Bawiłam się z piec minut z małą i przyszedł mój najkochanszy narzyczony.
- Część kotku, gotowe już jesteście?
- Od dwóch godzin jesteśmy gotowe
- To super bierz Hanie i jedziemy.
- Dobrze a gdzie my wogole jedziemy?
- Teraz do Twojego domu.
- A później?
- Niespodzianka.
- Powiedz coś.
- Zbieraj się.
- Jak powiesz gdzie my później jedziemy.
- Za Warszawe. Powiedziałem a teraz choćmy.
- Dobrze a powiesz?
- Hmmmm nie.
Franek wziął walizki wsadził je do bagażnika po chwili znalazł tam się również wózek Hani. Wsadzilismy nasza córke do fotelika i ruszylismy do mojego rodzinnego domu. Niedługo później staliśmy już obok niego. Wysiadłam razem z Frankiem z auto wyjelismy Hanie, mój narzyczony wziął jedna walizkę, torbę i wózek. Weszliśmy do środka w przedpokoju czekała na nas babcia z tatą. Moja babcia wzięła Hanie na ręce, natomiast mój tata wziął walizkę i torbę oraz złożony wózek.
- Dziękujemy ze zajmiecie się Hania.
- Nie ma sprawy, teraz lećcie już.
- Babciu w tej walizce... - Nie skończyłam mówić bo mi przerwano
- Nie martw się. Poradzimy sobie co nie dziadek. - powiedziała moja babcia do mojego taty pierwszy raz nazwała go dziadek.
- Na pewno?
- Tak, Natka jedzcie ostrożnie.
- Jak zawsze Pani Barbaro.- powiedział Franek
Pożegnaliśmy się ze wszystkimi. Wyszliśmy z domu. Ruszyliśmy w drogę, Franek zaczął jechać na Warszawe. Nie zdziwiło mnie bo jak ktoś chce wyjechać z naszej miejscowości musi zazwyczaj jechać przez stolicę. Po godzinie byliśmy w Warszawie. Franek jechał teraz na Pisz.
- Gdzie my jedziemy? - zapytałam - Niespodzianka
- Do Pisza?
- Nie
- To dokąd?
- Naprawdę chcesz wiedzieć?
- Taaaaaaaaaaaaak.
- Do Mikołajek.
- Serio?
- Tak, skarbie.
- Gdzie będziemy nocować?
- To już tajemnica.
- Powiedz
- Nie
- Czemu?
- Bo Cię kocham.
- To tym bardziej powinieneś mi powiedzieć.
- Jak mi coś obiecasz.
- Co takiego?
- Że od dzisiaj postaramy się o syna.
- Wiesz jaką jest umowa?
- Pamiętam nie wcześniej niż miesiąc przed ślubem.
- No właśnie.
- A nie możemy, przerwać umowy?
- Zastanowię się jak mi powiesz gdzie nocujemy.
- W hotelu.
- Jakim
- Gołębiowskim
- Naprawdę?
- Tak
- Kocham Cię
- Ja cb też, i co możemy przerwać umowę?
- Franek wiesz o tym ze jakbym teraz zaszła w ciążę to w grudniu będę około w siódmym - ósmym miesiącu ciąży. Sukienki bym nie mogla duzo wczesniej wybrac bo nie wieadomo jaki brzuch bym miala na ślubie. Najwcześniej w październiku możemy zacząć się starać o syna.
- Za pięć miesięcy?
- Tak, kotku
- Tak długo mam czekać?
--Mhhhmmmm
- Złamie Cię jeszcze
-- Wątpię
- Naprawdę?
- Tak.
- Jednak będę próbował.
- Próbować zawsze można. Gdyby urodziła się kolejną dziewczynką to co?
- Będę się cieszył. Ale będziemy się starać dopoki nie będziemy mieli jednego syna albo dwóch.
- Gdyby rodziły się same dziewczynki to co?
- Możemy mieć nawet dwadzieścia dzieci ale w tym co najmniej jednego syna.
- Zwariowales.
- Wcale nie.
- Naprawdę?
- Tak.
- Mam nadzieję że następnym dzieckiem będzie chłopczyk.
- Ja też mam taką nadzieję
-- Kocham Ciebie
- Ja Ciebie też
Resztę drogi rozmawialiśmy, żartowalismy, przekomażaliśmy się. O godzinie dwudziestej dojechaliśmy do hotelu. Kiedy bylismy na parkingu, wysiedliśmy z auta. Franek wyjął walizkę i weszliśmy do hotelu. Pokierowalismy się do recepcji.
- Dzień dobry. - powitała nas ciepłym uśmiechem recepcjonistka.
- Dzień dobry. - odpowiedziałam razem z Frankiem.
- W czym mogę państwu pomóc?
- Mieliśmy zarezerwowany pokój dla noworzeństwów.
- Na jakie nazwisko?
- Zarzycki
- Chwileczkę..... zgadza się pokój 100, trzecie piętro tutaj po schodach. O to klucz. - powiedziała recepcjonistka, podając klucz w naszą stronę.
Odeszlismy od lady przy której rozmawialiśmy z obsługą hotelu. Franek przekazał mi klucz, sam niósł walizkę. Weszliśmy po schodach na trzecie piętro. Zaczęliśmy szukać pokoju z drzwiami na których powinna znajdować się tabliczka na której powinno widnieć 100. W końcu znaleźliśmy odpowiedni pokój i do niego weszliśmy. Pokój był duży w środku niego znajdowało się ogromne małżeńskie łoże. Przy jednej ścianie stała szafa. Naprzeciwko niej, na równoległej ścianie. Znajdowały się drzwi wydaje mi się ze za nimi znajdowała się łazienka.
- To co przebierz się i idziemy na kolację.
- A co w tym brzydko wyglądam?
- Nie.
- To po co mam się przebierać?
- Chce zobaczyć Ciebie w tej czerwonej sukience.
- Z kąd wiesz ze ja wzięłam?
- Mam swoje sposoby.
- Jakie?
- To tajemnica moja. Teraz zmykaj się przebrać.
- Niech ci będzie.
Podeszłam do walizki wyjęłam z niej sukienkę, szpilki, oraz dwie kosmetyczki. Poszłam do łazienki zdjełam z siebie ubranie z dzisiaj. Założyłam odpowiednią bieliznę, nałożyłam na to czerwona, krótką, na ramiączka sukienkę. Do tego czerwone szpilki, na rękę założyłam złotą bransoletkę oraz kołowe kolczyki w tym samym kolorze. Zrobiłam makijaż z mocnym akcentem na usta. Poprawiłam fryzure, przejrzałam się w lustrze i wyszłam do Franka.
- Wooooow, nie wiedziałem że mam taką śliczną narzyczoną.
- To co na codzień jestem brzydka?
- Nie, tylko pierwszy raz Cię tak widzę. Prześliczne wyglądasz teraz jak i zresztą zawsze.
- Dziękuję.
- Proszę, kocham Cię.
- Ja Ciebie też.
- Zchodzimy do restauracji?
- Tak, oczywiscie.
Wyszliśmy z pokoju po czym zamkneliśmy go na klucz. Zeszlismy na dół czyli na pierwsze piętro hotelu. Nie wiedzieliśmy gdzie tu znajduje się restauracja więc podeszlismy do recepcji spytać się o drogę. Przy blacie nikogo nie było znajdował się dzwoneczek przy którym znajdowała się czarną kartką z białym napisem o treści:"Jeżeli nikogo nie ma w recepcji prosimy zadzwonić dzwonkiem a pojawi się ktoś z naszej obsługi.
Życzymi miłego pobytu w naszym hotelu" przeczytalismy kartkę i nacisnelismy na dzwonek. Minęła nie pełna minuta jak zjawiła się recepcjonistka.
- W czym mogę państwu pomóc? - zapytala kobieta z obsługi
- Którędy dojdziemy do restauracji hotelowej - zapytałam kobietę
- Zaprowadzić państwa?
- Jakby była Pani taka uprzejma.
- Oczywiście, proszę za mną.
Recepcjonistka zaprowadziła nas do dużej to mało powiedziane ogromnej sali gdzie znajdowały się stoły z krzesłami, piękne żyrandole, pełno ludzi ładnie ubranych, kelnerzy oraz wyższy, wąski stolik z różnymi karkami przy wejściu obok niego stał mężczyzna ubrany w czarny garnitur. Recepcjonistka powiedziała że mamy podejść do tego mężczyzny a on zaprowadzi nas do naszego stolika. Podeszlismy do mężczyzny.
- Dobry wieczór - powiedział ktoś z obsługi
- Dobry wieczór - odpowiedziałam razem z moim narzyczonym
- W czym mogę Państwu pomóc?
- Mamy zerezowany stolik dla dwojga.- odpowiedział Franek
- Na jakie nazwisko?
- Zarzycki
- Zgadza się. Zapraszam za mną.
Poszliśmy za kelnerem który doprowadził nas do stolika. Po chwili przyszedł do nas drugi kelner który przyniósł nam menu. Wybraliśmy dania, złożyliśmy zamówienie kiedy czekaliśmy na posiłek rozmawialiśmy.
- To co Natalia dasz sie przekonać?
- No nie wiem, nie wiem
-- Proszę Cię daj sie przekonać.
- Zobaczę, jeszcze zobaczę.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę w końcu przenieśli nam pierwsze z wybranych dań. Zjedliśmy je i po kolei przynosili następne dania. Po zjedzonym ostatnim posiłku. Dokonczylismy pić szampana i poszlismy do pokoju. Wyszliśmy sali przeszliśmy kawałek i zobaczyliśmy windę. Weszliśmy do niej nacisnelismy guzik z numerem trzy. Winda ruszyła po chwili zatrzymała sie i otworzyły się drzwi. Wyszliśmy z niej nie wiedzieliśmy jak iść do naszego pokoju więc pokierowalismy się na prawo od wyjścia z windy. Zobaczyliśmy pokój z tabliczką 99, następny pokój był nasz. Otworzyłam torebkę i zaczełam szukać kluczyka po chwili bo znalazłam i otworzyłam pomieszczenie. Gdy tylko do niego weszliśmy Franek zaczął mnie całować. Zdjął ze mnie migiem moja sukienkę. Rzucił mnie na łóżko zdjełam z niego jego koszule po chwilę i spodnie. Lezelismy na sobie w samej bieliźnie po chwili ja zostałam jej pozbawioną. Cały czas się calowalismy Franek schodził coraz niżej......... (każdy wie co potem się stało)Ps. Mam kilka pytań i informacji:
1. Jak wam podoba się nowy rozdział?
2. Co myślicie o nowej okładce
3. Mega naprawdę mega dziękuję wam za ponad dwa tysiące wyświetleń.
4. Jak sądzicie czy Natalia zajdzie teraz w ciążę czy później.
Licze na odpowiedzi na te pytania w komentarzach.
CZYTASZ
M Jak Miłość Natalia I Franek - Moja Historia
Fanfic"Przypadkowo poznana osoba staje się miłością Twojego życia. Osobą bez której nie możesz żyć. Tlenem i woda. Bez niej każda sekunda życia idzie na zmarnowanie"