Rozdział 25

3.6K 170 10
                                    

     Nazajutrz, kiedy tylko się obudziliśmy, Zayn odwiózł mnie do domu. Rodzice nie robili z tego powodu problemów, bo miałam ukończone osiemnaście lat. Przy okazji zapytał ich o mój wyjazd do Hiszpanii, który miał być dzisiaj wieczorem. Jeszcze nigdy nie leciałam wieczorem samolotem i na samą myśl, byłam bardzo podekscytowana. Na szczęście zgodzili się na wszystko, gdy usłyszeli, że jesteśmy razem i nic w tej kwestii się nie zmieni. Rzuciłam się na szyję Zayn'owi, po czym przywarłam do jego ust w obecności moich rodziców. Szczerze? W ogóle mi to nie przeszkadzało, a sądząc po minach naszych obserwatorów, im również to nie przeszkadzało. Nie mogłam w to uwierzyć. Dzisiaj w nocy będę już w słonecznej Hiszpanii. Kochałam Londyn, ale od czasu do czasu lubiłam tropikalne gorąco i złociste plaże. Razem z Zayn'em weszliśmy po schodach do mojego pokoju, gdzie wspólnie pakowaliśmy wszystkie niezbędne ciuchy do podręcznej torby. Po godzinie, mieliśmy dość, więc oboje położyliśmy się na łóżku, przytulając się do siebie. Cały pokój wypełniała cisza, którą zakłócały jedynie nasze oddechy i bicie serc, do czego po czasie przyłączył się również mój telefon, sygnalizujący o nowej wiadomości. Wygramoliłam się spod ramienia Zayn'a i odczytałam wiadomość.

Od: Jacy :*
Czy moja najukochańsza przyjaciółka znajdzie dla mnie dzisiaj czas?

Uśmiechnęłam się pod nosem.

Do: Jacy:*
Dla ciebie zawsze. Za godzinę u ciebie? :*

Od: Jacy :*
Czekam :*

- Z kim piszesz? - Zayn oparł głowę o ramę łóżka, spoglądając kątem oka na mój telefon.
- Z twoim bratem - odpowiedziałam i podeszłam do szafy w celu wybrania czystych ubrań.
- Co ty robisz? - zmarszczył brwi i usiadł na brzegu mojego łóżka.
- Muszę wziąć prysznic i się przebrać - mruknęłam, wyciągając odpowiedni strój. - Chcę spędzić czas z przyjacielem.
- Z przyjacielem, który cię kocha, Mia - wtrącił poirytowany.
- Myślałam, że nie masz z tym problemu - odwróciłam się w jego stronę.
- To nie tak - zaprzeczył szybko, wstając z łóżka. - Po prostu... - pociągnął swoje włosy w geście frustracji. - Jestem zazdrosny, okej? Znasz go dłużej ode mnie, prawie wszystko o nim wiesz... Jacob to mój brat, ale jest w tobie zakochany i boję się, że będzie o ciebie walczył - pokręciłam głową, podchodząc do niego.
- Nie kocham go w ten sposób i on o tym wie, Zayn. Teraz, kiedy wie, że mnie kochasz, łączy nas tylko i wyłącznie przyjaźń - pogłaskałam go po policzku, na co przymknął powieki. - Jestem twoja.
- A ja jestem twój - chwycił mnie w biodrach, po czym wpił się w moje wargi.
- Muszę iść wziąć prysznic, bo nie zdążę - mruknęłam przy jego ustach.
- Mogę jechać z tobą? - zapytał z nadzieją i spojrzał na mnie tak cholernie słodko, że aż mnie to rozczuliło. Serio, Mia? Zaśmiałam się, kręcąc przy tym głową. - Teraz cię puszczę, ale w Hiszpanii jesteś tylko moja.
- Oczywiście panie Malik - przygryzłam wargę, a jemu automatycznie pociemniały oczy. On cię pragnie!!! Jestem z ciebie taka dumna!! Zamknij się! Mia, czas na ewakuację. Zanim zdążył mnie złapać, uciekłam do łazienki, uśmiechając się sama do siebie. Zamknęłam drzwi na klucz, na wypadek, gdyby mój chłopak zapragnął mi towarzyszyć.
     Po orzeźwiającym prysznicu i wysuszeniu ciała, pomalowałam rzęsy czarnym tuszem oraz usta wiśniową szminką. Włosy zostawiłam rozpuszczone, które kaskadami ułożyły się na moich ramionach. Na siebie założyłam czarne leginsy, koszulę w kratę, a na moich stopach pojawiły się czarne botki. W czasie, kiedy brałam prysznic, na dworze zaczął padać deszcz. Do domu przyjaciela był dość duży kawał drogi, dlatego zadzwoniłam do niego i poprosiłam, żeby po mnie przyjechał. Nie chciałam zawracać głowy Zayn'owi, który czytał moje nowe piosenki, o czym przekonałam się, wychodząc z łazienki już całkowicie gotowa. Zayn spłoszył się, niczym mały chłopiec, który został na czymś przyłapany. Z prędkością światła odłożył moje teksty na poprzednie miejsce i uśmiechnął się nerwowo.
- Podobają ci się? - spojrzał na mnie, udając zdziwienie, na co wywróciłam oczami. - Teksty. Podobają ci się? - zapytałam ponownie.
- Są świetne - mruknął. - Tylko nie rozumiem, co oznaczają te flagi USA w rogu każdej z kartek - przełknęłam głośno ślinę. Powiedzieć mu?
Zasługuje na to, żeby wiedzieć...
- Um... To piosenki na przesłuchanie w USA - przygryzłam wargę, czując się zakłopotana.
- Chcesz studiować w USA? - wykrztusił.
- To moje marzenie, Zayn - powiedziałam, patrząc w jego czekoladowe tęczówki.
- I musisz studiować w pieprzonych Stanach Zjednoczonych?! Tak daleko ode mnie?! Nie no, fantastycznie! Najpierw Amanda, a teraz ty! - wyrzucił ręce w powietrze.
- Uspokój się - poprosiłam. - Do przesłuchania zostało jeszcze mnóstwo czasu, nie wiadomo czy się dostanę - zirytowałam się. - Nie wiesz, co będzie się działo jutro, a co dopiero za pół roku.
- Nawet nie wiesz, jak fajnie jest usłyszeć od swojej kobiety, że nie wie czy za pół roku będzie jeszcze ze mną w związku - warknął.
- Nie o to mi chodziło - westchnęłam sfrustrowana. - Nie myśl teraz o tym, okej? Nie chcę się znowu z tobą kłócić - spuściłam wzrok na podłogę, która w tamtym momencie była niezwykle interesująca.
- Chodź do mnie - mruknął, a po chwili znalazłam się w jego silnych ramionach. - Kocham cię i nie chcę, żebyś gdziekolwiek wyjeżdżała.
- Nie wyjadę - skłamałam.
- Obiecaj - zażądał.
W tym samym momencie drzwi od mojego pokoju się otworzyły, a w nich stanął Jacob. Szeroko się uśmiechnęłam i rzuciłam mu się na szyję, mocno się do niego tuląc, co oddał z taką samą siłą. Usłyszałam chrząknięcie za plecami, dlatego odsunęłam się od przyjaciela i stanęłam obok swojego faceta. Niemal od razu to wykorzystał. Oplótł mnie ręką w talii, co nie uszło uwadze Jacob'a. Jednak nie dał się sprowokować i spokojnie czekał, aż pożegnam się z Zayn'em. Nie chcąc nam przeszkadzać, zszedł na dół do moich rodziców, a ja zostałam przyparta do ściany. Wiedziałam, co muszę powtórzyć jeszcze chyba z tysiąc razy, aby w końcu się uspokoił i przestał być zazdrosny.
- Jestem twoja, Zayn - musnęłam jego usta, nie dając mu szansy na jakąkolwiek reakcję. Zeszłam do przedpokoju i ubrałam kurtkę, szalik oraz czapkę. Po chwili, z góry również zszedł Zayn, który podszedł do Jacob'a i powiedział mu coś na tyle cicho, że nic nie usłyszałam. Zaraz potem, zostałam obdarowana namiętnym pocałunkiem. Ci mężczyźni... Oni wręcz uwielbiają zaznaczać swój "teren". Teren? Nie potrafiłam się całować w obecności Jacob'a, dlatego szybko to przerwałam, co spotkało się z niskim jękiem mojego faceta. Zakłopotana i z zarumienionymi policzkami spojrzałam w stronę przyjaciela, który zniecierpliwiony obracał w dłoni swój nowoczesny telefon. Dostałam jeszcze całusa w czoło, po czym Zayn nareszcie wyszedł z domu, wsiadł do auta i odjechał w stronę centrum. Wypuściłam wstrzymywane powietrze, zerkając na Jacob'a, który przestał bawić się telefonem i patrzył prosto w moje oczy. Uśmiechnęłam się do niego krzywo, po czym razem pojechaliśmy do niego, by w spokoju obejrzeć nasz ulubiony film "Niezgodna".
      W trakcie filmu dostałam SMS-a od Zayn'a, który napisał, że przyjedzie po mnie do domu przyjaciela, od razu z torbą i udamy się na lotnisko. Oparłam głowę na ramieniu Jacob'a, oglądając scenę pierwszego pocałunku głównych bohaterów. Nieoczekiwanie, piękny moment zakłócił mój przyjaciel, który uśmiechnął się pod nosem, bardziej mnie do siebie przytulając. Spojrzałam na niego z uniesioną brwią, przez co parsknął śmiechem.
- Co cię tak bawi? - zapytałam sennie. Zbliżał się wieczór, a ja byłam coraz bardziej zmęczona.
- Nic takiego - wzruszył ramionami, a ja usiadłam po turecku. - Przypomniał mi się nasz pocałunek w twoim pokoju. Było dokładnie tak, jak u nich - kiwnął głową w stronę telewizora. - Pożądanie i namiętność.
Mia, wycofuj się...
- Myślałam, że wszystko sobie wyjaśniliśmy - westchnęłam głośno. - Nie kocham cię w ten sposób - pokiwał smutno głową, rozumiejąc przekaz moich słów.
- Kochasz go? - wypalił niespodziewane.
Okej i co teraz? Mia, tylko prawda cię uratuje. Musisz powiedzieć to głośno, przyznaj się, to nie boli!
- Kocham... - szepnęłam, nie odrywając wzroku od jego oczu.
Chciałam, aby zobaczył to w moich oczach, co chyba mi się udało. Dziesięć minut później wygłupialiśmy się na dywanie jak za dawnych czasów. Potem było już zdecydowanie lepiej. Zajadaliśmy się goframi, które popijaliśmy gorącą czekoladą i komentowaliśmy zachowanie bohaterów, przekrzykując się nawzajem.
      O 19.00 przyjechał po mnie Zayn, ale nie wszedł do środka, tylko został w samochodzie. Pocałowałam Jacob'a w policzek i wychodząc z jego domu, obiecałam mu wypad za miasto, kiedy wrócę do Londynu. Z uśmiechem na ustach wsiadłam do samochodu Zayn'a. Podróż na lotnisko minęła mi bardzo szybko, dzięki piosenkom, które nagrał mi Zayn. Lot miał potrwać dokładnie dwie godziny i czterdzieści minut, co było dla mnie wręcz zbawieniem. Byłam tak bardzo zmęczona, że prawie usnęłam na krześle w hali odlotów. Po odprawie przeszliśmy przez terminal i wraz z Zayn'em poszliśmy od razu do samolotu. Znaleźliśmy swoje miejsca i usiedliśmy na wygodnych fotelach. Od razu zapięłam pasy, co spotkało się z gardłowym śmiechem mojego faceta. Wywróciłam oczami. Jak to się mówiło: "Przezorny zawsze ubezpieczony". Po jakimś czasie, również zapiął pasy, a zaraz potem samolot wzbił się w powietrze. Zasnęłam na ramieniu swojej prawdziwej miłości.

Hiszpanio, nadchodzę...

•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••■•••••••••••••••••••••••••••••••
Cześć, kochani!
Przepraszam za wszystkie błędy oraz za beznadziejny rozdział, ale ja sama jestem dzisiaj beznadziejna, dlatego proszę, wybaczcie mi 😙 Obiecuję, że wezmę się w garść i napiszę coś naprawdę dobrego. Kocham was 💕💖

Bez Życia [Z.M.] Cz. I ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz