do Londynu. Cleo w końcu przyznała, że pojechał do swojego kuzyna, do Hiszpanii. Teraz będę miała okazję, żeby powiedzieć mu, co czuję. A co czujesz? Przyjaźń i tylko przyjaźń.
      Wzięłam długi prysznic, wytarłam się ręcznikiem, po czym nabalsamowałam całe ciało. Włosy wysuszyłam i delikatnie je podkręciłam. Naga weszłam do swojego pokoju, po czym założyłam czarną koronkową bieliznę. Wyjęłam z szafy bordową sukienkę, którą kupiłam na zakupach z dziewczynami oraz założyłam ją na siebie. Jej dekolt w kształcie litery V wyraźnie eksponował mój spory biust, a subtelne wcięcie w talii, podkreśliło moją kobiecą figurę. Podeszłam do lustra i pomalowałam rzęsy tuszem oraz usta wiśniową szminką. Na nogi założyłam czarne szpilki, wzięłam do ręki czarną torebkę i wrzuciłam do niej szminkę, jak również telefon. Kiedy miałam dobrać do sukienki odpowiednią biżuterię, do drzwi zadzwonił dzwonek. To pewnie Zayn. Otworzyłam drzwi od swojego pokoju i krzyknęłam głośno, że jest otwarte. Szybko wybrałam kolczyki, srebrny pierścionek, po czym ostatni raz przejrzałam się w lustrze, wygładzając dłońmi dół sukienki. Z lekkim uśmiechem na twarzy zeszłam na dół po schodach. Zayn wyglądał... Boże, nawet nie ma takich słów, które w najmniejszym stopniu odzwierciedliłyby to, jak wyglądał. Na sobie miał czarny garnitur, który idealnie opinał jego ciało. Do tego biała koszula i czarny krawat. Był cholernie gorący i taki... Mia, stop! Kiedy mnie zobaczył, szeroko się uśmiechnął, zeskanował moją sylwetkę, przygryzając przy tym wargę.
- Cześć - uśmiechnęłam się i założyłam czarną marynarkę, która wisiała na wieszaku w przedpokoju.
- Pięknie wyglądasz - podszedł do mnie bliżej, po czym pocałował w policzek. Zarumieniłam się. Ooo, to było urocze!
- Dziękuję, jestem już gotowa - oznajmiłam.
Zayn kiwnął głową i razem wyszliśmy z domu.

Bez Życia [Z.M.] Cz. I ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz