40

974 122 30
                                    

Bardzo proszę was o przeczytanie notki pod spodem x miłego czytania.

Po ponad pięćdziesięciu dniach pobytu w Portland nadszedł czas na podsumowanie wszystkiego, co się wydarzyło w tym czasie i podjęcie ostatecznej decyzji. Decyzji, która miała wpłynąć na resztę mojego życia.

A wydarzyło się naprawdę wiele i to w bardzo szybkim tempie. Dzień, w którym przyleciałam tutaj pamiętałam tak dobrze, jakby to było wczoraj. I doskonale pamiętałam pierwsze spotkanie z Andym, szok na jego twarzy i tajemnicze zachowanie, kiedy jeszcze nie wiedziałam, kim tak naprawdę był. Moment, w którym zdałam sobie sprawę z tego, że zakochałam się w nim też utkwił mi w pamięci. To było na imprezie urodzinowej Ashtona i Allison, kiedy zobaczyłam bruneta razem z Melanie i dowiedziałam się o tym, że naprawdę byli razem.

Czułam się dziwnie ze świadomością, że nie było już Melanie, nie było Amber ani nikogo innego, kto chciałby uprzykrzać mi życie. Z jednej strony czułam się z tym dobrze, czułam się wolna, ale z drugiej nie potrafiłam wyobrazić sobie życia bez ciągłego wysłuchiwania wyśmiewania się z mojego gustu, moich ubrań, braku makijażu i tak dalej. W dodatku nie było już żadnego sporu na linii Liam-Chris. Teraz byłam tylko ja i... strona jednej z linii lotniczej, na której miałam zarezerwować mój lot do Phoenix za kilka dni.

Już od kilkudziesięciu minut siedziałam i wpatrywałam się w ekran laptopa, na którym od dłuższego czasu widniało pytanie, czy na pewno chciałam zarezerwować bilet. Kliknięcie opcji tak pozornie nie było niczym trudnym, jednak nie mogłam się przełamać i potwierdzić rezerwacji.

Jedno kliknięcie, które mogło całkowicie zmienić moje życie.

Jeśli wybiorę tak, za pięć dni wrócę do Phoenix i do mojego życia sprzed dwóch miesięcy, które tak naprawdę nie będzie takie samo. I znów będę chodzić do tej samej szkoły, spotykać się z tymi samymi znajomymi... Wszystko będzie takie same, ale tak naprawdę nic nie będzie takie same. Nie po tym, co przeżyłam tutaj.

Jeśli wybiorę nie, zostanę w Portland na stałe, zacznę nowe życie. Właściwie nie tyle nowe, co nowe stare życie, jednak tym razem bez przeszkód, bez ukrywania się, bez kłamstw i bez Melanie. Znów będę widywać Charlotte i resztę paczki codziennie, będę mogła zostać z Andym. Będę za to musiała zmienić szkołę, miejsce zamieszkania, "wymienić" mamę na tatę, zmienić prawie wszystko. Chciałam tego, ale jednocześnie nie byłam pewna, czy to stuprocentowo dobry pomysł. Trochę bałam się aż tak ogromnych zmian. A poza tym decyzja nie należała tylko do mnie.

Zamknęłam laptopa, wyszłam z pokoju i zeszłam na parter, do salonu, gdzie siedzieli tata, mama i Jackson, oglądając jakiś film w telewizji.

- Musimy porozmawiać. - oznajmiłam, siadając na skraju kanapy. Przygryzłam wnętrze policzka i w nieco nerwowym nastroju czekałam na odpowiedź ze strony rodziców.

Tata nie był już aż tak rozbity emocjonalnie i starał się pokazać, że wszystko u niego było w porządku, że sobie poradzi, jednak chyba wszyscy widzieli, że czuł się źle. Śmiał się i żartował, ale patrzył tak smutnym wzrokiem, że aż miałam ochotę płakać na sam jego widok.

- Też tak sądzę. - odpowiedział Liam, uśmiechając się lekko. - Wy wszyscy od początku mieliście rację, ja zareagowałem zbyt gwałtownie i nie powinienem oceniać Bier... Andy'ego po tym, jak wyglądały moje relacje z jego ojcem ani po tym, co myślała o nim Amber. Przepraszam, że przez cały czas stawiałem jej zdanie ponad twoje uczucia. Gdybym dowiedział się prawdy o niej prędzej, żadne spięcie między nami nie miałoby miejsca. I niepotrzebnie tak się wściekłem o te kłamstwa. Odciąłem cię od jednej z najważniejszych dla ciebie osób z tak beznadziejnego powodu. No i nieźle to rozegrałaś, skoro niczego nie zauważyłem przez tyle czasu. Najwidoczniej odziedziczyłaś to po mnie. Sky, gdybyś nie wyjeżdżała w sobotę, nie miałbym już nic przeciwko tobie z Andym.

Forbidden || A. BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz