Adrien
Wszedłem do klasy i niepostrzeżenie włożyłem kartkę do torby. Szczerze? Przywykłem do tego cukierkowego wyglądu. Tak, że nawet nie myślałem co z czego jest zrobione.
Po szkole szybko udałem się do domu. Kiedy wpadłem do pokoju położyłem tobrbę. Zauważyłem, że przez całą drogę miałem otwartą torbę. Mam nadzieje, że kartka mi nie wypadła. Zacząłem przeszukiwać torbę.
Marinette
Poprosiłam Natalie by pozwoliłam mi się przejść się do donu. Po chwili namowach udało się. Do domu trochę miałam. Zajęcia miałam za pół godziny, ale dzisiaj miałam trochę później. Miałam, więc sporo czasu, dlatego ruszyłam wolnym spacerkiem.
Po pięciu minutach, poczułam jak staje na jakimś papierku. Ach, ci ludzie. Wszędzie śmiecą. Podniosłam karteczkę z zamiarem wyrzucenia jej, lecz dostrzegłam na niej pieczeńć w kształcie... motyla? Takiego z długimi trójkątnie zakończonymi skrzydłami. Dziwne, skąd ja poznaje ten znak? Czekaj! Dzisiaj widziałam jak Adrien wkładał kartkę z podobnym znakiem. Z resztą była jakiś zdezoriętowany. Jak zadzwonił ostatni dzwonek to pierwszy wybiegł z klasy. Widać było, że zależało mu na tej kartce. Musze mu ją oddać! Chociaż z drugiej strony... Ciekawe co tam jest skoro się tak śpieszył...
No i co mam teraz zrobić. Popatrzyłam na zegarek. Matko stoje i myśle już z pięć minut. Muszę się spieszyć, bo zaraz się spóźnie. Włożyłam kartkę do torebki i ruszyłam dalej tym razem trochę szybciej.
Doszłam dwie minuty po czasie. Nie jest źle. Chyba ochrzanu nie dostane. Chociaż kiedyś też się tyle spóźniłam. Jaki był krzyk, ale to całkiem inna historia. Teraz weszłam do domu i na szczęście Natalie mnie tylko przywitała i powiadomiła, że już obiad. Odłożyłam torebkę i skierowałam się w stronę jadalni.
Gdy skończyłam jeść szybko pobiegłam do pokoju. Ciekawość mnie zżerała co tam jest, a może nie powinnam otwierać. Wiem! Poradze się Tikki.
Otworzyłam torbę i wyleciała z niego kwami. Ja sięgnęłam po ciastko i kartkę. Ciacho dałam Tikki i poczekałam aż skończy. Gdy zjadła zaczęłam.
- Co o tym sądzisz? - pokazałam jej kartkę z pieczątką. Podleciała bliżej i się jej dokładnie przyjżała.
- Ten znak... Przypomina mi... Miraculum motyla! - stwierdziła.
- Ale po co Adrienowi kartka ze znakiem Władcy Ciem? - zapytałam zaskoczona.
- A boja wiem? - powiedziała obojętnie.
- Tikki! - spojrzałam na nią karcącym wzrokiem.
- No nie wiem, może w środku coś będzie?
- Sugerujesz, żebym to otworzyła?
- No.
- Ale to nie jest moje. Nie można czytać czyiś listów.
- Jak chcesz. Ale pamiętaj może tam być sposób jak pokonać Władce Ciem albo kot nim jest - ostrzegała Tikki.
- Tylko po co to Adrienowi? Może on jest Władcą Ciem albo miał przekazać komuś ten list albo jest do niego. Nie wiem!
- Być może się dowiesz jak otworzysz.
- Och, dłużej nie wytrzymam! Dobra, otwieram.
- No w końcu - rozwinęłam kartkę.
- Albo wiesz co?
- No - powiedziała poirytowana Tikki.
- Przeczytam jak zrobie zadanie.
- Och. Zdecyduj się kobieto.
Zrobiłam zadanie i ponownie usiadłam do kartki. Tikki usiadła mi na ramieniu.
- Dobra. Raz kozia śmierć - powiedziałam do siebie cicho.
Zaczęłam czytać, lecz po przeczytaniu nagłówka o mało nie spadłam z wrażenia:
Drogi Czarny Kocie!
________
Cześć! Wczoraj (niedziela) wróciłam z obozu. Było świetnie, lecz trochę się przeziębiłam. Nie miałam jak tam cokolwiek napisać, ponieważ tel mi się od razu rozładował, a z ładowaniem było coś nie tak, zresztą i tak nie było wiele czasu.
Dzisiaj rozdzialik nie za długi, ale może jutro czy pojutrze uda mi się coś wstawić. O i za chwile zmieniam okładkę wybraliście 1.
Gwiazdka? Komentarz? ⭐
Papa TruskawkowaKate ❤
CZYTASZ
Miraculum Biedronka i Czarny Kot: Dalsza Historia
FanfictionJest to opowieść na podstawie serialu "Miraculum Biedronka i Czarny Kot".