33. Czy wrócę?

866 66 5
                                    

Adrien

Gdy wróciłem do pokoju zacząłem myśleć. Skoro w tej kartce jest droga do portalu to oznacza, że to koniec. Nigdy tu nie wrócę. Chociaż co mnie tu trzyma?

Rozwinąłem kartkę i zacząłem czytać:

Gratulację Kocie!

Wiem, że pewnie i tak ci się nie udało, ale proszę. Oto miejsce portalu: pod wieżą Eiffla dokładnie na środku.

WC

Okej, no to idę.

Wyszedłem na zewnątrz, wcześniej uprzedzając Nathalie, że niedługo wrócę. Skierowałem się do wieży Eiffla. Spacer trwał 10 minut. W końcu dotarłem i wymierzyłem środek wieży. Stanąłem przed miejscem gdzie powinien być portal i wyciągnąłem rękę. Tak jak się spodziewałem zniknęła. W ogóle jej nie czułem. Naglę przede mną pojawił się Plagg.

- Zamierzasz już iść? - zapytał mnie.

- Tak, ale przed tym chcę coś jeszcze zrobić - spojrzał na mnie wyczekująco.

Podszedłem do najbliższego drzewa. Ułamałem dwie gałęzie. Jedną zacząłem jeść.

Mam dla was radę. Gdy kiedyś znajdziecie się w tym świecie, musicie spróbować tutejszych drzew. Pycha!

Plagg popatrzył na mnie zażenowany.

- Serio?

- No co? Byłem ciekawy - wzruszyłem ramionami - Fajnie się z tobą pracowało - pożegnałem go.

Trzymając drugą gałąź wskoczyłem do portalu. Nagle wszystko zaczęło wirować. wszystkie kolory mieszały się na około. Był to niesamowity widok. Chciałem zrobić zdjęcie, lecz telefon bardzo mi szwankował w tym miejscu.

Marinette

Wylądowaliśmy właśnie w Atenach, a ja próbowałam obudzić tego idiotę. Naglę otworzył szeroko oczy. Pierwsze co zrobił popatrzył na swoją rękę i jęknął.

- Mogłem to zjeść na miejscu - mruknął.

- Co? - spojrzałam na niego zdziwiona. Milczał. - Dobra chodźmy.

Wyszliśmy razem z samolotu.

Adrien

Gdy się obudziłem spostrzegłem, że nie ma mojej gałązki. Ona była taka słodka! Mniam!

- Mogłem to zjeść na miejscu - mruknąłem.

- Co? - spojrzała na mnie zdziwiona. Nagle wpadłem na pewien pomysł. Może by tak udawać tamtego Adriena. Będzie zabawa. Starałem się nie uśmiechnąć na ten pomysł, mogło by to wzbudzić podejrzenia. Chyba za długo się nie odzywałem, bo Marinette - Tak moja piękna, kochana Mari. Miałem ochotę ją pocałować, ale w porę się opanowałem - zaczęła: - Dobra chodźmy.

Wyszliśmy razem z samolotu. Na nas czekała Katrina, a obok niej stał jakiś chłopak. Miał brązowe włosy i morskie oczy. Kim on do cholery jest? Cóż później się obczai.

- O śpiąca królewna się obudziła - zażartował morskooki. Co mam odpowiedzieć? gdy już miałem coś powiedzieć przerwała mi moja dziewczyna.

- Dobra, idziemy! - ruszyła w stronę mapki, która była przy wyjściu z lotniska. Przyjrzała się mapce.

- Idziemy do hotelu Dionizos czy Apollo? Decydujcie - spojrzała na was.

- Jeśli hotele będą odzwierciedlać bogów, to polecam... W sumie jeśli lubicie wino i imprezy to Dionizosa, ale w hotelu Apollo może być ładniej... i spokojniej - stwierdził chłopak. Osobiście chyba bym wybrał Dionizosa, ale znając życie skoro tamten Adrien tak jakby był moim przeciwieństwem to wybrałby Apollina.

- Apollo - powiedziała Katrina. Mari spojrzała na mnie, przytaknąłem.

- W takim razie Apollo...

Poszliśmy tam dźwigając bagaże. Gdy dotarliśmy zamówiliśmy pokoje. Ja razem z Sam Nie Wiem Kim i dziewczyny razem. Wtargaliśmy bagaże na górę i weszliśmy do środka.

Pokój był ogromny. Pod ścianą na lewo od drzwi było jedno łóżko, a na prawo drugie. Obok nich były szafki nocne. Po środku pokoju stał stół z sześcioma miejscami. Na lewo obok drzwi stała ogromna szafa, a na prawo kolejne drzwi najprawdopodobniej do łazienki.  Cały pokój był utrzymany w kolorze białym i złotym. Na ścianach wisiały obrazy przedstawiające różne sceny z mitologi.

Wybrałem łóżko po lewej i położyłem obok niego moje walizki. Po czym opadłem na łóżko. Było bardzo miękkie. Chwilę tak leżałem, lecz po chwili odezwał się morskooki.

- Bardzo tęsknisz za swoim światem? - tak jak się spodziewałem powiedział im. On na pewno tęskni, zaś ja troszeczkę. Miałem ochotę się roześmiać, ale udało mi się opanować.

- Tak - odpowiedziałem krótko.

- Pewnie trochę ciężko ci, że to nie od ciebie zależy czy wrócisz czy zostaniesz na zawsze - co odpowiedzieć? Wiem!

- Ty to umiesz człowieka pocieszyć - westchnąłem o mało nie wybuchając śmiechem.

- No, a jak myślisz? - zapytał głupawo się szczerząc. Pokręciłem tylko głową lekko się uśmiechając. Już go lubię. Tylko jak wyciągnąć z niego imię?

Postanowiłem dzisiaj odpuścić i iść spać. Po tych zadaniach byłem wykończony.

__________

Elo, elo! Kolejny rozdział! Nie chciałam wam tego wcześniej mówić, bo tak naprawdę do końca tego nie wiem, ale przeczuwam, że powoli zbliżamy się do końca. Co do nowego opowiadania jeszcze nie wiem. Po za tym wybiło 10 tys. wyświetleń. Jej! Dziękuje wam za tyle gwiazdek i aktywne komentowanie! Cóż mam dodać? Chyba to co zawsze...

Gwiazdka? Komentarz?

Papa TruskawkowaKate

Miraculum Biedronka i Czarny Kot: Dalsza HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz