31

947 99 51
                                    

Kolejny tydzień minął mi na spotykaniu się z Andym w każdej wolnej chwili i zastanawianiu się nad tym, co powinnam zrobić. Wyjechać, czy zostać? Dalej trzymać się wersji, że spotykałam się z Ashtonem, czy powiedzieć, jak było naprawdę? Wujek Simon naprawdę namieszał mi w głowie i teraz sama już nie byłam pewna, czego dokładnie chciałam. Z jednej strony możliwość zostania w Portland z Andym, Charlotte i całą resztą była moim marzeniem, ale nawet pomimo zapewnień wuja wiedziałam, że ojciec nie przyjmie zbyt entuzjastycznie informacji o tym, że jego córka jest dziewczyną syna jego, tak to nazwijmy, wrogów.

- Kawa z sokiem pomarańczowym? - zapytał zdziwiony tata, wyrywając mnie z zamyślenia. - To jakiś nowy dziwny trend wśród nastolatek?

- Hm? - zapytałam równie zdziwiona.

- Nalałaś soku zamiast mleka. - powiedział powoli i wyraźnie, jakbym była niespełna rozumu. - Nad czym się tak intensywnie zastanawiasz?

Machnęłam jedynie ręką, zbywając tym ojca. Nie miałam ochoty na kolejną porcję ściem ani nawet nie byłam pewna, co powiedzieć, by nie wsypać samej siebie. Westchnęłam ze złością, chwytając kubek z, teraz nienadającą się do niczego, kawą i wylałam ją do zlewu. Jako że nie chciało mi się robić drugiej, zrezygnowana obróciłam się na pięcie i wymaszerowałam z kuchni, kierując się do mojego pokoju, by tam w spokoju móc kontynuować rozmyślania nad tym, co powinnam zrobić, a czego nie.

- Tato? - zapytałam, zatrzymując się kawałek przed schodami. Zawróciłam i z powrotem weszłam do kuchni, następnie siadając na krześle. - Mogę zadać ci pytanie?

- Słucham, Sky. - odpowiedział, odkładając na bok gazetę.

Amber i Melanie były chyba na zakupach lub u kosmetyczki, nie wiedziałam dokładnie, ale to nie było takie ważne. Najważniejsze było to, że wreszcie miałam okazję zadać tacie pytanie, które mnie tak nurtowało. Pytałam już o to wuja Simona, licząc na odpowiedź, jednak ten stwierdził, że nie był odpowiednią osobą do udzielania mi informacji na ten temat.

- Co właściwie stało się pomiędzy tobą i Biersackami? - zapytałam po krótkim zastanowieniu się, czy to na pewno dobry pomysł.

Ojciec nerwowo poluzował krawat, do którego noszenia przyzwyczaił się tak bardzo, że stał się nieodłączną częścią jego stroju nawet wtedy, kiedy nie pracował. Westchnął głośno, jednocześnie chwytając szklankę z chłodną wodą. Wziął łyka i spojrzał na mnie ze zmartwieniem, przez co wiedziałam już, że to nie był jego ulubiony temat do rozmowy.

- Jesteś pewna, że chcesz o tym wiedzieć? - zapytał z napięciem w głosie. Pokiwałam głową, a ojciec przeczesał dłonią swoje krótkie czarne włosy, gdzieniegdzie "ozdobione" siwizną. - To wszystko zaczęło się jeszcze wtedy, kiedy twoja mama i ja byliśmy małżeństwem. Zawsze powtarzaliśmy ci, że rozwiedliśmy, ponieważ byliśmy lepsi jako przyjaciele niż para. Nie chodziło o to, ale miałaś tylko siedem lat, byłaś za mała, żeby znać prawdziwą wersję. Pamiętasz, jak przez pierwsze pół roku od rozwodu widywaliśmy się bardzo rzadko? - po raz kolejny skinęłam głową. - Nie byłem aż tak zapracowany, jak mówiłem i mama też nie była. Chodziło o to, że musiała sobie wszystko ułożyć od nowa, potrzebowała odpoczynku ode mnie. Kilka miesięcy przed rozwodem ja... Matko, nie spodziewałem się, że kiedyś będę musiał z tobą o tym rozmawiać. Zdradziłem Michelle. Raz, kilka miesięcy przed rozwodem. Z Amber. Później ona wyjechała stąd na jakiś czas, ale w końcu wróciła, ponownie zajęła miejsce w moim życiu i poczułem, że to z nią chciałbym być. Powiedziałem twojej mamie o wszystkim i to dlatego wzięliśmy ten rozwód. Chris i Amy wtedy o niczym nie wiedzieli, znali tę wersję, co ty, ale kiedy wrócili z Anglii, zrobiliśmy razem jakiegoś grilla, czy coś podobnego i trochę się upiłem, przyznałem do wszystkiego i wyszła z tego niezła kłótnia. Nawtykał mi, że zniszczyłem naszą rodzinę, jestem strasznym kretynem, a Amber to szmata. Później pokłóciliśmy się jeszcze bardziej i to była nasza ostatnia rozmowa.

Forbidden || A. BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz