7

1.4K 134 60
                                    

- Dzieńdoberek. - rzuciłam radośnie, wchodząc do kuchni. Tata siedział już przy stole w swoim standardowym stroju do pracy; ciemnych jeansach, koszuli - dzisiaj szarej - i czarnej marynarce. Powoli jadł kanapkę z szynką, jednocześnie robiąc coś na laptopie. - Co tam?

- Już myślałem, że jednak nie zdążymy zjeść razem tego śniadania. Dwadzieścia po dziesiątej, a ciebie wciąż nie było. - uśmiechnął się lekko, odrywając się od ekranu. - Za pół godziny wychodzę. - poinformował mnie, po czym wskazał na talerz z dwoma połówkami bułki; jedna była z pomidorem, druga z żółtym serem. - Chcesz?

- Dzięki. - powiedziałam, siadając na krześle i wzięłam jedną kanapkę. - Gdzie trzymasz kawę? Pilnie muszę ją wypić, bo w przeciwnym razie obawiam się, że zasnę na stojąco.

- Pierwsza górna szafka od ściany, ale nie wiem, czy jeszcze jest. Ja nie piję kawy, Amber i Mel też. Aha, skoro już o nich mowa, wyszły do kosmetyczki, a później jeszcze wybierają się na zakupy. Wiesz, wspólne spędzanie czasu matki z córką i takie tam. Wrócę z pracy koło siódmej, więc masz wolną rękę przez kilka godzin. Możesz kogoś zaprosić, a jeśli masz zamiar wyjść, napisz mi esemesa.

- Masz to jak w banku. - kiwnęłam głową, odłożyłam bułkę na talerz i wstałam, by zaparzyć sobie kawę. - Woda w czajniku jest ciepła?

- Powinna być, zagotowałem ją kilka minut temu. I jak z tą kawą?

- Jest resztka. - odparłam, wsypując proszek do kubka w kolorowe paski.

- Kupię nową, kiedy będę wracał z pracy. Teraz się przyznaj, co robiłaś, kiedy miałaś spać?

- Ej, spałam prawie pięć godzin, a tyle mi zazwyczaj wystarcza. - wzruszyłam ramionami i z powrotem usiadłam przy stole. - Tato?

- Słucham cię. - odpowiedział, odstawiając kubek z herbatą.

- Tak się zastanawiałam, kto mieszka teraz obok nas?

- Z prawej czy z lewej? - zapytał, przenosząc wzrok z laptopa na mnie.

- Z prawej.

- No przecież tam mieszkają Biersackowie, Amy, Chris i Andy, pamiętasz? - odpowiedział mężczyzna, a moje serce stanęło w miejscu.

- A-ale - zająknęłam się. - przecież oni wyjechali do Anglii.

- To było sześć i pół roku temu, a jesienią trzy lata temu wrócili.

- Czemu mi nie powiedziałeś? - zapytałam jakby z wyrzutem.

- Słuchaj, Sky - zaczął tata, a z jego twarzy odpłynęła cała radość, która była widoczna jeszcze sekundy temu. - sprawy się trochę skomplikowały, Amy, Chris i ja trochę się pokłóciliśmy niedługo po ich powrocie i nie rozmawiamy po dziś dzień. No dobra, my się bardzo pokłóciliśmy. A nie wspominałem nic o Andym, bo on się zmienił, odkąd wy się widzieliście i nie uważam, żeby był dla ciebie odpowiednim towarzystwem. On jest naprawdę dziwny, nie wiem, może bierze narkotyki, bo to pasowałoby do jego zachowania. I biorąc pod uwagę mój spór z jego rodzicami... Dobra, już nawet nie chodzi o to, po prostu najlepiej będzie, jeśli będziesz trzymać się od niego z daleka, rozumiesz? - zakończył poważnym tonem.

- Żartujesz? - zapytałam z małym opóźnieniem, bo to wszystko wydawało mi się być nierealne.

- Nie żartuję. Po prostu nie zbliżaj się do tego chłopaka. - powiedział, po czym zamknął laptopa i zerwał się z krzesła. - Muszę lecieć do pracy, pa! - zawołał, wychodząc z domu.

Forbidden || A. BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz