Wyniki

340 12 5
                                    


(Czwartek, 4 czerwca)
Dzisiaj w nocy nie mogłam spać. Kreciłam się bardzo, bałam się ze obudze Franka więc w czasie nocy wstałam z łóżka i poszłam do pokoju Hani. Usiadłam na fotelu i jakoś udało mi się usnąć. Kiedy się obudziłam była godzina siódma. Podeszłam do łóżka Hani okazało się ze jeszcze słodko śpi. Dzisiaj mam wyniki matur, bardzo się ich boje. Zeszłam do kuchni, postanowiłam zrobić śniadanie. Wymyśliłam ze zrobię tosty z serem i szynką. Naszykowałam kanapki włożyłam do specjalnego urządzenia. Kiedy były gotowe, wyłożyłam je na talerz i zanioslam go na stół, wyjęłam ketchup z lodówki. Poszłam na górę do sypialni i zaczełam budzić Franka.
- Misiu, obudź się.
- Która jest godzina?
- Wpółdo ósmej.
- Czemu tak wcześnie?
- Zapomniałeś?
- Nie, ale ty powiedz.
- Czyli nie pamiętasz. Dzisiaj mam wyniki matury i muszę być o jedenastej w szkole. Zrobiłam już śniadanie jest na stole idź zjeść a ja ubiorze siebie i Haneczke.
- Dobrze, kochanie tylko sie nie denerwuj, będzie na pewno dobrze.
- Kocham Cię
- Ja ciebie, dobra lecę iść na śniadanie.
- Mam nadzieję ze ci będzie smakować.
- Na pewno jak ty robiłaś.
Franek zszedł do jadalni. Ja poszłam do garderoby z półkami wyjęłam z niej białą koszulę, granatowa, rozkloszowana spódnice, czarne buty na koturnie do tego czarną kopertówke wrzuciłam do niej telefon, klucze, błyszczyk. Założyłam wybrany zestaw. Pokierowalam się do pokoju Hani, która grzecznie lezala i miała główkę zwrócona na sufit. Podeszłam do niej wzięłam ją na ręce. Położyłam na przewijaku, poszłam do szafy znalazłam w niej różowa bluzeczka i w tym samym kolorze spodenki. Nalozylam to przedtem zakładając na nią body. Zeszlam z moją córką na dół trzymając ja na rękach. Przy stole siedział ubrany już Franek. Zdziwiłam się ponieważ kiedy schodził do kuchni był w piżamie A teraz jest ubrany normalnie.
- Kiedy ty się przebrałes?
- Kiedy się ubierałas, malowalas i szykowalas nasz skarb.
- Trzeba było powiedzieć ze jesteś już gotowy, albo przyjść do nas.
- Już nie gadaj tylko chodźmy, bo się spóźnisz.
- Dobrze, idziemy?
- Tak, złotko.
Wyszliśmy z domu. Spakowalismy wózek Hani do bagażnika. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy.
- Kochanie, jutro już jedziemy. Cieszysz się? - zapytałam mojego narzyczonego
- Już nie mogę się doczekać.
- Muszę napisać do mojej przyjaciółki.
- Dobrze tylko powiem ci jedna rzecz.
- Jaką?
- Że my z Hania poczekamy na Ciebie w samochodzie a ty sama pójdziesz na apel. Później pojedziemy do naszej włoskiej restauracji.
- Na to drugie się zgadzam. Natomiast na to drugie nie wejdziecie ze mną do szkoły oboje i potem pojedziemy do restauracji. Nie chce słyszeć sprzeciwu.
- Jak chcesz to wejdę z tobą.
- Nie to ze chce. Tylko musisz.
-- Wież ze Cię kocham
- Wiem.
Wyjęłam telefon i na liście kontaktów znalazłam numer Patrycji.
Do Patison
Hej Patison jestem w drodze do szkoły. Poznasz dzisiaj mojego narzyczonego i moja córeczkę. Jak tam denerwujesz się wynikami.
Od Patison
Cała noc nie spałam. Mam nadzieję ze dobrze nam poszło. Też kogoś poznasz.
Do Patison
Kto to, z naszego roku?
Od Patison
Dowiesz się na miejscu. Ja już czekam na Ciebie.
Do Patison
Ja będę za dwadzieścia minut.
Wysłałam SMS dalszą drogę rozmawiałam z moim najukochanszym narzyczonym. Niedługo później byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy z auta Franek podszedł do bagażnika. Wyciągnął z niego wózek, rozłożył go, włożyłam do niego malutka. Mój narzyczony zamknął samochód. Poszliśmy kierunku wejścia do szkoły i weszliśmy do niej. Udaliśmy się na salę gimnastyczną. Tam razem z Frankiem i Hania w wózeczku zaczelam szukac Patrycji. Po chwili znalazłam ją i do niej podeszłam.
- Część kochana! Dawno się nie widzialysmy. - powiedziala moja przyjaciółka
- No tak, od matury
- Trochę czasu minęło i trochę się wydażyło
- No tak wogóle to jest Franek =wskazalam na mojego narzyczonego= a to moja córeczka Hania =pokazałam na wózek z moim skarbem=
- Część miło mi Cię poznać jestem Patrycja przyjaciółka Natali od gimnazjum. - powiedziała wyciągając rękę do Franka
-- Miło mi Ciebie poznać tak Natalia powiedziała jestem jej narzyczonym.
Chwilę jeszcze porozmawialismy. W końcu rozpoczął się się apel. Wyszła dyrektorka i zaczęła przemowę. Później zaczęła rozdawać dyplomy. Zdobyłam bardzo wysoki wynik i bardzo się z tego powodu cieszę. Dyrektorka szkoły chwilę jeszcze mówiła. Później skończyła i wróciłam do rozmowy z Patisonem i Frankiem.
- Patrycja a ty mówiłaś ze kogoś mam jeszcze poznać. Powiesz wreszcie o co chodzi.
- Tak już mówię jestem w ciąży.
- Super, ale się cieszę a z kim?
- I tu jest problem
- Jaki?
- No bo ja jestem w ciąży a właściwie byłam z nim w ciąży?
- Poronilas?
- Nie skądże tylko osoba z która jestem w ciąży nie żyje.
- Przykro mi a znałam tą osobę?
- Tak
- Tylko mi nie mów że to...
- Twoja Hania i moje dziecko będą przyrodnim rodzeństwem.
- Ale ty nie jesteś w ciąży z Frankiem?
- Nie, nie przecież dzisiaj go poznałam
-- To jak mogą być rodzeństwem przyrodnim?
- Przecież Hania to córka Darka.
- Nie, bo przed Darkiem miałam krótki romans z Frankiem i Hania to jego córka a nie Darka.
- To dobrze nawet nie wiesz jak mi ulzylo.
- Musimy się umówić na plotki a teraz wybacz ale się spieszymy.
- Dobra kochana
Pozegnalam się z Patisonem. Wyszłam razem z Frankiem i Hania ze szkoły. Poszliśmy do samochodu, włożylismy wózek, Hanie wsadzilismy do jej fotelika. Ruszylismy, pojechaliśmy do naszej ulubionej włoskiej restauracji. Zamuwilismy wielką, peperoni pizzę do tego lemoniade. Zjedliśmy wybrany posiłek domowilismy jeszcze dwie porcje prawdziwego, włoskiego tiramisu które również sporzylismy je również. Wyszliśmy z knajpy i udaliśmy się do samochodu. Postanowiliśmy pojechać do Grabiny do mojego rodzinnego domu. W czasie drogi dużo rozmawialiśmy. Kiedy jechaliśmy wstapilismy do sklepu, kupić szampana, aby oblać mój sukces. Niedługo po tem weszliśmy do domu. Wszyscy na nas czekali.
- Tato, Ewo i wszyscy mam dobrą wiadomość bardzo dobrze zdałam maturę.
Po sekundzie Franek otworzył szampana rozlał każdemu do kieliszka. Wszyscy świętowaliśmy mój sukces. Niedługo po tem odezwał się mój tata.
- Mam dla ciebie Natalko propozycje. Mianowicie otwieram nowy sklep w Gródku z ubraniami. Chce abyś została jego właścicielka i się nim zajela. Hanie będziesz mogła brać ze sobą dopóki nie pójdzie do przedszkola. Za jakiś czas będę go rozbudowywać. To co ty na to?
- Dobrze zgadzam się.
Jeszcze chwilę rozmawialiśmy, a potem wróciłam razem z Frankiem i Hania do domu tam umylismy Hanie później siebie i poszlismy spać.

50 wyś. + 5 polubien + 5 komentarzy = następny rozdział

M Jak Miłość Natalia I Franek - Moja HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz