Rozdział 12

4.7K 224 5
                                    

* Zayn*

     Po tym, jak Mia powiedziała mi o wyznaniu Jacob'a, od razu ją do siebie mocniej przytuliłem oraz pocałowałem w czoło. Tak naprawdę, to nie wiedziałem, co mogę jej powiedzieć. Że co? Że Jacob to dupek? Że cholernie mi się podoba i będę o nią walczył? Nie... Jedyne, co mogłem zrobić to przytulić ją do siebie, pozwolić się wypłakać. Teraz, po tej całej sytuacji, również nie wiedziałem czy będzie miała ochotę na jakąkolwiek imprezę. Chciałem, żeby poznała Liam'a, Rose, jak również oczywiście moją siostrę Cleo, która nie może się doczekać, żeby poznać Mię. Musiało minąć dobre dziesięć minut i dopiero wtedy się uspokoiła, po czym odsunęła ode mnie. Bez słowa wsiadła do mojego samochodu, a ja zaraz po niej.
     W milczeniu mijaliśmy sklepy, park i przechodniów, którzy wyszli na dwór, kiedy znowu pojawiło się słońce. Na początku nie mogłem się do tego przyzwyczaić. Raz pada deszcz, a chwilę potem promienie słoneczne padają na cały Londyn. Pomimo tego, nie wyobrażałem sobie mieszkać gdzieś indziej. Spojrzałem w prawo na Mię, która nerwowo bawiła się swoimi palcami, przygryzając wargę. Właśnie wtedy, zapragnąłem zrobić to za nią, ale pewien głos z tyłu mojej głowy powtarzał mi, że jeszcze nie mogę tego zrobić. Z naciskiem na słowo jeszcze.
- Gdzie my tak w ogóle jedziemy? - spojrzała na mnie swoimi pięknymi tęczówkami.
- Do mnie - wzruszyłem ramionami, jak gdyby nigdy nic.
- A tak serio? - zaśmiała się, a ja spojrzałem na nią z niedowierzaniem. Nie uwierzyła mi?
- Mówię serio, Mia - wytrzeszczyła oczy i zaczęła wiercić się na siedzeniu. - Ej, spokojnie. Urządziłem domówkę, chciałbym, żebyś poznała Liam'a, Rose oraz Cleo. Zgadzasz się? - przygryzła wargę. - Jeśli nie chcesz, to w porządku, będzie tam dużo nowych ludzi. Rozumiem, że nie czujesz się najlepiej, ale... - nie pozwoliła mi dokończyć.
- To nie ma żadnego znaczenia - spojrzała na mnie z zaciętością w oczach. - To, co się stało między mną a Jacob'em, w końcu się wyjaśni i nie ma o czym w ogóle rozmawiać. Bardziej martwi mnie mój strój - westchnęła, jeszcze szczelniej opatulając się bluzą.
- Jesteś piękna, Mia - uśmiechnąłem się lekko, ale nie odwróciłem wzroku od jezdni. - Nie potrzebujesz makijażu i sukienki ledwo zakrywającej tyłek.
W żaden sposób tego nie skomentowała, a ja zacząłem się domyślać, że nie uwierzyła w ani jedno moje słowo. Kolejna rzecz, którą muszę naprawić po tym całym Harry'm. Nie wiedziałem, co jej zrobił, czy byli kiedyś razem, ale jeżeli go kiedyś spotkam, to obiję mu mordę. Zastanawiałem się też czy nadal go kocha. Skąd to wiedziałem? Pamiętałem, że któregoś dnia, gdy nie znałem jeszcze Mii, poszedłem z Jacob'em do baru i tam zaczął mówić o jakimś Harry'm, w którym Mia jest zakochana. Nie sądziłem, żeby to była prawda. Za każdym razem, kiedy wspomniałem jego imię, cała się spinała, tracąc ochotę na dalszą rozmowę. Po trzydziestu minutach zaparkowałem pod swoim domem, w którym mieszkam odkąd skończyłem osiemnaście lat. Chciałem, jak najszybciej wyprowadzić się od rodziców, a w szczególności od mamy, która zdradziła mojego ojca, kiedy miałem sześć lat. On jej wybaczył, ale ja nie zamierzam tego zrobić. Jej zdrada zmieniła wszystko, całe nasze życie.
     Wysiadłem z samochodu równo z Mią, która z zaciekawieniem spoglądała na mój dom, z którego słychać było głośną muzykę. Dobrze zapamiętaj to miejsce, bo będziesz moim częstym gościem. Z ulicy mogłem zobaczyć ogród, gdzie pod drzewem jakaś para się całowała. Wywróciłem oczami. Dobrze, że nikt nie ma wstępu na piętro i po całej imprezie nie będę musiał sprzątać zużytych gumek. Złapałem Mię za rękę, po czym splotłem nasze palce. Spojrzała na nasze dłonie i uśmiechnęła się pod nosem. Takie momenty jak te, dawały mi nadzieję na to, że w końcu przyjdzie taki dzień, w którym oznajmię wszystkim, że jest tylko moja. Czekało mnie dużo pracy, ale jestem w 100% pewny, że nigdy nie będę tego żałował. Od razu po przekroczeniu progu, przywitała nas jedna z moich ulubionych piosenek, a mianowicie "Five More Hours". Tym razem było naprawdę dużo ludzi. Najbardziej rzuciły mi się w oczy dziewczyny o różnych kolorach włosów z kieckami, które ledwo zakrywały ich pośladki. Może, gdyby nie Mia, wykorzystałbym którąś z nich. Przecież od dwóch miesięcy byłem "wolny" i mogłem robić, co mi się tylko podoba. Poprowadziłem Mię do czarnej sofy, na której siedziała cała moja paczka: Liam, Rose, Cleo oraz jej przyjaciel Louis. Kiedy zobaczyli nasze złączone dłonie, szeroko się uśmiechnęli, posyłając mi wymowne spojrzenie.
- To jest Mia - objąłem ją ramieniem. - A to jest: Liam, Rose, Cleo i Louis - wskazałem na każdego po kolei.
- Cześć, dużo o was słyszałam - powiedziała z zarumienionymi policzkami.
- My o tobie jeszcze więcej - Cleo poruszyła znacząco brwiami, wstała z sofy i podeszła do nas, po czym przytuliła do siebie Mię, która o dziwo oddała uścisk.
Zaraz po niej zrobiła to Rose. Obie pociągnęły ją w stronę schodów, a ta nie protestowała. Co się z nią dzieje? To chyba dobrze, że poznaje nowych ludzi, prawda? Wolałbyś, żeby była teraz w ramionach Jacob'a?! Na myśl o nim zacisnąłem szczękę, napiłem się kieliszka wódki i usiadłem na miejscu Rose, obok Liam'a. Spojrzałem najpierw na jednego, a później na drugiego. Zobaczyłem, że głupio się do mnie uśmiechają. Zmarszczyłem brwi.
- Z czego się cieszycie? - spoglądałem raz na Louis'a, a raz na Liam'a.
- Jesteście już razem? - zapytał Louis.
- Jeszcze nie... - mruknąłem i znowu się napiłem.
- Jeszcze? - Liam zmarszczył czoło.
- Będzie moja, ale potrzebuję więcej czasu - kolejny kieliszek. - Ona jest jak... Może to niezbyt dobre porównanie, ale muszę najpierw ją naprawić jak samochód. Rozumiecie? Teraz jest bez życia. Zrobię wszystko, żeby była szczęśliwa - lekko się uśmiechnąłem.
- A Jacob? - zacisnąłem pięści i ostro spojrzałem na Liam'a.
- Czy chociaż raz możesz o nim nie wspominać? Bo już nap...- urwałem, kiedy zobaczyłem Mię, która całkiem odmieniona, pojawiła się na schodach, a za nią stanęły Rose i Cleo, widocznie z sobie zadowolone.
Wyglądała pięknie... Nie, to mało powiedziane. Wyglądała cholernie gorąco. Dziewczyny zrobiły jej mocniejszy makijaż, przez co jej orzechowe oczy były jeszcze bardziej widoczne. Na sobie miała czarną sukienkę z subtelnym dekoltem do połowy brzucha, która sięgała jej do połowy ud. Na nogach miała buty na obcasie, których nazwy nie znam. Pierwszy raz ją taką widziałem i w tamtym momencie, w mojej głowie zaczęły pojawiać się obrazy, których zdecydowanie nie powinno być. Po kilku sekundach, dziewczyny siedziały już na sofie, a Mia stała niedaleko niej z zarumienionymi policzkami, spoglądając w moją stronę. Podszedłem do niej i schowałem jej kosmyk włosów za ucho.
- Wyglądasz... - przygryzłem wargę, a swój wzrok zatrzymałem na jej dekolcie. - Wyglądasz tak gorąco, że mam ochotę cię przelecieć - mruknąłem całkiem poważnie, a ona przysunęła się do mnie i szepnęła na ucho:
- Jedyne, co możesz dzisiaj przelecieć, to butelka wódki - zadziornie się uśmiechnęła, oblizała swoje czerwone usta, po czym udała się w stronę kuchni.
Odwróciłem się w stronę sofy, gdzie wszyscy zwijali się ze śmiechu.
- Co was tak bawi? - zapytałem i otworzyłem piwo.
- Pewnie ci stanął, kiedy ją zobaczyłeś, prawda? - zapytała Cleo przez śmiech. Była już nieźle narąbana.
- Tobie już chyba wystarczy - wyrwałem jej kolejny kieliszek, który chciała wypić.
- Ej, oddaj to! Mam prawie osiemnaście lat! - warknęła i próbowała odzyskać to, co jej zabrałem.
- Dobrze, że zauważyłaś... Masz prawie osiemnaście lat, a... - urwałem, bo zobaczyłem Mię, która tańczyła z David'em.
Wypuściłem powietrze, nie zwracając już uwagi na siostrę, ruszyłem w ich stronę. Kiedy David mnie zobaczył, od razu zostawił ją w spokoju, a przylepił się do jakiejś innej brunetki. Wywróciłem oczami i pociągnąłem ją do łazienki, zamykając za sobą drzwi na klucz.
- Co ty robisz? - zapytała zdezorientowana. Zamknęła na chwilę oczy i usiadła na brzegu wanny.
- Piłaś? - złapałem ją za podbródek.
- A co miałam robić? Wolałeś pić, zamiast ze mną porozmawiać albo zatańczyć - przygryzła wargę. - Wyjaśnijmy coś sobie, nie potrzebuję twojej litości. Myślałam, że mnie tu zabrałeś, bo chciałeś... Nie potrzebuję łaski - w tamtym momencie miałem ochotę w coś sobie przywalić, a najlepiej w głowę.
- Nie potrzebujesz litości - podniosła na mnie wzrok. - Potrzebujesz mnie, a ja potrzebuję ciebie.
Zignorowała moje słowa, wstała z brzegu wanny, łapiąc mnie za rękę.
- Napraw to i chodź zatańczyć - uśmiechnęła się. - Bo jak nie my, to kto? - skinąłem głową, po czym poszliśmy na parkiet.
     Po alkoholu stała się odważniejsza, ale to chyba normalne. Złapałem jej dłonie i chciałem umieścić je na swoim karku, jednak ona pokręciła głową, odwracając się do mnie plecami. Ostrożnie położyłem swoje dłonie na jej biodrach, po czym zaczęliśmy nasz zmysłowy taniec. Mia przerzuciła swoje gęste włosy na prawą stronę, przez co miałem łatwy dostęp do jej szyi, na której po chwili, zostawiałem już mokre pocałunki. W rytm puszczanej muzyki, zaczęła ocierać się tyłkiem o moje krocze. Wciągnąłem powietrze i jeszcze bardziej docisnąłem ją do siebie. Zjechałem prawą dłonią do jej dekoltu. Powoli, tak, aby jej nie przestraszyć, zacząłem jeździć opuszkami palców po jej nagim brzuchu. Nie sądziłem, że pozwoli mi na aż tyle, ale chciałem sprawdzić jej granice, dlatego odwróciłem ją do siebie przodem. Mia zarzuciła swoje ręce na mój kark i zaczęła lekko ciągnąć za końcówki moich włosów, a ja ścisnąłem jej pośladki, przez co westchnęła. Kurwa. Jest taka idealna, że to wręcz niemożliwe. Po raz kolejny mnie zaskoczyła, bo przybliżyła swoją twarz do mojej i przesunęła nosem po moim policzku, na którym widniał lekki zarost. Na moim ciele pojawiła się gęsia skórka, a dreszcz pożądania przepłynął po mnie od góry do dołu. Mia przełknęła ślinę, zamykając na chwilę oczy. Spojrzałem na jej rozchylone usta i sam zacząłem szybciej oddychać. Cholera, pragnę jej! Po chwili otworzyła oczy, przygryzała wargę, po czym przywarła swoimi ustami do moich. Serce waliło mi jak oszalałe, nie zdążyłem odwzajemnić pocałunku, bo już się ode mnie odsunęła. Zaskoczyła mnie.
- Zayn, przepraszam. Ja nie wiem, co się... - ująłem jej policzki i teraz to ja pocałowałem ją.
Od razu odwzajemniła pocałunek, a ja stałem się najszczęśliwszym facetem na ziemi. Na początku całowałem powoli, ale nie mogłem tak dłużej, dlatego przesunąłem swoim językiem po jej dolnej wardze, prosząc o dostęp, który niemal od razu otrzymałem. Nasze języki złączyły się w gorącym tańcu, jak jeszcze niedawno nasze ciała. Swoje dłonie z policzków przeniosłem na jej pośladki, a ona wplotła mi palce we włosy, co strasznie mnie nakręcało. Może to zabrzmi jak z jakiegoś dennego filmu, ale w tamtym momencie byliśmy tylko my. Nie było imprezy, Jacob'a czy nawet Amandy. Byliśmy tylko my i uwielbiałem ten stan. Niestety, musieliśmy przerwać pocałunek, bo zabrakło nam tchu. Oboje ciężko oddychaliśmy i próbowaliśmy unormować oddech. Myślałem, że teraz wszystko będzie dobrze, ale kiedy zobaczyłem jej oczy, które mieniły się łzami, otrząsnąłem się.
- Dlaczego płaczesz? - chciałem dotknąć jej policzka, ale zrobiła krok w tył. Poczułem ukłucie w sercu.
- Chcę wrócić do domu - już otwierałem usta, żeby coś powiedzieć, ale nie pozwoliła mi. - Nic nie mów, chcę już wracać.
Kiwnąłem tylko głową i wyszliśmy na dwór, po czym pojechaliśmy w stronę jej domu. Piłem, ale nie aż tyle, żeby nie móc prowadzić. Całą drogę zastanawiałem się, co zrobiłem źle. Przecież to ona pierwsza mnie pocałowała. Nie potrafiłem jej rozszyfrować. Kiedy byliśmy pod domem Mii, chciała wysiąść bez słowa, ale nie pozwoliłem jej, łapiąc za łokieć.
- Mia... - zacząłem, ale znowu nie było mi dane dokończyć.
- Zapomnij o tym - spojrzałem w jej oczy, które nie świeciły się tak, jak podczas tańca. - To nic nie znaczyło.
Nie chciałem teraz tego komentować, bo bałem się, że powiem coś, czego będę później żałował. Nie było tajemnicą, że zabolało mnie to, co powiedziała. Chciałem z nią być, bardzo tego chciałem. Z dnia na dzień, stawała się dla mnie coraz bardziej ważna, a teraz mówiła, że nasz pierwszy pocałunek nic nie znaczył. Głośno westchnąłem.
- Przyjadę jutro o 18.00, cześć - mruknąłem.
Wymamrotała ciche pożegnanie i w sukience mojej siostry pobiegła do domu.
Zayn Malik tak szybko nie odpuszcza, prawda?
Po moim trupie.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••■••••••••••••••••••••
Cześć, misie!
Zaszalałam i cały rozdział napisałam z perspektywy Zayn'a 😙
Moim natchnieniem była piosenka "Pillowtalk" 💕💖
Jak myślicie, dlaczego Mia tak zareagowała? Przecież, to ona pierwsza go pocałowała...
Za wszystkie błędy przepraszam i zachęcam do komentowania, żebym wiedziała, co o tym myślicie 💕💖
Do następnego 😙

Bez Życia [Z.M.] Cz. I ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz