Też się tak czujecie, gdy chcecie znać odpowiedź na jakieś pytanie, a nikt nie chce jej zdradzić? To takie frustrujące.
Calum nadal w zaparte unika odpowiedzi na moje pytanie. Kiedy się o to upominam to zmienia temat albo najzwyczajniej mi nie odpisuje. Jest taki dziecinny. Już któryś dzień z kolei tak ciągnie, a moja ciekawość wcale nie zmalała.
To co jest zadziwiające, to to, że stał się moją codziennością. Z uśmiechem na twarzy witam jego poranne sms'y, stało się to moim rytuałem, normą. Dość mocno wbił się w moje życie.
Co prawda, od naszej pierwszej rozmowy o miejscach zamieszkania, zmienił się. Wyczuwam to czasem aż w nadmiarze. Myślałam, że jest typowym śmieszkiem, kimś, kogo każdy lubi, bo po prostu czujesz się w jego towarzystwie dobrze, wygodnie, że tak powiem.
Ale nie. Może i czasem jeszcze tak jest, ale tylko wtedy gdy nasze rozmowy są o niczym. No bo Calum to mistrz rozmawiania o niczym. Jak tylko zaczyna się poważny temat on wydaje się zmieniać. Staje sie nieugięty, po jego wiadomościach często widzę, że nie wydaje się kipić, aż nadchodzi chwilą, gdy kończy rozmowę, naburmuszony. Nie lubię tego.
Na przykład wczoraj:
Calum : I co z tego, że masz szkołę? Ja też mam i jakoś żyje
Ja : Czy ty zrozumiłeś, co ja napisałam?
Ja : Jest 2 w nocy, a ty wciąż piszesz. Muszę iść spaćCalum : Czyli jak będzie 2 w nocy, w poniedziałek, a ja będę rozważał samobójstwo to ty to olejesz, bo będziesz miała szkołę?
Ja : A rozważasz samobójstwo?
Calum : Rozważam odpowiedź na twoje pytanie, ale to już nie ważne, bo jest późnio, a ty masz szkołę. Pa !
Ja : Calum, czekaj
Ja : Nie rozumiesz mnie
Ja : Proszę powiedz, albo chociaż napisz, że powiesz jutro.
Ja : Albo udław sie, palancie !
CZYTASZ
Don't Stop // Calum Hood
FanfictionPrzez przypadek napisała na zły numer. On jednak skorzystał z okazji i chciał to ciągnąć. Ona nie chciała, ale... Nie mogła przestać pisać, nie mogła tego zakończyć. Może z pomyłki czasem wyniknie coś dobrego? Albo coś złego.