Zerwałam się z podłogi, słysząc rozmowę na dole. Rozejrzałam się po pokoju, chcąc się upewnić, że posprzątałam cały bałagan, a legowisko składające się z dwuosobowego dmuchanego materaca, koców i poduszek, które leżało na podłodze, tuż obok łóżka, było gotowe. Wygładziłam jeszcze koszulę i wyszłam z pokoju. Kiedy tylko dotarłam do szczytu schodów, moim oczom ukazał się oparty o framugę drzwi od przedpokoju i szeroko uśmiechnięty Andy, a naprzeciw niego stała ubrana w samą bieliznę Melanie i okręcała kosmyk włosów na palcu wskazującym, jednocześnie - co można było wywnioskować po jej postawie i zachowaniu - flirtując z moim przyjacielem. Na sam widok moje serce przyspieszyło i jeszcze szybciej zbiegłam po schodach.
- Cześć, Andy. - przywitałam się, po czym spojrzałam w drugą stronę. - Idź już sobie, dobra? - nakazałam Melanie, żałując, że wzrok nie może zabijać. Blondynka spojrzała na mnie z wyrzutem i byłam prawie pewna, że przerwałam jej próbę poderwania Biersacka. - I się ubierz.
- Jestem w domu, mogę chodzić tak, jak mi wygodnie. - odpowiedziała, krzyżując ręce na piersi. - Pamiętasz naszą umowę.
- Możesz robić, co chcesz, ale nie wtedy, kiedy ja jestem w domu! - rzuciłam ostro. - Jeśli myślisz, że mam ochotę oglądać cię prawie nago, mylisz się.
- Nie możesz mi zabronić...
- Spokojnie! - wtrącił Andy, kładąc rękę na moich ramionach i poprowadził nas w stronę schodów. - Chodź. Wdech, wydech. Nie denerwuj się.
- Co za idiotka. Przepraszam za nią. - mruknęłam, wchodząc do mojego pokoju.
- Nic się nie stało. Jestem facetem, nie mam nic przeciwko dziewczynom w bieliźnie. - wzruszył ramionami, a ja pacnęłam go w ramię. - No co, żartowałem! To znaczy, dziewczyny w bieliźnie są niezłym widokiem, ale z racji tego, że ona doprowadza cię do białej gorączki, ten widok mi się nie podobał.
Cokolwiek wydarzyło się w ciągu ostatnich trzech godzin, Andy nie przypominał już siebie z dzisiejszego poranka. Albo raczej popołudnia. Wracając, nie wyglądał już na przybitego, smutnego ani złego. Uśmiech nie schodził z jego twarzy.
- Jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Mniejsza z tym. - machnęłam ręką. - Rozgość się.
- Dwa razy nie musisz powtarzać. - rzucił, kładąc się na materacu. - No to Batman, czy Disney?
###
- Cześć! - zza drzwi usłyszałam dobrze znany głos, przez co szybko oderwałam się od ramienia Sixa, do którego byłam przytulona przez ostatnią godzinę. Kilka sekund później drzwi się otworzyły, a zza nich wyłoniła się uśmiechnięta twarz Charlotte, którą okalała burza długich ciemnych włosów. - O, Andy. Hej. - pomachała do chłopaka. - Podobno zostałaś sama na noc, więc dotrzymamy ci towarzystwa. Swoją drogą, jak mogłaś nic mi nie powiedzieć, ty zdrajco? - zaśmiała się. - Nie przewidziałam jednak, że już miałaś plany, wybacz.
- Wyleciało mi z głowy. - powiedziałam, chociaż niewiele miało to wspólnego z prawdą. Nie lubiłam kłamać, ba, nie cierpiałam tego, ale skoro już trafiła się tak dobra okazja na spędzenie czasu z Andym, chciałam go spędzić z nim.
- Nieważne, jestem w stanie przebaczyć ci ten okrutny czyn. - uśmiechnęła się znacząco, patrząc to na mnie, to na Sixa, którego Hannah Montana: Film wciągnęła tak bardzo, że chyba nawet nie zwrócił uwagi na obecność Char. - Co robicie? - zapytała, wchodząc wgłąb mojego pokoju, a za nią weszli kolejno Allison, Ashton i Joe, który - co ostatnio stało się dla niego normą - nie wyglądał na szczególnie szczęśliwego.
CZYTASZ
Forbidden || A. Biersack
FanfictionMieszkający w sąsiedztwie Skyler i Andy od pieluchy byli najlepszymi przyjaciółmi, tak samo ich rodzice. Ale z czasem sprawy się skomplikowały, rodzice siedmioletniej wówczas Sky się rozwiedli, a dziewczynka wyprowadziła się z mamą do Phoenix, tym s...