Jednorazówka

406 10 6
                                    


1 czerwca 2015
Natalia:
Dzisiaj mam zły dzień. Wogóle nic mi nie wychodzi. Postanowiłam iść do lasu sie przewietrzyć. Szłam znajoma mi ścieżka i doszłam na moją ulubioną polanę. Rozłozyłam na niej swój koc który ze sobą zabrałam. Kiedy leżał on już na trawie położyłam się na nim i założyłam okulary przeciwsłoneczne które miałam na czubku głowy. Leżałam na nim i rozmyślałam o niebieskich migdałach. W końcu z rozmyślań wyrwał mnie czyjś nie znany dla mnie głos mężczyzny.
- Część, mogę się przysiąźć? - zapytał nieznajomy.
Zdjęłam okulary i ujrzałam przystojnego, w moim wieku, mężczyzną w mundurze leśnika.
- Jak musisz?
- Muszę.
- No to siadaj.
- Już usiadłem, Franek. - wyciągnął do mnie rękę.
- Natalia.
- Z kąd jesteś?
- Z tąd a ty?
- Też z tąd, dziwne trochę że wcześniej się nie spotkaliśmy
- Tak, trochę a ty jesteś lesnikiem?
- A niby z kąd te pytanie?
- Ponieważ, masz taki mundur.
- Sama sobie odpowiedziałaś
- Serio jesteś lesnikiem, Franek Zarzycki?
- Tak a co
- Ja jestem Natalia Mostowiak, mówi ci to coś?
- Czekaj, my przypadkiem nie chodzilismy razem w liceum?
- Tak
-- Czemu my ze sobą zerwalismy, od tamtego dnia zadaje sobie to pytanie.
- Ja, też się nad tym zastanawiałam, ale myślałam że ty ze mną zerwales tamtego dnia.
- A ja myślałem że ty ze mną.
- Czyli nieporozumienie?
- Chyba tak.
- Nie będziesz się ze mnie śmiać jak coś powiem?
- Raczej nie.
- Nadal jesteś taki przystojny jak w liceum.
- Dzięki, a ty nadal taka ładna jak wtedy.
- Dzięki.
Wspominaliśmy z jakąś godzinę czasy z liceum.
- Wiesz co muszę już wracać.
- Nadal mieszkasz tam gdzie w liceum
- Tak
- Pamiętasz jak ogłosiliśmy ze jesteśmy parą. Byłem twoim pierwszym chłopakiem
- Wcale nie, byłeś moim pierwszym chłopakiem którego przedstawiłam rodzinie.
- Sama mi to mówiłaś, chodź odprowadze Cię do Twojego domu.
- Dobrze, a pamiętasz jak się pierwszy raz calowalismy?
- Tak, to było na boisku szkolnym wiesz ze to było właśnie 1 czerwca
- Oczywiescie to było czekaj to była trzecia klasa liceum czyli mieliśmy po 19 lat teraz mamy 23 czyli cztery lata temu.
- No tak, ty studiujesz architekturę?
- Tak jestem na ostatnim roku.
- A to dobrze.
- Czemu bo potrzebuje kogoś w tym zawodzie. Wiec bedziesz miała swoje pierwsze zlecenie już w lipcu. Zgadzasz się?
- Ok zgadzam się.
- Natalia?
- Tak?
- Masz teraz chłopaka
- Nie, a ty?
- Nie mam ale mam na oku jedna dziewczynę.
- Serio, znam?
- Tak ma na imię Natalia
- Tak jak ja, czekaj nie tylko
- Natalia chcesz zostać moja dziewczyną.
- Oczywiescie że tak.
- To dobrze mam nadzieję ze nie będzie takiego nieporozumienia jak wtedy.
- Ja tez mam taka nadzieje. Chcesz wejść na szarlotkę ten sam przepis
- Tak, szarlotka twojej babci jest najlepsza na świecie.
- Wiem o tym.
Chwilę jeszcze rozmawialismy. Aż doszliśmy do mojego domu.
- Wchodzisz?
- Tak
Weszliśmy do domu i poszliśmy do kuchni. Przy stole siedzieli moi dziadkowie plus rodzice.
- Część pamiętacie Franka chodziłam z nim w liceum?
- Tak - Powiedział Tata
-- Dzień dobry - powiedział Franek
- Dzień dobry Franek, długo się nie widzieliśmy, a jak wy się spotkaliscie? - zapytał tata
- Spotkaliśmy się w lesie dzisiaj jak byłam na spacerze. Początku się nie poznaliśmy. W czasie rozmowy się skapnelismy. I teraz znów jesteśmy razem
- Zawsze pasowaliscie do siebie. Pamiętam jak tutaj przyszliście cali wystraszeni i to powiedzieliscie. - powiedział Tata
- A no tak Ewa to jest Franek Zarzycki mój chłopak. Byliśmy razem od pierwszej do trzeciej klasy liceum.
Później zerwalismy a teraz znów jesteśmy razem.
- Miło mi Ciebie poznać. - powiedziała Ewa do Franka
- Mi Panią również. - powiedział Franek
- Franek, mam nadzieję ze zostaniesz na szarlotkę? - zapytała Babcia
- Oczywiście ze tak.
-- Natalia wyjmuj dodatkowy talerz. Ponieważ z chwilę wyciągam szarlotke z piekarnika. - powiedziała babcia
Wyjęłam talerz położyłam go naprzeciwko Franka. Podczas spożywania deseru rozmawialiśmy. Później poszłam razem z Frankiem do mojego pokoju dużo tam rozmawialiśmy. O godzinie 23 Franek wyszedł z mojego domu i udał się do siebie. Ja usnęłam.
3 czerwca 2018
Dwa lata temu 1 czerwca Franek mi się oświadczył od razu się zgodziłam.
Rok temu wzięliśmy ślub. Mieszkamy razem od trzech miesięcy w leśniczówce. Skończyłam studia, założyłam własną firmę architektoniczną, która bardzo dobrze funkcjonuje. Od dwóch tygodni źle się czuje mam zawroty głowy, mdli mnie, wymiotuje. Wczoraj jak byłam w aptece przy okazji kupiłam test ciążowy. Jak tylko wróciłam do domu zrobiłam go od razu. Wykazał dwie kreski czyli ze jestem w ciąży. Nie powiedziałam tego Frankowi bo się bałam, ale postanowiłam zrobić to dzisiaj przy śniadaniu. Wstałam z łóżka, poszłam się ubrać i zeszłam do kuchni. Postanowiłam zrobić jego ulubione śniadanie czyli jajecznicę. Kiedy ja zrobiłam poszłam do sypialni obudzić mojego męża.
- Kotku, wstawaj śniadanie
- Już się budzę.
- To dobrze bo wystygnie.
- Co takiego
- Jajecznica
Franek na te słowa się zerwał z łóżka. Założył byle co i zleciał na dół. Kiedy do niego doszłam zaczęłam rozmowę.
- Smakuje?
- Bardzo
- Franek
- Tak, kochanie
- Musisz o czymś wiedzieć. Tylko obiecaj ze nie będziesz zły.
- Obiecuję
- Chodzi o to że jestem w ciazy. Od tygodnia źle się czułam. Wczoraj jak byłam w aptece to coś mnie podkusiło aby kupić test ciążowy od razu go zrobiłam i pokazał dwie kreski czyli ze najpropodobniej jestem w ciazy. Na dzisiaj na szesnasta umówiłam się do ginekologa aby potwierdził lub zaprzeczył.
- Ależ kochanie ja nie jestem zły tylko bardzo się cieszę i pójdę z tobą do ginekologa. I nie chce słyszeć sprzeciwu.
- Jak chcesz to oczywiście ze pójdziesz ze mną do ginekologa.
- Kocham Cię
- Ja Ciebie też.
Godz. 16, 3 czerwca 2018
- Pani Natalia Zarzycka zapraszam do gabinetu.
Na te słowa poczułam ze robi mi się słabo ale za chwilę było już dobrze. Wstałam z krzesła Franek zrobił to samo i poszlismy do gabinetu. W środku siedziała już moja lekarka.
- Część co Ciebie dzisiaj sprowadza.
Byłyśmy na "ty" bo to była moja przyjaciółka z liceum ciekawe czy Franek ja pozna
- Podejrzewam że jestem w ciazy. Wczoraj zrobiłam test ciążowy i wykazał ze jestem w ciąży a po za tym od 2 miesięcy nie mam okresu a od tygodnia kręci mi się w głowie, mdli mnie i wymiotuje.
- Czyli wszystko na to wskazuje za chwilę zrobię ci USG i wszystko się wyjaśni
Patrycja bo tak miała na imię zaprowadziła mnie na salę gdzie robi się USG ciążowe. Franek szedł za nami, ale nie poznawał Pati. Lekarka kazała mi się położyć i zaczęła mi taką kamerkę jeździć po brzuchu i patrzyła się na ekran.
- Gratuluję ci kochana jesteś w pierwszym tygodniu trzeciego miesiąca ciąży.
- A kiedy będę mogła poznać dziecka płeć?
- Raczej dzieci, na początku szóstego miesiąca ciąży czyli za trzy miesiące.
- Jak to dzieci?
- Zapomniałam dodać jesteś w ciazy trojaczej. Spójrz na ekran. Widzisz te trzy fasolki
- Tak
- To są właśnie twoje dzieci
- A wszystko z nim dobrze
- Teraz to trudno ale nic złego nie widzę więc chyba wszystko dobrze. Zapisuję Cię na 3 lipca na kontrolę na godz 17. Może być?
- Tak oczywiście
- Do zobaczenie kochana
- Wiesz że Cię kocham
- Ja Ciebie też.
Pożegnałam się z nią buziakiem w policzek tak jak zawsze my robimy. Razem z Frankiem wyszlismy z gabinetu. Po tym w ciszy wsiedliśmy do samochodu.
- Franek?
- Tak kochanie?
- No bo od momentu wyjścia do gabinetu wogole się do mnie nie odzywasz.
- No bo co to jest ze do lekarki ona mówi kochana i ty czy wiesz ze Cię kocham myślalem ze to mnie kochasz.
- Lekarka ni kogo ci nie przypominała?
- Nie a co?
- Pamiętasz moją przyjaciółką z liceum Patrycje?
- No, pamiętam
- Nic ci się nie kojarzy?
- Lekarka to była Patrycja?
- Tak
- A ok
- Franek
- Tak, kotku
- Słyszałeś Patisona ze jestem w ciąży trojaczej?
- Tak głuchy nie jestem
- Co my zrobimy?
- Z czym?
- Wiesz jak to bedzie jak będą trzy niemowlaki w domu? Czy my sobie z tym poradzimy? Po za tym twój dom jest za mały, aby pomieścić trójkę dzieci.
- Poradzić sobie poradzimy, wyobrażam sobie jak to jest z trójką dzieci małych. Pamiętam jak było z Mateuszem jak był mniejszy. A z domem to mam dla Ciebie propozycje.
- Jaką?
- Taką ze postawimy swój własny duży, wymarzony, z osobnymi pokojami dla dzieci, bawialnią dla nich, łazienką dla pociech i oddzielną dla nas, dużą sypialnią dla nas, ogromną kuchnią i salonem, jadalnia, dużymi gabinetami dla Ciebie i dla mnie, tarasem i może z jakimś basenem dom. Jesteś architektem więc zaprojektujesz go taki jaki będziesz chciała.
- A gdzie co postawimy, a ty wiesz ile wogole będzie coś takiego kosztować? I wychowanie trójki dzieci?
- O pieniądze się zupełnie nie martw
- Wygrałeś w totka czy napadłes na bank?
- Z kąd widziałaś?
- O czym
- Wczoraj w totku było losowanie o 30 milionów złotych
- Noi co z tego.
- To że jesteś współwaścicielka tych pieniędzy.
- Serio wygrałeś 30 milionów?
- Tak, wygrałem
- Gdzie są to pieniądze?
- Na specjalnym koncie w banku w Gdańsku. Ponieważ nie chciałem żeby się to tutaj rozeszło. Po trochę będziemy przelewać pieniędzy na nasze konto i jak nie wydamy to znowu przelejemy. Może tak być?
- Tak, najlepiej niech to zostanie między nami.
- Ok to bedzie najlepsze wyjście.
- Jak moi rodzice się spytają z kąd mamy pieniądze na wybudowanie od zera domu to powiemy że wzięliśmy kredyt czy coś takiego ok?
- Dobrze, skarbie a jeżeli mówimy o twoich rodzicach to mowiłaś im o ciazy?
- Jeszcze nie. Może dzisiaj pojedziemy do nich i im to powiemy.
- Dobrze pojedziemy
- Słuchaj
-- Czego kotku
- Choć wymyślimy imiona dla dzieci
- Dobrze
- To sześć dla dziewczynki, ponieważ pierwsze imię i drugie razy trzy wrazie jakby urodziły się trzy dziewczynki i tyle samo i z tego samego powodu dla chłopca.
- To jakie popronujesz?
- Pierwsza para dla dziewczynki Hania Barbara, druga Patrycja Daria, trzecie Magdalena Ula lub Marta Magdalena, dla chlopca to Piotr Lucjan, drugie Szymon Marek, trzecie Paweł Franciszek.
- Ładnie ale dla dziewczynki to bardziej mi się podoba Marta Magdalena niż Magdalena Ula. Dla chłopców wszystkie ładne.
W drodze do mojego rodzinnego domu rozmawialiśmy o nowym domie i o ciąży. W końcu dojechaliśmy do mojego rodzinnego domu. Weszliśmy do niego kierując się do kuchni. Przy którym siedzieli wszyscy. Stanęłam przy nim razem z Frankiem i zaczęliśmy mówić.
- Chcielibyśmy wam ogłosić ważną rzecz mianowowicie jestem w trzecim miesiecu ciąży i to w dodatku trojaczej. - powiedziałam
- Jak się cieszę ze zostane dziadkiem i to razy trzy na raz. - powiedział tata Porozmawialismy jeszcze chwilę i pojechalismy do domu.
3 września 2018, godz. 15:30
3 września 2018 roku, godz 15:30
Jestem już w szóstym miesięcy ciąży, póki co wszystko jest dobrze brzuch mam już bardzo widoczny. Trwa budowa naszego domu. Stoi już on a teraz trwaja pracę wewnątrzn. Dzisiaj idę na kontrolę do Pati i poznamy płci dzieci. Czekamy przed gabinetem aż słyszę swoje nazwisko. Wchodzę do gabinetu razem z Frankiem.
- Część Pati. - powiedziałam
- Część Patrycja. - Powiedział Franek - Część kochani, to co poznajemy płci dzieci?
- Tak - Powiedziałam razem z Frankiem
-- To chodźcie.
Poszliśmy do dobrze nam znanej sali. Położyłam się na łóżku i ginekolog zaczął mi jeździć kamerę z żelem po brzuchu.
- Macie wybrane imiona
- Tak
- To słuchajcie będziecie mieć dwie córeczki i synka
- Jak fajnie - Powiedziałam razem z Frankiem
- To jakie imiona?
- To ja powiem - Zaproponowalam
- No mów kochana
- Dla dziewczynek:
Hania Barbara, Marta Magdalena.
Dla chłopca:
Piotr Lucjan.
- Bardzo ładnie wybraliście
- Wiemy.
- Bardzo ładnie wygladacie razem
-- Dziekujemy kiedy poród?
- Jak będzie według planu to trzeci grudnia
W chwilę pogadalismy i wyszliśmy z przychodni. Pojechaliśmy do nowego domu sprawdzić co się dzieje i wróciliśmy do domu.
3 grudnia 2018
Dziś mam wyznaczony termin porodu. Od rana dużo razy korzystałam z łazienki. Przeprowadziliśmy się do nowego domu, jest już całkowicie gotowy. Co jakiś czas łapią mnie skurcze. Coraz częściej.
- Franek?
- Tak
- Możemy pojechać do szpitala łapią mnie skurcze
- To smakuj walizke i jedziemy
- Już jest spakowana
- Gdzie jest
- W szafie
-- Już lecę
Szybko wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do szpitala tam czekała już Pati do której dzwoniłam po drodze.
Zabrali mnie na salę porodową, ponieważ Patison uznał że już się zaczął poród. Po trzech godzinach leżałam już na sali poporodowej z dwoma moimi córkami i synem. Obok mnie siedział Franek
- Wiesz co Franek?
- Co kochanie?
- Nie wiedziałam że licealna miłość może tak się skończyć.
- Ja tez nie wiedziałem
3 grudnia 2025
Dzieci dzisiaj kończą 7 lat. Z Frankiem Bardzo dobrze nam się układa jestem w ósmym miesiącu bliźniaczej ciąży tym razem będziemy mieć córkę i syna. Dzieciaki się bardzo cieszą ze będą mieli młodsze rodzeństwo. Rosną jak na drożdżach. Ja jestem włascielka bardzo dobrze funkcjonującej firmy, Franek dostał awans i jest teraz najważniejszym lesnikiem w Grabinie. Nigdy się nie spodziewałam ze młodzieńczą miłość może tak się skończyć.

Mam nadzieję ze się spodobało. Rozdział normalnej książki pojawi się jutro.

M Jak Miłość Natalia I Franek - Moja HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz