Epilog

1.2K 83 29
                                    

Marinette

- Mamusiu, czemu tu przychodzimy?

- Synku, przychodzimy tu by dać znak twojemu dziadziusiowi, że o nim pamiętamy.

- Skąd on o tym wie? - zapytał z zaciekawieniem Hugo.

- Jest to jakby taka wiadomość, gdy będziesz staszy zrozumiesz - uśmiechnęłam się łagodnie.

- Możemy już iść?

- Nie jęcz Luke. Już idziemy. Emma oderwij się od tego telefonu, bo ci go zabiorę.

Zaczęliśmy się oddalać od grobu Gabriela Agresta. Popełnił samobójstwo po tym jak syn mu nie wybaczył. Nie było łatwo przywołać Adriena do porządku.

Wsiedliśmy do auta.

- Jedziemy na lody? - zapytał z nadzieją Hugo.

- Tak - odparł Adrien.

Podróż minęła szybko. Wysiedliśmy z auta i skierowaliśmy się do budki z lodami.

- Jakie chcecie lody? - zapytał Adrien.

- Truskawkowe! - ucieszył się Hugo.

- Czekoladowe - wybrał Luke.

- Hm... Waniliowe - Emma lubi różnorodność, więc nigdy nie wiadomo co wybierze.

- Ja wezmę malinowe.

- Okej - Adrien kupił lody i nam je wręczył.

Usiedliśmy, ale dzieci się rozbiegły po parku. Hugo oglądał gołębie co chwile je strasząc. Emma zobaczyła swoje koleżanki i zaczęła z nimi gadać. Za to Luke podrywał jakieś dziewczyny. Ja sobie siedziałam przytulając się do mojego męża. Właśnie zjadłam loda gdy mój wzrok padł na dwójkę ludzi. Gwałtownie wstałam i pociągnęłam Adriena w tamtą stronę.

- Cześć! - rzuciłam się na szyję Dasy.

- Marinette? Adrien?

- Co wy tutaj robicie? Myślałam, że mieszkacie w Grecji - zdziwiłam się ignorując jej pytania.

- Owszem mieszkamy, ale Mike zabrał mnie tu i... oświadczył mi się - pocałowała w policzek swojego narzeczonego.

- Tak, a teraz planujemy dzieci - uśmiechną się głupkowato.

- Glonomóżdżek - walnęła go w ramie.

- Mądralińska - udawał, że go to bolało.

Jak oni się kochają. Widać na pierwszy rzut oka.

- Cześć! - dobiegł do mich uszu znajomy głos.

- Katrina!

- Jak tam życie, dawno się nie widzieliśmy - zaczęła.

- To tak, ja jestem projektantką mody, przejęłam firmę Gabriela. Adrien reprezentuje Paryż w szermierce, ale czasami jest też modelem.

- Ja jestem nauczycielką w liceum. Humanistyka i historia. Mike gra zawodowo w koszykówkę.

- A co tam u ciebie, znalazłaś kogoś? - zapytałam.

- Pracuję jako pielęgniarka oraz czasami uczę języków obcych i... jestem z Nathanielem - zarumieniła się lekko (myślę, że sarenka może być z Katriną XD).

- To super!

- Marinette! - co to jakieś spotkanie. Nie zdążyłam się przygotować, mogłam się jakoś ładniej ubrać.

Alya się na mnie rzuciła i o mało nie straciłam równowagi. Byłam u niej na ślubie z Nino i dosyć często się spotykamy, tylko ostatnio nie mamy czasu, więc wiem jak jej się układa. Nino jest DJ, a ona reporterką. Była w gronie posiadaczy miraculów i tak dowiedziała się kim jestem. Potem przez wiele miesięcy musiałam się tłumaczyć. Pewnie jesteście ciekawi jakie miraculum dostała, otóż lisa. Nie wspomniałam o mojej siostrze, wyjechała do USA i tam zamieszkała na stałe, założyła firmę i prowadzi dom dziecka. Ma również męża Chrisa.

- Mamo nudzi mi się! - podbiegł do mnie Hugo. Rozglądnęłam się, chyba w całym parku nie było ani jednego gołębia.

- Już idziemy słonko.

- O, to jest twoje dziecko? Ile ma lat? - zapytała Dasa.

- To jest Hugo ma 6 lat. Tam jest Emma ma 15 i jej brat bliźniak Luke.

- No to widze, że u was całkiem spora rodzinka.

- Mamuś! Wiem ile u ciebie trwają takie rozmowy!

- Przepraszam, muszę już iść. Przyjdźcie jutro na kawe to pogadamy.

- Pa!

Gdy szliśmy do auta po drodze zgarneliśmy Emme i Luke'a, który był widocznie nie zadowolony z tego, że przerwaliśmy mu jego podryw, za to jego siostra prawie nie posikała się ze śmiechu widząc jego minę.

Gdy dotarliśmy do domu. Skierowałam się razem z Adrienem do sypialni na biórku zobaczyłam dwa czarne pudełeczka z czerwonymi, chińskimi znakami.

_________

Witaj! To już koniec. To już jest koniec. Nie ma już nic. Jesteśmy wolni. Możemy iść. To już jest koniec. Nie ma już nic. Jesteśmy wolni. Możemy iść!

Tak właśnie kończy się ta historia i kontynuacji nie będzie, a jak się pojawi to znaczy, że ze mną coś nie teges. Następna książka, nie wiem czy miraculum, muszę się zdecydować jaką książkę opublikować. Zapraszam do obserwowania i nie usuwajcie tej książki z biblioteki, bo najprawdopodobniej pojawi się tu notatka na temat nowej książki.

Tak więc to koniec. Ciesze się, że dotrwałam do tego momentu, ale smutno mi, że to koniec. Jejku i to w moje urodzinki. Tak musiałam o tym wspomnieć. Cóż dodać nie będę liczyć słów ile napisałam, nie będę mówić o wyświetleniach, gwiazdkach, komentarzach. Za to chce podziękować Tobie, tak Tobie drogi czytelniku, za to, że wytrwałeś ze mną. Jestem ciekawa czy ktoś jest z tych osób, które były ze mną od początku. Czytałam każdy komentarz, chociaż tylko na nie wiele z nich odpowiedziałam. Dostrzegam różnicę jak pisałam na początku, a jak kiedyś. Często śmiać mi się chce gdy to czytam.

Może kiedyś odpowiem na nominacje :).

A więc...

Nie musisz dawać gwiazdki ani komentować, ale jak się skusisz nie nakrzyczę wręcz przyjmę z otwartymi ramionami.

Do następnego TruskawkowaKate 🎂❤💖🍓🍓🍓🎂❤💖🍓❤💖⭐⭐❤⭐🍦😊🍓🎂🍦😊⭐🍓😊😍🍓🍓🎂❤💖⭐🍓

Miraculum Biedronka i Czarny Kot: Dalsza HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz