Drogę do hotelu pamiętałam jak przez mgłę. Chwilowo kontaktowałam na lotnisku w Hiszpanii, a potem całkowicie odpłynęłam do krainy Morfeusza. Czułam jeszcze, jak Zayn kładzie mnie na czymś miękkim, po czym nie pamiętam już nic.
Obudziłam się otulona w jedwabną pościel. Zmarszczyłam brwi zdezorientowana. Skąd w zwykłym hotelu znalazła się jedwabna pościel? Przejechałam po niej dłonią, rozkoszując się nieznanym dotąd materiałem. Uniosłam go do góry i oniemiałam. Byłam tylko w czarnej koronkowej bieliźnie. Rozebrał mnie? To chyba jakiś żart. Wściekła przekręciłam głowę w prawą stronę, aby nakrzyczeć na tego przystojnego debila, ale złość automatycznie ze mnie wyparowała, kiedy zobaczyłam, jak śpi. Jedną z rąk miał włożoną pod poduszkę, natomiast w drugiej ściskał kołdrę, dodatkowo ją śliniąc. Zaśmiałam się cicho. Nie wiem dlaczego, ale w tamtym momencie, przypominał mi małego, słodkiego szczeniaka. Jego włosy były całe w nieładzie, co cholernie mnie kusiło. Miałam ochotę wpleść swoje palce w jego włosy i złożyć kilka pocałunków na jego nagim torsie, który pokryty był fascynującymi tatuażami. Nie zastanawiając się już dłużej, prawą dłoń wplotłam mu we włosy i delikatnie je pociągnęłam, co wywołało u niego ciche mruczenie. Po jakimś czasie znudziła mi się ta zabawa, dlatego zaczęłam obdarowywać jego szyję i klatkę piersiową mokrymi pocałunkami. Nagle Zayn otworzył swoje wielkie czekoladowe oczy, po czym uśmiechnął się leniwie.
- Dzień dobry, kochanie - zamruczał i mnie pocałował. Od razu oddałam pieszczotę, a nawet ją pogłębiłam. - Takie pobudki, to ja lubię.
- Dzień dobry, Zayn - mruknęłam przy jego ustach. - Co dzisiaj robimy?
- Dzisiaj jestem cały twój, bo jutro mam kilka spraw do załatwienia i wolałbym cię w to nie mieszać, w porządku? - zapytał ostrożnie.
- Rozumiem - mruknęłam i powoli wstałam z łóżka, ale kiedy poczułam na swojej skórze lekki chłód, od razu przypomniałam sobie, że mój kochany facet mnie rozebrał. Usłyszałam ciche sapnięcie za plecami, dlatego od razu wskoczyłam do łóżka i przykryłam się jedwabnym prześcieradłem, na co Zayn głośno się zaśmiał.
- Kochanie, nie musisz się mnie wstydzić - stwierdził rozbawiony. - Wszystko widziałem już wczoraj.
- Po pierwsze: jeszcze dużo nie widziałeś - Zayn przygryzł wargę. - Po drugie: dlaczego mnie rozebrałeś? - uśmiechnął się szeroko. - A po trzecie: gdzie my do cholery jesteśmy, bo na pewno nie w hotelu, prawda?
- Cóż... Widziałem wystarczająco dużo i jestem w pełni usatysfakcjonowany - ponownie przygryzł wargę. - Rozebrałem cię, bo byłaś bardzo zmęczona i nie chciałem cię budzić tylko po to, żebyś się przebrała w moją koszulkę. Było na tyle gorąco, że nie była ci potrzebna. I nie, nie jesteśmy w hotelu. Wynająłem dom na trzy dni i jesteśmy tu tylko my - splótł nasze palce. Kiwnęłam tylko głową, owinęłam się prześcieradłem, po czym wstałam. - A ty, gdzie się wybierasz?
- Pod prysznic - wzruszyłam ramionami. - Ty też się zbieraj, bo przespaliśmy prawie cały dzień, a chciałabym pójść pozwiedzać i kupić kilka rzeczy - uśmiechnęłam się szeroko.
- Nie wiem czy kocham cię na tyle, żeby przetrwać te zakupy - parsknął śmiechem i pokręcił rozbawiony głową.
- A jak dostaniesz wieczorem nagrodę? - starałam się być, jak najbardziej kobieca oraz pociągająca, ale nie wiem czy mi się to udało.
- Ja i mój przyjaciel jesteśmy jak najbardziej za, szczególnie po widoku, jaki mamy przed sobą - spłonęłam rumieńcem i od razu pobiegłam do łazienki, uprzednio chwytając swoją torbę.
Usłyszałam jeszcze śmiech Zayn'a, na co również się uśmiechnęłam.
W łazience siedziałam prawie dwie godziny, co już powoli irytowało Zayn'a, ale przepraszam bardzo... W końcu pierwszy raz byłam w Hiszpanii, a dokładniej w Costa del Sol i musiałam jakoś wyglądać. Założyłam czarną skórzaną spódniczkę z wysokim stanem, do środka włożyłam jasno zieloną koszulkę na ramiączka, a na nogi założyłam sandały na koturnie. Lekko się pomalowałam, włosy zostawiłam rozpuszczone i byłam już gotowa. Wyszłam z łazienki, ale nie zostałam w sypialni Zayn'a, więc zeszłam na dół po schodach, na których leżał czerwony dywan. Byłam ciekawa ile za to wszystko zapłacił, ale choćby nie wiem co, dowiem się tego i oddam mu połowę. Nie chciałam, żeby ktoś uważał mnie za małolatę, która jest z nim tylko i wyłącznie dla pieniędzy, których widocznie mu nie brakowało. Cały dom był po prostu przepiękny. W kolorach beżu i brązu, dokładnie tak jak lubię. Chodziłam po nim chyba z dziesięć minut, szukając Zayn'a, aż nareszcie zastałam go w kuchni, gdzie smażył naleśniki. Nie miałam ochoty na jedzenie, ale musiałam coś zjeść, aby się nie domyślił, że znowu się odchudzam. Usiadłam na krześle przy marmurowym stole, na którym po chwili pojawiły się cztery naleśniki z owocami i czekoladą. Zayn usiadł naprzeciwko mnie. Od razu wziął się za jedzenie. Przełknęłam głośno ślinę, po czym chwyciłam w dłoń mały widelec. Z jednym naleśnikiem męczyłam się ponad trzydzieści minut. Spojrzałam na Zayn'a, który patrzył na mnie ze zmarszczonymi brwiami.
- Coś się stało? - zapytałam głupio.
- Nie smakuje ci? - kiwnął głową w stronę prawie pełnego talerza.
- Smakuje, tylko nie jestem już głodna - wymamrotałam.
- Zjadłaś jednego naleśnika i twierdzisz, że nie jesteś głodna? - prychnął. - Nie zrobisz ze mnie idioty, Mia. Już na kolacji u twoich rodziców zauważyłem, że masz jakiś problem z jedzeniem i chciałbym wiedzieć, co to takiego.
- Jestem na diecie - wzruszyłam ramionami.
- Ty chyba sobie żartujesz! - podniósł głos.
- Zayn, proszę, odpuść - poprosiłam cicho.
- Teraz odpuszczę, ale nie myśl sobie, że to jest koniec tego tematu. Zabieram cię dzisiaj na kolację do najlepszej restauracji w Costa del Sol i zjesz wszystko, co ci zamówię, rozumiesz?
- Tak - mruknęłam.
Na szczęście, na tym zakończyliśmy ten temat. Przed wyjściem posprzątaliśmy ze stołu i ogarnęliśmy dom, który po naszym przyjeździe zmienił się do niepoznania. Kiedy chodziliśmy po przeróżnych sklepach, Zayn posyłał groźne spojrzenia w stronę naprawdę przystojnych Hiszpanów, którzy według mojego faceta, nie mogli oderwać ode mnie wzroku. Śmiałam się w duchu z jego głupoty. Jaki Hiszpan zainteresowałby się Angielką, gdy w około aż roi się od pięknych Hiszpanek? Żaden, ale oczywiście Zayn był innego zdania. Co innego, jeśli chodziło o niego i śliniące się na jego widok Hiszpanki. W porównaniu ze mną, były jak boginie. We mnie nie było nic wyjątkowego. Mia, a włosy? Oczy? Figura? Prychnęłam pod nosem. Co do tego ostatniego, to bym chwilę się zastanowiła. W jednym ze sklepów kupiłam dla mamy czerwone korale, a dla taty najlepsze wino, jakie można było kupić w tamtejszej winiarni. Nie mogłam też zapomnieć o Cleo, Rose, Liam'ie, Jacob'ie i Lous'ie, z którym także się zaprzyjaźniłam. Dla Cleo i Rose kupiłam sukienki, a dla Liam'a, Jacob'a i Louis'a dobrą whisky. Zayn także kupił im prezenty, ale nie chciał mi pokazać, co dokładnie. Był bardzo tajemniczy, ale nie chciałam na niego naciskać. Po wyczerpujących zakupach i zwiedzaniu Costa del Sol, poszliśmy na kolację tak, jak obiecał wcześniej.
Zayn zrobił rezerwację już w Londynie, dlatego dzięki temu siedzieliśmy teraz przy najlepszym stoliku z widokiem na ocean i zachód słońca. Naprawdę byłam szczęśliwa, dzięki czemu zapomniałam o Londynie, Harry'm czy nawet Jacob'ie. Zayn złożył za mnie zamówienie, do którego nie byłam przekonana, ale nie chciałam znowu wywołać jakiejś niepotrzebnej kłótni. Zanim przyniesiono nam nasze dania, próbowałam wyciągnąć od Zayn'a, co takiego ma zamiar jutro robić, że nie będę mogła mu towarzyszyć. Oczywiście nie chciał mi powiedzieć, a kiedy już prawie się dowiedziałam, kelner przyniósł nasze dania, mianowicie małże św. Jakuba i białe wino. Niemal od razu zmienił temat. Z czystym sumieniem mogłam powiedzieć, że to najlepsze danie, jakie jadłam do tej pory. Czyżby specjalnie wybrał afrodyzjaki, żeby mnie potem uwieść? Mia do jasnej cholery! Jesteście w Hiszpanii, nad oceanem! Co mieli serwować w takiej restauracji?! Stek i frytki do tego?! Głośno westchnęłam i upiłam łyk białego wina.
- Chciałabyś mieć dzieci? - wypalił nagle, przez co zakrztusiłam się pitym właśnie winem, że o mały włos, a oplułabym cały stolik w ekskluzywnej restauracji.
- Um... Dlaczego pytasz? - poprawiłam się na krześle, które nagle stało się niewygodne.
- Tak po prostu - wzruszył ramionami i nawilżył wargi winem. - Chciałbym kiedyś zostać ojcem. Mam dwadzieścia pięć lat, nie będę wiecznie młody.
- Sugerujesz coś? - przełknęłam głośno ślinę.
- Mia, na litość boską. Wiem, że masz dopiero osiemnaście lat i chcesz studiować, przecież nie powiedziałem, że chciałbym, żebyś urodziła mi teraz dziecko - wypuściłam wstrzymywane powietrze. - Kiedyś tak, ale na pewno nie teraz - splótł nasze palce na stoliku i pocałował mój nadgarstek. - Kocham cię, Mia - zadrżałam.
No Mia, masz okazję! Jaką okazję?! Powiedz mu wreszcie, że go kochasz. On wiecznie czekać nie będzie... Jeszcze nie teraz... A kiedy?! Jak bzyknie jakąś dziwkę w klubie, bo dziewczyna go nie kocha?! Zamknij się!
- Mia, wszystko okej? Odpłynęłaś na chwilę.
- Tak, jest w porządku - wymusiłam uśmiech. - Możemy iść na plażę?
Zayn tylko pokiwał głową i po uregulowaniu rachunku, wyszliśmy z restauracji, trzymając się za ręce. Widoki były niesamowite. Ocean w Hiszpanii jest po prostu piękny, zachód słońca jeszcze lepszy. Byłam mu niesamowicie wdzięczna, że zabrał mnie w tak piękne miejsce, dzięki czemu chociaż na chwilę zapomniałam o rzeczywistości, do której będę musiała wrócić za trzy dni. Mia, nie myśl o tym teraz... Idziesz właśnie brzegiem oceanu z najprzystojniejszym facetem na Ziemi, wasze stopy oblewane są przez fale, a ty zamiast to wykorzystać, podziwiasz widoki?!
- Pamiętasz, jak tańczyliśmy na plaży w Anglii? - uśmiechnęłam się pod nosem na samo wspomnienie.
- Oczywiście, że pamiętam, jak mnie okłamałeś - parsknęłam śmiechem i coś sobie przypomniałam. - Chciałeś mnie wtedy pocałować, prawda?
- Kiedy zobaczyłem cię pierwszy raz, już chciałem to zrobić - mruknął z uśmiechem. - Najtrudniej było mi się opanować pod twoją szkołą... Byłaś wtedy taka zawstydzona i niewinna, że ledwo się opanowałem. Nad morzem też chciałem to zrobić, ale mi nie pozwoliłaś, dlaczego? - spojrzał na mnie kątem oka.
- Byłeś wtedy z Amandą. Nie chciałam przyczynić się do rozpadu twojego związku - odpowiedziałam szczerze. - Czasami mam wrażenie, że naprawdę to zrobiłam. Dlaczego z nią zerwałeś?
- Ona była w Chicago, ja w Londynie. To nie mogło się udać, poza tym od dawna nam się nie układało - wzruszył ramionami. - I nawet nie myśl w tej swojej małej główce, że to twoja wina, okej? - przytaknęłam.
- Kochałeś ją? - odchrząknęłam.
- Mia, co się dzieje? - przystanął w miejscu i położył swoje dłonie na moich policzkach, patrząc prosto w moje oczy.
- Nie uważasz, że um... Jestem dla ciebie za młoda? - przygryzłam wargę. - Mam dopiero osiemnaście lat, nigdy nie miałam chłopaka... Możesz być z kimś w swoim wieku i jestem pewna, że każda z tych kobiet bez zastanowienia by ci się oddała i urodziła ci dzieci. Mnóstwo dzieci - dodałam.
- Chcę tylko ciebie. Zaczekam, a wiesz dlaczego? - pokręciłam głową. - Bo cię bardzo kocham, Mia.
- Ja ciebie też - odpowiedziałam szybko.
Zayn głośno przełknął ślinę i spojrzał na mnie z wytrzeszczonymi oczami. To chyba nie był dobry pomysł...
- Czy ty właśnie powiedziałaś, że... - uśmiechnął się szeroko.
- Kocham cię, Zayn - szepnęłam tuż przy jego ustach.
Myślałam, że coś powie, ale on chwycił mnie pod kolanami i okręcił dookoła, szczerząc się jak psychicznie chory. Śmialiśmy się tak głośno, że na pewno było nas słychać w restauracji, w której jedliśmy kolację. Okręcił mnie kilka razy, po czym postawił na piasku i w końcu przywarł do moich ust. Pocałunek był przepełniony miłością i czułością. Uczuciami, przed którymi jeszcze kilka miesięcy temu, tak zawzięcie się broniłam. Nie udało mi się i pierwszy raz, naprawdę się z tego cieszyłam. Znalazłam swoją miłość...
- Kocham cię, Mia - powiedział chyba już z tysięczny raz.
- Kocham cię, Zayn - uśmiechnęłam się szeroko.Byłam szczęśliwa...
•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••■••••••••••••••••••••••••••••••
Cześć, misie!
Mam nadzieję, że rozdział się wam spodobał i jest o wiele lepszy, niż ten wczorajszy 😙
Przepraszam za jakiekolwiek błędy i dziękuję za wszystkie komentarze i gwiazdki, które bardzo mnie motywują 💕💖
Kocham was 😙
CZYTASZ
Bez Życia [Z.M.] Cz. I ✔
FanfictionMia Mendes nigdy nie miała w życiu łatwo, ale każdy z nas miał taki moment, kiedy nie wiedział, co zrobić ze sobą oraz swoim życiem. Została brutalnie ukarana za to, że zakochała się w osobie, która na to nie zasługiwała. Znalazła lekarstwo... Adren...