Spotkanie w kawiarni

796 22 3
                                    

Zanim opowiadanie napiszę jedną rzecz. Mianowicie dzisiaj dodam dwa albo trzy rozdziały jak będę miała wene to nawet cztery. Ale mam prośbę jeżeli ktoś to czyta niech zostawi komentarz lub polubienie Ale już zaczynam

Natalia:
Zostałam zaproszona do kawiarni przez Franka mimo że dużo rozmawialiśmy przez tą godzinę co czekaliśmy na wypis. Wydawał mi się jakoś tak dziwny A zarazem tajemniczy. Odkąd wyszliśmy ze szpitala i szliśmy do kawiarni panowała niezręczna cisza. Nagle usłyszam męski głos leśnika.
- Twój mąż nie jest zazdrosny o to ze podajesz się za dziewczynę chłopaka którego on nie zna przepraszam za dziewczynę chłopaka którego nawet ty nie znasz? - powiedział stróż prawa leśnego
- Tak ogólnie to skąd z niby wydaje ci się wydaje ze mam męża Ale odpowiem ci nie mam męża ani nażyczonego nawet nie mam chłopaka.- odpowiedziałam mu
- Ale przecież jesteś w ciąży. A dziecko nie bierze się z nikąt. - usłyszałam to i w oko zakręciła mi się łza na wspomnienie tych smutnych zdarzeń z Darkiem i jego matką.
- Skąd ty wiesz ze jestem w ciąży. A no tak zapomniałam ze jestem w 7 miesiącu ciąży i już ja widać. Mój były chłopak ojciec mojej nie nararodzonej córki kiedy się dowiedział ze zostanie ojcem początkowo był zadowolony, natomiast kiedy dowiedziala for o tym jego matką ze zostanie babcia dla niej liczą się tylko pieniądze to powiedziala mu przy mnie ze ma wybierać między nią i majątkiem w Nieczech A mną powiedziała że nie mną tylko ta dziwką. No i zgadnij co ten chuj wybrał jak się domyslesz to ci powiem że dobrze myślisz wybrał ją i jej pieprzony majątek. Dlatego jestem panną w ciąży, a i jeszcze jego matka ( tu czytaj suka) chciała mi dać pieniądze i to duże za to ze w dokumentach mojego nienarodzonego skarba nie dam Darka jako ojca. To chyba koniec tej histori. Pewnie Cię zanudziłam.
- Nie skądże nie zanudziłaś mnie
- odpowiedział mundurowy.
- O matko już dochodzi do 19 muszę się zbierać bo autobus mam o 19:05 do Grabiny. (Kawiarnia i szpital znajduje się w Lipnicy niedaleko Grabiny Ale jednak trochę jest do niej)
- Nie pojedziesz autobusem tylko odwiedź Cię do Twojego domu moim samochodem więc spokojnie dokonczymy ciastko i pojedziemy. Nie przyjmuje odmowy.
- No dobrze Ale dokonczymy ciastko i jedziemy.
- A jak powiedziałem właśnie tak. - odpowiedział leśnik
Dokończylismy jeść ciastko dopilismy kawę i tak jak chłopak obiecał wróciliśmy do Grabiny. W czasie drogi słuchaliśmy naszej wspolnej ulubionej piosenki w kółko w inną się to nie znudziło. Wiem ze to jego ulubioną piosenką bo to ustaliliśmy w samochodzie. Podwiózł mnie pod sam dom pozegnalam się z nim wyszlam z jego samochodu. Kiedy otwierałam drzwi wejściowe do domu zobacżyłam ze odjeżdża. Kiedy weszłam do domu zdjelam kurtkę i buty i udałam się do swojego pokoju kiedy zorientowałam się ze nie mam torebki pewnie leży na tylnym siedzeniu w jego samochodzie. Tylko ja nie wiem gdzie on mieszka zadzwonię do niego. No tak zapomniałam o matko zauważyłam że w czasie tych 7 miesiącu zapomniałam więcej rzeczzy niż wcześniej przez całe życie. Przypomniałam sobie ze nie mam jego numeru telefonu A i jeszcze ze telefon mam w torbie która jest w jego samochodzie.
Nie wiem co zrobić A no tak najprostrzej jest się udać do Pani Kisielowej przecież jest to żywa encyklopedia wiedzy. Udałam się się do Pani Kisielowej która jak się domyślałam się wiedziała gdzie mieszka Franek okazało się w leśniczówce w Grabinie. No tak czemu sama na to nie wpadłam ze leśniczy mieszka w leśniczówce jaką ja głupia jestem. Więc spacerem udałam się do leśniczówki gdzie był Zarzycki. Trochę się śmiał z tego ze zapomniałam torebki Ale był pod wrażeniem ze znalazłam jego dom. Nic mu nie wspomniałam o Pani Kisielowej Ale pewnie się dowie prèdzej niż sądzą. Wzięłam torebkę i ruszyłam w kierunku domu gdy nagle słyszę słowa
- Ej zapominalska zapomnialas o czymś - te słowa padły z ust Franka.
- Niby o czym? - wypowiadalam te słowa jednocześnie odwracając się w kierunku leśniczego który szedł w moją stronę
- Zapomniałas, w sumie ja też ze nie mam Twojego numeru telefonu a ty mojego. - kiedy to powiedział poczułam dziwne kłucie w brzuchu myślałam ze to normalne na samym początku 8 miesiąca ciąży i zignorowalam to.
- Daj telefon to ci zapiszę mój numer telefonu a ty mi wtedy puścisz szczura i sobie zapiszę twój telefon OK??
- Taaak - odpowiadając to wyciagałam rękę z telefonem w kierunku mężczyzny który szybko mi to zabrał
- Już - powiedział wkładając mój telefonem do mojej torby
- Dobra lecę już bo późno Papa.
- Papapapapa- słyszałam coraz cichsze aż przestałam słyszeć te słowa.
Wróciłam do domu. Położyłam się do łóżka bo jutro muszę wracać do Warszawy bo za tydzień mam maturę i muszę sobie powtorzyc wszystko do niej w małym mieszkaniu mojej cioci która aktualnie mieszka w siedlisku w Grabinie. Przed zaśnięciem spojrzałam na telefon w którym widziała koperta która oznaczała nieodzczytana wiadomość. Weszłam w nią i zobaczyłam SMS od Franka który brzmiał tak:
Od Franka:
Dobrej nocy "moja dziewczyno''
Nie wiedziałam co odpisać więc to zignorowałam to i odłożyłam telefon na stolik nocny. Po chwili poczułam wibracje spojrzałam na wyświetlacz i było napisane:
Od Franka:
Nie gniewaj się za to co było napisane w tamtej wiadomosci. Po prostu mnie to śmieszy ze lekarz się nie skapnął ze to nie prawda. Jeszcze raz dobrej nocy.
Do Franka:
Dzięki tobie też życzę dobrej nocy😘 i nie gniewam się za to z dziewczyną tylko nie wiedziałam co odpisać dlatego to ignorowałam
O matko wysłałam mu emotke z buziakem najwyżej podciagne to do tego żartu po chwili znowu zaczął wibrowac mój telefon
Od Franka:
To dobrze ze się nie gniewasz.
Do Franka:
Co jutro robisz
Od Franka:
Nic ciekawego A co
Do Franka:
No bo jutro muszę jechać do Warszawy, mój Tata nie może mnie zawieźć bo musi iść do pracy A za bardzo mi się nie uśmiecha jechać autobusem i pomyślałam o tobie. Chyba ze nie możesz to wtedy pojadę autobusem.
Od Franka:
Jasne że mogę Cię zawieźć pod warunkiem ze zgodzisz się pójść ze mną na lody to co wybierasz?
Do Franka:
Ciebie i lody wolę lody z tobą niż długa jazdę w autobusie.
Od Franka:
To dobrze ☺o której mam być u Ciebie mogę być nawet o 6:00
Do Franka:
Tak między 8 a 9 pasuje
Od Franka:
Oczywiście ze pasuje jeszcze raz dobrej nocy i do jutra papa
Do Franka
Papa dobrej nocy
Myślałam ze już nie od pisze ale się myliłam odłożyłam telefon na stolik i poczułam wibracje
Od Franka:
Papa, nie odpisuj mi już bo ja będę tobie odpisywał bo chce skonczyc ja to sms zyczeniami dobrej nocy jak ty mi będziesz odpisywać to ja tobie i tak mogę do rano dopóki nie Od piszesz, chyba ze chcesz pisać do rana to proszę bardzo tylko myślę ze jesteś zmęczona i chcesz spać do jutra. Jeszcze raz dobrej nocy i pamiętaj jutro po Ciebie przyjezdzam i jedziemy do Warszawy na lody. Nie odpisuj papa dobrej nocy.
Jejku jaki długi ten sms nie o dpisalam na ten sms poczekałam z 5 minut widzę ze Franek nie odpisał nic. Więc odłożyłam telefon pod poduszkę i poszłam spać

Wow, niespodziewałam się ze napiszę tak szybko samo opowiadanie na ponad 1000 słów mam nadzieję ze się spodoba jeżeli ktoś to czyta kolejny rozdział już dziś. Tych co przeczytali proszę o opinię w komentarzu



M Jak Miłość Natalia I Franek - Moja HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz