26. Same Old Love

839 20 2
                                    

Najważniejsze są pierwsze chwilę, pierwsze wrażenie. Jeśli chłopak ma czerwone porsche, odjazdowe buty i rzuca cukierkami w nie miłych dla ciebie barbarzyńców - jesteś jego, wystarczy poprosić.

Kaseta wsunęła się do odtwarzacza, a na ekranie zaczęły pojawiać się pierwsze sceny z mojego dzieciństwa.

Na moje szczęście i nieszczęście, mama kazała mi posprzątać strych a tam w jednym z pudeł znalazłam stos kaset - tak kaset, do których musiałam pożyczyć odtwarzacz od sąsiadki. Jedną już obejrzałam, nagrane na nim było jakieś stare przyjęcie. Zaśmiałam się widząc jak biegam wymachując lalką barbie za grupa chłopców. Jeden wydał mi się szczególnie znajomy.

Kolejna płyta była z halloween, gdzie mamie udało się przebrać mnie za księżniczkę. Jak przez mgłę pamiętam, że nalegałam na strój zombie.

- O heej, księżniczko - nagle podleciał do mnie tamten znajomy chłopczyk. Miał brązowe włosy i pucate - jak każde dziecko - policzki. Oko przysłonił przepaską pirata, a na głowie miał czarny, skórzany kapelusz, czy coś takiego. Czerwono-czarna koszula była przywiązana w pasie na czarnych spodniach. Gdyby nie dodatki do kostiumu to byłby wypisz wymaluj Calum, tylko o dziesięć lat młodszy.

- Hej - spojrzałam na jego pełen słodyczy koszyk w kształcie dyni. On także , a później wsypał dużą garść swoich zdobyczy do podobnego koszyczka w mojej ręce. - Dzięki...

Płyta zaczęła się ciąć, więc z westchnieniem wstałam i wyciągnęłam ją, by puścić następną. Że to był Calum, nie mam co to tego wątpliwości. Był przesłodki, kiedy był mały. Zapewne zaskoczy go moje odkrycie - znaliśmy się już jako małe berbecie.

Ekran pokazał kolejną scenę, z urodzin Pagie. Właśnie zdmuchiwała świeczki, a kilka osób zaczęło wiwatować, kiedy wszystkie zgasły. Kilka następnych minut otwierała prezenty, później grupą bawiliśmy się w berka. 

Miło było patrzeć na te sceny, kiedy z buzi nie znikał uśmiech.

- Calum! - Pagie ze uśmiechem do niego podeszła i zanim ja do końca wyszłam z zaskoczenia, że był na jej urodzinach, ona złożyła słodkiego buziaka na pulchnym poliku chłopca.

- Aaa! - od razu zaczął uciekać, a reszta jego kolegów śmiała się z niego.

Znów pojawiła się jakaś scena, tym razem zajadaliśmy ciastka w salonie Pagie. Zdecydowałam się wyłączyć filmy i później z dziewczynami obejrzeć wszystko.

Czułam się trochę nieswojo, kiedy patrzyłam na ostatnie sceny z Calumem na ekranie. Oczywiście ja stałam w rogu pokoju i przyglądałam mu się zauroczona. Czyżby był moją pierwszą miłością?

Jedyne co z niej pamiętam, to nie mojego wybranka, ale fakt, że musiał się przeprowadzić. Obie z Pagie płakałyśmy, ale ja udawałam, że powodem był jej smutek, który przeszedł na mnie.

Calum był pierwszym chłopakiem, który podobał się nam obu, ale nie ostatnim. Następnym był Chris i jego także odstąpiłam dziewczynie, kiedy przyjechał na wymianę uczniów pod koniec podstawówki.

W kuchni zadzwonił telefon, akurat w chwili, kiedy  zamknęłam pudełko. Zeszłym na dół i odebrałam.

- Halo? - W tle cicho słyszałam muzykę i głosy zapewne osób towarzyszących.

- Lil? - lekko ochrypnięty głos kazał mi pomyśleć o dziwnych przypadkach.

- Chris? Właśnie cię...wspominałam.

- Ach? To tak jak ja każdego  dnia. Co tam u Pagie?  - nic, nadal wypłakuje twoją zdradę po trzech latach związku.

- Ma się doskonale - wahałam się pomiędzy odłożeniem słuchawki, a wyklnięciem jego chorej głowy.

- Ma kogoś - zapytał.

- Czemu jej nie zadasz tego pytania? -

- Wiesz jak to jest...

- Nie, nie wiem Chris - zirytowałam się - Tak, Pagie ma kogoś. A tobie nic do tego. - z hukiem odłożyłam słuchawkę i wzięłam głęboki oddech. Tak łatwo mnie zdenerwować? Chyba tak. Mój telefon zawibrował.

Calum: Jak się czujesz? Przepraszam za chłopaków i ich zachowanie

Ja: Nie szkodzi, nie twoja wina

Ja: Zreszta, to była zabawa, a ten wazon wcale nie był taki drogi. mój ojciec go nienawidził, więc to może dobrze, że już nie będzie musiał go widzieć

Calum: Och,ok

Calum: Masz ochotę, gdzieś wyjść?

Ja: Może nie dziś

Calum: och, ok

Ja: Pózniej pogadamy, ok?

Calum: Jasne.

- Czas zacząć uporządkować swoje sprawy - stwierdziłam i poszłam otworzyć drzwi, ponieważ przed chwila ktoś zapukał.

Chyba faktycznie się zmieniła. Tata mówił, że od dłuższego czasu zachowywała się jak nie ona. Może i jej rodzicom to nie przeszkadzało, w końcu zrzuciła czarne goth ubrania, a na twarzy miała tylko lekki makijaż, ale jaj babcie to zaniepokoiło. A kto poradzi sobie lepiej w nagłej zmianie osobowości jak nie ja? Nikt.

- Maya - posłałam jej miły uśmiech - Miło cię widzieć, wejdź.


--------------------------------------

Tak, wiem - koszmarna część, ale jakoś nie mam weny.

Mam nadzieje, że nie jest takie złe, choć krótsze... Oceniajcie, to motywator do dalszego pisania. 

Miłego ;)

Poprawka. miała nie być Daphne ale Maya, dla tych którzy zapomnieli to dziewczyna z 13 części

Don't Stop // Calum HoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz