Marinette
Chwyciła za kaptur i powoli go ściągnęła. Rodzice zamarli. Nie wiedziałam o co chodzi. Popatrzyłam się na Elysę. W końcu mogłam się jej przyglądnąć. Miała czarne włosy z granatowymi końcówkami. Wyglądały na naturalne. Jej duże oczy były odcienia fiołkowego. Kurczę. Ona jest w cholere do mnie podobna! Czekaj, czekaj... Czemu oni się dziwią na swój widok? Nigdy wcześniej jej nie widziałam, ale dlaczego wydaje mi się znajoma. Chwila... A co jeśli... Nie, to niemożliwe.- Elysa, kiedy ty się urodziłaś - zapytalam drżącym głosem.
- 10 sierpnia 2003 roku. (W moim ff jest 2018 rok. Jakiś problem? Nie? To czytajcie dalej ~ dop. autorka).Dum, dum, dum. Niemożliwe, niemożliwe, niemożliwe. Poczułam złość. Jak oni mogli? Nawet mi nie powiedzieli i dlaczego nic nie pamiętam?
Powiedzcie, że to nieprawda! - krzyknęłam zdesperowana. Popatrzyli na mnie przepraszającym wzrokiem. - Czemu mi nie powiedzieliście?! Dlaczego nic nie pamiętam?! Rządam wyjaśnień!
- Dobrze, usiądźmy - powiedziała zdenerwowana mama. Usiedliśmy w salonie i tata zaczął:
- Kiedy miałyście siedem lat, pewien znajomy zaczął nam grozić, bo chciał się zemścić, już wcześniej to robił, ale tym razem było gorzej. Prawie zabił Elysę. Na nią się uwziął. Postanowiliśmy - tu zwrócił się do Elysy - cię ukryć. Pewnie wiesz jakie jest twoje nazwisko? Ale mało kto o tym wie? O to my zadbaliśmy. Chcieliśmy was ochronić, ale skoro się spotkałyście chyba nie ma innego wyjścia. O właśnie, jeszcze sprawa pamięci. Tak, więc poszliśmy do Mistrza Fu - wzdrygnęłam się. Byłam u niego oddać księgę. Dobrze wiem, że to on dał mi miraculum. Właśnie! On też przede mną ukrwał prawdę?! - Coś się stało córciu? - musiał zauważyć moje zdziwienie i złość.
- Nie, nic. Kontynuj - byłam też ciekawa co mi zrobił.
- On usunął ci pamięć, ale do niego pójdziemy, bo pewnie chcesz odzyskać swoje wspomnienia z Elysą.
- Idziemy i to natychmiast! - krzyknęłam. Mama westchnęła i wstała.Po chwili byliśmy już w drodze. Weszliśmy do pomieszczenia gdzie znajdował się Mistrz Fu. Był on urządzony w stylu chińskim. Przywitaliśmy się i wyjaśniliśmy sprawę. Fu poprosił rodziców i Elysę o wyjście. Sam kazał mi usiąść na macie po turecku i zamknąć oczy. Zrobiłam to co kazał, a on natomiast usiadł na przeciw mnie i zaczął coś mamrotać. Do głowy wchdziły mi wszystkie wspomnienia z Elysą. W końcu Mistrz Fu skończył swój "śpiew" i zaczął:
- Po pewnym czasie powinnaś całkowicie odzyskać pamięć. O i Biedronko, razem z Czarnym Kotem przyjdźcie do mnie. Teraz możesz już iść.
- Na pewno przyjdę. Do widzenia - i wyszłam.Teraz już większość pamiętałam. Nadal byłam oszołomiona, jednak musialam żyć dalej. Jak sobie poradzi Paryż bez Biedronki?
Było już późno, kiedy wróciliśmy do domu. Razem z Elysą odrobiłam lekcje i poszłyśmy spać. Jutro miałam zamiar ją wypytać co robiła przez te osiem lat. Zasnęłam, a moją ostatnią myślą było to, że:
Mam siostrę
______________
Hello! Ten rozdział jest za sobote! Zaskoczeni takim zwrotem akcji? Co ja w tej książce robię? Mieszam tak, że sałatka z tego wyszła. Kto chce spróbować? Co do rozdziałów w tygodniu nic się nie zmienia, lecz w weekend będzie się pojawiał jeden lub dwa rozdziały. Nie mówię czy w sobotę czy w niedzielę, bo nie mam zielonego pojęcia.
Gwiazdka? Komentarz? ⭐
Papa # TruskawkowaKate ❤
CZYTASZ
Miraculum Biedronka i Czarny Kot: Dalsza Historia
FanfictionJest to opowieść na podstawie serialu "Miraculum Biedronka i Czarny Kot".