~50~

8.3K 287 109
                                    

Z Dawidem kontakt się urwał całkowicie. Zostawił mnie z największym stresem samą. Nikomu nie mogłam powiedzieć co się stało. Nikomu. Co mnie jeszcze bardziej dobijało. Płakałam co dziennie. Bałam się. Mogłam zajść w ciążę. 14 lat i brzuch? Bym się zabiła. Bym nie wytrzymała napięcia. Byłam sama. Już se nie radziłam z tym wszystkim . W takim wieku? Moja psychika nie dawała rady. Umierałam. Zaczełam się głodzić,aby tylko brzuch był płaski. Dawid uciekł od problemu. Zostawił mnie bez słów. Musiałam sama w tym siedzieć. Po tym wszystkim co razem przeżyliśmy. Aż brakuje mi słów żeby opisać co czułam. To były najgorsze miesiące mojego dotychczasowego życia. Napisałam do niego. Nie wyyrzymałam. Zaczął mi pisać że on też się strasznie boi,że cały czas o tym myśli a jego psychika umiera. Że jest na dnie. Nie radził sobie. Mówił że jeśli zajdę w ciąże powiemy o wszystkim naszym rodzicom. Tyle było jego odpowiedziolności. A nie liczył się z tym co ja czułam. NIE KURWA! TEGO NIE DA SIĘ NAWET OPISAĆ!
W szkole było jeszcze gorzej. Przez pierwszy miesiąc. Każdy kont mi się z nim kojarzył/kojarzy i z tym co robiliśmy. Teraz tego nie ma. Wspomnienia przysfażają mi ból i cierpienie. Myślałam że nie przeżyje tej sytuacji. On uciekł,zostawił mnie i kontakt zakończył.
Czytając to całe opowiadanie. To co mnie z nim łączyło... byliśmy jak para. Peeting,bliskość,to szystko. Co ja mogłam/mogę czuć? Pomyślcie. Ja go kochałam jak przyjaciela. Zaczął się przedemną otwierać,już wszystko szło idealnie aż do momentu kiedy poszliśmy na całość.
Od wakacji nie widziałam go ani razu. I pewnie nie zobacze za prędko. Przez długi czas strasznie za nim tęskniłam,chciałam żeby wrócił po mimo tego co się stało. Brakuje mi go wciąż. Ciężko jest się pogodzić ze stratą tak bliskiego przyjaciela. A to wszystko przez nas samych.
Tylko kiedy mówiłam mu że robię źle,miałam rację. A on? A on był przeciwny. Aż zaszło wszytsko za daleko.
Minęło bardzo wiele miesięcy bez niego. Powoli,bardzo powoli godze się z tym że go nie ma w moim życiu. Ale w sercu ,chyba jakaś część jego została. Kiedy był czas że już o nim nawet nie myślałam nagle on o sobie przypomniał. Nie osobiście a przez kogoś. Dobrze wiedział że do niego napisze. Nie wiedZiałam o co mu chodzi więc napisałam. Rozmowa była oschła i krótka. A.co jest w tym najgorsze? To że przypomniał że on jest. Wiedziałam,byłam pewna,że kiedy ja się pogodzę że go nie ma,on sięodezwie. i tak się stało.

Dla tego kończę już pisanie tej opowieści. Będę żyła dalej. Bez niego. Powinnam go znienawidzieć za to co mi zrobił,ale moje serce mówi co innego. Wybaczyłam mu. Przez to co się stało nie umiem się związać z jakimś chłopakiem. Mam uraz do tego i do dotyku. Gdy mnie ktoś dotknie mam ochotę coś sobie zrobić. Nie ważne czy to rodizna czy znajomy. Czuje się okropnie w tedy i odczuwam obrzydzenie do swojego ciała. Więc żadna bliskość nie wchodzi w grę. Uraz mam nadzieję że nie dokońca życia.
Nawet kiedy chce się już z kimś związać nagle coś mi nie pozwala i rezygnuje. Mam blokadę.
Dziś uczę się żyć na nowo. Jest mi okropnie ciężko. Tak bardzo bym chciała mieć Dawida,a z drugiej strony pewnie nie umiałabym z nim już rozmawiać. Mam nadzieję że szybko o nim zapomnę i odżyje. Teraz jest to trochę nie możliwe. Jednak uczę się w szkole w której mam z nim tyle wspomnień, to właśnie w niej się wszystko zaczęło. Jeszcze 13 miesięcy w niej i mam nadzieję że wszystko się ułoży i będę szczęśliwa. Szkoda że Dawid mi wmawiał że nic złego nie robię.... szkoda że udało mu się mi to wmówić. Na dzień dzisiejszy tęsknie Dawid.
Dziękuje za przeczytanie mojego opowiadania. Mam nadzieję że dziewczyny was ono czegoś nauczyło. Nie zaczynajcie takiej bliskości zbyt szybko. To może się skończyć bardzo źle. Sami widzicie co ja musiałam przeżywać. Mojego cierpienia nie da się opisać słowami. Nie popełniajcie tego błędu co ja!
Ja raczej nie wrócę do tego co napisałam. Nie chce przeżywać tego drugi raz.
Liczę na wasze komentarze. Co myślicie o tym wszystkim?

Płakałam przy pisaniu więkoszści rozdziałów :( jest mi tak ciężko... :(

Okropne uczucie życia ze świadomością że w wieku 14 lat wzięłam tabletke antykoncepcyjną.

PS pozdrawiam! Mam nadzieję że po przeczytaniu tego wyciągliście jakieś wnioski. A może coś zmieni w waszym życiu.

Szanujcie się dziewczyny!

SexFriends ¤NA FAKTACH¤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz