-Nie ma w tym nic wyjątkowego - mówię w stronę Luke'a, żeby ostudzić nieco ten jego zapał - To zwykłe wesołe miasteczko
-LUNAPARK - poprawia mnie biorąc od faceta z butki watę cukrową
- A jaka jest różnica- wtrąca się Calum, który dopiero teraz oderwał wzrok od telefonu
- Żadna - mówię i idę ścieżką dalej, tak aby wyjść przed całą grupę. Tak aby zgubić się w tłumie i uciec od tej cholernej finki.
Byliśmy tu zaledwie pięć minut, a mój humor już spełzł na dno mojego czarnego serca, bo jak się okazało poza trójką chłopaków i May'ą dołączyły do nas te dwie idiotki. Ciara i Amanda. Zaskakujące jest jak szybko mogłam znielubić tą drugą tylko dlatego, że przyjaźni się z moim wrogiem.
- Hej! - May'a podbiegła do mnie, kiedy już miałam zgubić ich za jakąś kolejną budką. - Wiem, że za nimi nie przepadasz, więc możemy uciec obie - posłała mi uśmiech, który odwzajemniłam - Ale błagam, nie zostawiaj mnie z tą Amandą
Zaśmiałam się i zapytałam o powód. Jakieś stare konflikty. ok. Poszłyśmy w stronę pokoju z lustrami. Byłyśmy w środku tylko kilka minut prawie ciągle robiąc sobie zdjęcia, zanim naszej zabawy nie przerwał sms od Mike'a, który kazał - tak KAZAŁ - nam wracać do grupy. Ja z początku chciałam tak zrobić, ale May'a olała to i poprowadziła mnie w stronę diabelskiego młynu.
- O nie! - zaczęłam zaprzeczać, ale ona bez zbędnych ceregieli kupiła dla 'bilety'.
Chłopak, który nas obsłużył wydawał mi się nieco znajomy, ale wolałam nie pytać, bo był cały w tatuażach i miał kolczyk w brwi. Staram się nie oceniać po wyglądzie, ale jak tylko posłał mi groźne spojrzenie struchlałam i wskoczyłam do wagonika zaraz za przyjaciółką. Gdy byłyśmy na górze obie niemiłosiernie krzyczałyśmy - zwłaszcza, gdy nagle wagon zaczął pędzić w pionie do dołu. Przy wysiadaniu zmusiłam się do zatrzymania odruchu wymiotnego z czego May'a miała niezły ubaw.
Pół godziny później podeszłyśmy do naszej grupy. Michael, który zauważył nas jako pierwszy posłał nam spojrzenie rozczarowanego rodzica, ale obie minęłyśmy go z uśmiechami na ustach. Mój zrzedł, kiedy zobaczyłam, że w środku naszego grona stoi jakaś nowa dziewczyna. Kolejna blondynka, przeszło mi przez myśl na widok jej długich włosów. Niebieskie oczy skierowała w stronę siostry Caluma, a ja nie mogłam wyjść z podziwu, że ktoś może przekazać w jednym spojrzeniu tyle nienawiści. Na mój widok tylko trochę się zaciekawiła.
- Kto to? - zapytałyśmy jednocześnie.
- To Kate - Calum przedstawił dziewczynę z wielkim uśmiechem na ustach - A to May'a , moja siostra. I Lily, przyjaciółka.
- Cześć - powiedziałam niewyraźnie, ale ona nie miała okazji mi odpowiedzieć, bo May'a pociągnęła mnie zdaleka od nich. - Co jest? - zdezorientowanie odebrało mi mowę na chwilę, ale kiedy się otrząsnęłam i spojrzałam przez ramie widziałam tylko tłum nieznanych osób.
- Nieważne. Po prostu chodźmy stąd. - zgodziłam się.
Do wyjścia szłyśmy dobre kilka minut, bo obie nie mogłyśmy znaleźć drogi, a kiedy nam się udało od razu skierowałyśmy się w stronę przystanku autobusowego. Nasze telefony odezwał ię kilka razy, ale żadna z nas nie odważyła się ich wyciągnąć.
- Co się stało ? - ponownie zadałam pytanie.
May'a nie odpowiedziała od razu tylko wyciągnęła komórkę i ze łzami w oczach odrzuciła połączenie od Caluma.
- Ja nie mogłam, przepraszam. - starała się ogarnąć, ale nie wychodziło jej to, więc powiedziałam, żebyśmy weszły do sklepu. Miałyśmy jeszcze kilka minut, a tam mogłyśmy się ukryć od spojrzeń ciekawych gapiów. Zgodziła się, więc poszłyśmy w stronę najbliższego.
CZYTASZ
Don't Stop // Calum Hood
FanfictionPrzez przypadek napisała na zły numer. On jednak skorzystał z okazji i chciał to ciągnąć. Ona nie chciała, ale... Nie mogła przestać pisać, nie mogła tego zakończyć. Może z pomyłki czasem wyniknie coś dobrego? Albo coś złego.