Ja : Dzwonileś z zastrzeżonego?
Calum : Nie dzwoniłem
Calum : Przepraszam. To był ciężki czas. Kiedy nie pisaliśmyJa : Dla mnie też
Calum : Tęskniłem
Ja : To mogłeś napisać, zamiast mnie ignorować
Calum : Wiem. Ale daj mi to wynagrodzić
Ja : Jak?
Calum : Spotkajmy się
Ja : No nie wiem
Calum : Nie ufasz mi ?
Ja : Chyba nie do końca
Calum : Ał
Calum : Ale dobrze
Calum : Pozwól mi chociaż tobie zaśpiewaćJa : Śpiewasz ? O.o
Calum : Trochę
Ja : Więc ok
Calum . Odbierz.
- Hej - słyszę jak drży mi głos. To dziwne, ale jestem podekscytowana tym telefonem. Po raz pierwszy go usłysze.
- Hej, skarbie - o Boże, jaki jego głos jest cudowny.
- Przepraszam, jak? - zachichotałam. O jeju, on jest dla mnie jak ogłupiacz.
- Nie udawaj, że ci się nie podoba - zaśmiał się. Ma taki cudowny śmiech . Nie odpowiedziałam , bo zaczął robić to, co mi obiecał. - They would yell, they would scream, they were fighting it out
She would hope, she would pray, she was waiting it out - śpiewał dalej, o rozbitym domu, o bólu, cierpieniu, samotności . Gdy zbliżał się do końca po moich policzkach strumykami płynęły łzy - The fall, the blame, the pain's still there
I'm here alone inside of this broken home
This broken home.Siedziałam i słuchałam jego przyspieszonego oddechu. Zresztą mój też był płytki, ale dlatego, że starałam się nie rozpłakać. To znaczy nie szlochać, bo to mogłoby go skrępować.
- Jestem z rozbitego domu, skarbie. Teraz mieszkam w domu dziecka, ale niedługo kończę osiemnaście lat i wyprowadzam się do przyjaciół.

CZYTASZ
Don't Stop // Calum Hood
FanfictionPrzez przypadek napisała na zły numer. On jednak skorzystał z okazji i chciał to ciągnąć. Ona nie chciała, ale... Nie mogła przestać pisać, nie mogła tego zakończyć. Może z pomyłki czasem wyniknie coś dobrego? Albo coś złego.