Brawo, spełniliście warunek, więc trzymajcie rozdział!;-) Następny w sobotę.
Następne trzy godziny minęły w wyjątkowo miłej atmosferze. Ojca, który miał wyjść tylko na godzinę, przez ten czas nadal nie było, a Amber - możliwe, że wystraszona perspektywą zostania prawie sam na sam z moją mamą, kiedy ta była mocno na blondynkę zdenerwowana - również postanowiła wyjść, więc razem ze swoją córką udała się na zakupy. Typowo. A skoro w domu zostaliśmy tylko ja, mama i Jackson, którzy opowiadali mi o swojej wycieczce po Europie, wreszcie mogłam odpocząć od stresu związanego ze sporem z ojcem oraz po raz pierwszy od kilku dni czułam się dobrze.
- Francja była zdecydowanie najpiękniejsza, chociaż Portugalia też była powalająca. - oznajmiła mi rozmarzona mama, sięgając po swój kubek kawy. - Ale najlepsze jedzenie było w Szwecji. - dodała po chwili, na co mąż jej przytaknął. - Dobrze, moja kochana, teraz ty opowiedz mi o tobie i Andym! Ach, koniecznie musisz mi powiedzieć, co u Lottie. Jackson, zostawisz nas same? Wiesz, czas na babskie pogaduszki. - poprosiła.
- Pewnie. - pokiwał głową, wstając z krzesła. - Za chwilę powinna lecieć powtórka ostatniego odcinka Dr House'a, pójdę obejrzeć.
Mama wzrokiem odprowadziła swojego męża do wyjścia z kuchni, po czym spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. Przez te kilka tygodni odpoczywania, zwiedzania oraz poznawania nowych kultur zdążyła się opalić na ładny, złoty kolor i wyraźnie promieniała, chociaż zauważyłam też, że była nieco zmęczona ciągłym podróżowaniem. Nie dziwiło mnie to, spędzili mnóstwo godzin w autokarach i samolotach.
- Najbardziej chciałabym usłyszeć o tym, jak było podczas biwaku i tych dwóch nocy w mieszkaniu kogoś tam. - wspomniała kobieta, patrząc na mnie z rozbawieniem. - Jak ten czas leci, dopiero co cię urodziłam, a za parę lat to ty będziesz rodzić swoje własne dzieci.
W czasie nieobecności rodzicielki zdecydowanie najbardziej tęskniłam za rozmowami z nią. Uwielbiałam to, że bez obaw mogłam jej powiedzieć o wszystkim. W przeciwieństwie do taty, mama wysłuchiwała wszystkiego, co miałam do powiedzenia i brała pod uwagę moje zdanie.
- Było bardzo miło. - odpowiedziałam z uśmiechem, dając nacisk na środkowe słowo. - A skąd ty o tym wiesz? Nie wspominałam nic o tym.
- Ty nie, ale Simon mówił mi na bieżąco o wszystkim. - wzruszyła ramionami mama, następnie biorąc kolejny łyk kawy. Uniosłam ze zdziwienia brew. Wujek zaskakiwał mnie z każdym dniem coraz bardziej. - Amber była tak nieznośna przez cały ten czas? - zapytała, ściszając nieco głos.
- Ona nie aż tak, gorzej z Melanie. Najpierw umówiła się z Andym, doskonale wiedząc, co ja wtedy czułam, później on zostawił ją dla mnie, a na końcu ona zagroziła mi, że jeśli nie przekonam go do wróżenia do niej, powie o wszystkim tacie. I gdyby nie ona, nie musiałabym mu o niczym mówić.
- Oczywiście, że musiałabyś. Nie da się wiecznie czegoś ukrywać, a jeśli chcielibyście w dalszym ciągu być razem, w końcu musiałby się dowiedzieć. - odparła karcąco. - Nie pochwalam tego, jak zrobiłaś, ale rozumiem, dlaczego tak zrobiłaś. Jestem po twojej stronie, jednak radziłabym ci już więcej tak nie robić. Ja zawsze próbuję się z tobą dogadać, kompromisy uważam za ważną rzecz, ale Liam ma inne podejście.
Już miałam odpowiedzieć, jednak przerwało mi w tym głośne trzaśnięcie drzwiami. Zanim zdążyłam wstać i sprawdzić, kto i dlaczego zachowywał się tak agresywnie w stosunku do drzwi, do kuchni jak burza wleciał ojciec. Cały był spięty, dłonie miał zaciśnięte w pięści, a na jego szyi pulsowała żyła, jednak twarz miał zupełnie bez emocji. Zero złości, zero smutku, nic, pustka. Ciężko dysząc, usiadł na jednym z krzeseł i przetarł twarz dłońmi, wzdychając przy tym z niezadowoleniem. Wyglądał nie najlepiej, coś musiało go strasznie rozwścieczyć.
CZYTASZ
Forbidden || A. Biersack
FanfictionMieszkający w sąsiedztwie Skyler i Andy od pieluchy byli najlepszymi przyjaciółmi, tak samo ich rodzice. Ale z czasem sprawy się skomplikowały, rodzice siedmioletniej wówczas Sky się rozwiedli, a dziewczynka wyprowadziła się z mamą do Phoenix, tym s...