38

412 11 1
                                    

Calum: Jak się czujesz

Ja: Dobrze, a ty?

Calum: O wiele lepiej niż pięć minut temu

Ja: Co, dlaczego? 

Calum: No bo wstałaś, a ja zobaczyłem ten twój słodki uśmiech, kiedy na mnie spojrzałaś.

Wybuchnęłam śmiechem, bo wolałam to, niż pokazanie mu jak bardzo mnie zaskoczył. I jak bardzo czułam się zażenowana, czytając to. Wstałam i nie patrząc na niego wyszłam z pokoju. 

Calum: Idziesz zrobić śniadanie?

Ja: Tak, chcesz się przyłączyć?

Calum: Może później, teraz jeszcze trochę pośpię

Ja: Dobranoc

Calum: Jest 9 rano, to nie noc

Ja: Dobry-dzień 

Calum: ...

Odłożyłam telefon na blat i z uśmiechem na ustach zaczęłam robić naleśniki. Kiedy masa była gotowa rozgrzałam patelnie i zaczęłam smażyć. Mniej więcej w połowie mój telefon zawibrował.

Natasza: Jak bardzo w skali 1-10 jesteś na mnie zła?

Ja: Nie jestem, tak naprawdę to już zapomniałam.

Natasza: Długo czekałaś? 

Ja: Jakieś pół godz, zanim nie nap do Caluma.

Natasza: Co????

Ja: To cie dziwi

Natasza Nie powinno?

Ja: W sumie to nie wiem co wiesz, o czym ci ostatnio mówiłam, bo tak się składa, że rzadko rozmawiamy.

Natasza: Aha, jednak jesteś zła..
Natasza: Wiem o tym, że się z nim pokłóciłaś..
Natasza: Było coś jeszcze?

Ja: Nie i w sumie gdybyś wczoraj przyszła

Ja: Albo chociaż napisała sms'a, że coś ci wypadło

Ja: To nadal bylibyśmy pokłóceni...

Ja: Więc...dziękuje???

Natasza: Przepraszam... Naprawdę coś mi wypadło

Ja: Daj spokój, nie zniszczę naszej przyjaźni jakąś głupią wpadką

Natasza: Dziękuje, wynagrodzę ci to

Ja: Nie dzięki
Ja: Poczekam, aż to co jest między nami zniszczy szkoła, chłopaki, brak czasu

Odłożyłam telefon. Byłam naprawdę zła. Wiem, że zachowałam się dziecinnie, ale nie mogłam dłużej trzymać w sobie tych myśli. Ignorowałam kolejne wiadomości i wróciłam do robienia śniadania. Przez tę chwilę nieuwagi spaliłam jednego naleśnika, więc wyrzuciłam go do kosza i nalałam masy na kolejnego. Byłam tak zamyślona, że nie usłyszałam, kiedy Calum zszedł na dół. Dopiero kiedy poczułam jego dłonie na talii przypomniałam sobie o jego obecności w moim domu.

- Smacznie to wygląda - powiedział i położył brodę na czubku mojej głowy, ale co tak śmierdzi

Zaśmiałam się i dźgnęłam go łokciem w brzuch.

- Spaliłam jednego, bo pisałam z Nataszą i nie uważałam na patelnie.

Prychnął i odsunął się. Nie dałam po sobie poznać, że brak jego obecności jakoś na mnie wpłynął, ale na moich ramionach mimowolnie pojawiła się gęsia skórka. 

Don't Stop // Calum HoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz