11

1.2K 118 35
                                    

- Cześć, Sky, gdzie byłaś? - zapytał mnie tata, kiedy tylko weszłam do salonu.

- Byłam u Charlotte. - rzuciłam w drodze na piętro. Nie byłam zadowolona z faktu, że go okłamywałam, ale nie było innej możliwości.

- A Melly? - dorzuciła Amber, a ja się skrzywiłam z nadzieją, że nie było to aż tak widoczne. Nawet jeśli po porannej rozmowie byłam nieco przychylniejsza dla dziewczyny, Melly brzmiało jak nazwa dla żelków.

- Wcześniej mówiła mi, że idzie na noc do koleżanki. To Lea, czy jakoś tak.

- Aha, w porządku. Hej, może do nas dołączysz? - zaproponowała kobieta, poklepując miejsce na kanapie. Czy dzisiaj mamy Dzień Bycia Zadziwiająco Miłym Dla Skyler? - Za chwilę zacznie się The Ellen DeGeneres Show.

- Może kolejnym razem? Oglądam Teen Wolf od nowa i został mi jeszcze jeden odcinek do końca drugiego sezonu, chciałam go teraz obejrzeć. - odpowiedziałam, wchodząc powoli na schody. Kiedy Amber zgodziła się na moją propozycję, uśmiechnęłam się i przyspieszyłam kroku.

- Zaczekaj! - zatrzymał mnie tata. Odwróciłam się, patrząc na niego pytająco. - Jadłaś coś oprócz śniadania?

- Um, no nie. Obiad już był? - zapytałam, patrząc z nadzieją to na tatę, to na jego partnerkę. Przez prawie trzygodzinny spacer zdążyłam zgłodnieć.

- Jedliśmy godzinę temu, ale mogę ci odgrzać. - zaoferowała Amber, wprawiając mnie tym w osłupienie. Okej, co tu się dzieje? - Lubisz lasagnę?

- Uwielbiam. Dzięki. - powiedziałam i odwróciłam się, by iść wreszcie do swojej sypialni. - Zejdę za jakieś czterdzieści minut.

Od razu po wejściu do pokoju wyszłam na balkon. Spędzałam z Biersackiem czas od dwunastej po południu do szesnastej, kiedy postanowiliśmy wrócić do domu, bo Stiles zrobił się głodny. Prawdopodobnie wciąż siedziałabym u niego, ale ponieważ przejeżdżaliśmy obok domu Lottie, postanowiłam wysiąść kawałek wcześniej i wrócić do domu pieszo, bo inaczej miałabym problem z powrotem do domu. Jeśli ktokolwiek zobaczyłby mnie wracającą od chłopaka, nie byłoby dobrze. Poza tym fakt, że wracałam z okolic domu przyjaciółki działał na moją korzyść, a sama moja wymówka była bardziej wiarygodna. Umówiliśmy się więc z Sixem, że spędzimy jeszcze trochę czasu razem właśnie w ten sposób. Przy okazji, tak samo robiliśmy w dzieciństwie.

- Cześć - wysapał Andy, wbiegając na swój balkon. - Przepraszam, że się spóźniłem, ale musiałem nakarmić Stilesa i przy okazji zjadłem też obiad i...

- Spokojnie, przecież nic się nie stało. - machnęłam ręką.

- Dzisiaj jest dwudziesty szósty czerwca. Wiesz, co to oznacza? - zapytał brunet, uśmiechając się szeroko.

Dwudziesty szósty czerwca? Tego dnia nikt nie miał urodzin, nie było też żadnej rocznicy, miesięcznicy i tak dalej.

- Nie bardzo. - odpowiedziałam po jeszcze chwili zastanawiania się. - Nic nie przychodzi mi do głowy, może mnie oświecisz?

- Jak możesz nie wiedzieć?! No nie. - pokręcił głową, a ja trochę się wystraszyłam, że zapomniałam o czymś ważnym. - To oznacza, że za trzy dni premiera nowego sezonu naszego serialu.

- Pamiętam, ale skoro pytasz o dzisiejszy dzień, skąd miałam wiedzieć? Przy okazji, ostatnio zaczęłam oglądać drugi sezon od początku i został mi jeden odcinek do końca. Chcesz do mnie dołączyć?

- Co to w ogóle za pytanie? Oczywiście, że chcę. Lydio Martin, nadchodzę!

###

Trzydzieści parę minut później odcinek powoli dobiegał końca. Po części cieszyło mnie to, bo podłoga nie należała do najwygodniejszych rzeczy. Dlaczego siedzimy na podłodze? Otóż ciężko jest zmieścić się na jednoosobowym łóżku w dwie osoby, zwłaszcza, jeśli jedna z nich ma siedem metrów wzrostu. Z tego powodu skończyliśmy, siedząc na dywanie z plecami opartymi o ramę łóżka, a ja dodatkowo opierałam głowę o ramię Biersacka i było naprawdę miło.

Forbidden || A. BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz