16

1.3K 86 7
                                    

Czekałam z 10 minut. Miałam nadzieję, że przyjdzie. Wkurzona położyłam się na łóżku i sięgnęłam po słuchawki z szafki nocnej. Podłączyłam je do telefonu. Kiedy miałam je wkładać do uszu, drzwi do mojego pokoju otworzyły się i stanął w nich Malik.

 - No nareszcie.- powiedziałam rzucając telefon na łóżko i siadając po turecku. 

- Czego chcesz?- warknął zamykając drzwi. 

- Zapytam od razu... Podsłuchujesz mnie? 

- Masz mnie za psychopatę?- zmarszczył brwi opierając się o moje biurko. 

- W końcu to zauważyłeś..- powiedziałam sobie cicho pod nosem.- Nie o to pytałam. 

- Domyśl się, a będziesz znała odpowiedź. 

- Wolę to usłyszeć od ciebie.- warknęłam. 

- Nie.- warknął zaciskając szczękę.- Coś jeszcze?

- Nie... Znaczy tak.. Nie, raczej nie...- mówiłam sama do siebie gubiąc się w tym co chciałam powiedzieć, a czego nie. 

- Zdecyduj się. 

- Tak.- powiedziałam po chwili. 

- No? 

- Skąd wiedziałeś, że płakałam?- spojrzałam na niego, a on prychnął. 

- Ty na prawdę jesteś głupia czy tylko udajesz?- powiedział rozbawiony. 

- O co ci chodzi?- zmarszczyłam brwi zaciskając pięści. Paznokcie zaczęły mi się wrzynać w skórę. 

- Zaczęłaś płakać jak rozmawialiśmy. 

- Aa.... No może rzeczywiście.- podrapałam się po głowie i spuściłam głowę. 

- Skończyłaś już? 

- Hm... Tak.- powiedziałam cały czas patrząc w dół. 

- Co ci?- zapytał podchodząc do mnie. 

- Nic.- uniosłam wzrok, natrafiając na piękne brązowe tęczówki. 

- Ok.- podszedł do drzwi i otworzył je- Zaraz ma być Lucas.- powiedział i wyszedł. 

* Miesiąc później *

Przez ten okres czasu starałam się unikać Zayna. Wychodziło mi to nawet dobrze. Starałam się też odkochać. 

Po tygodniu od mojej ostatniej rozmowy z Malikiem, na osobności, Lucas w końcu pozwolił mi jeździć na "robotę"(odbieranie pieniędzy, drobne kradzieże z chłopakami itd.) Zayn wyjechał tydzień temu razem z Liamem do Berlina. Musieli coś załatwić. Nie chcieli mówić co. 

Od 6 dni nie miałam znaku życia ani od jednego ani od drugiego, co zaczynało mnie już powoli martwić. Podobno mieli jechać tylko na kilka dni, a tu minął już tydzień. JEBANE 7 dni i brak znaku życia. Nie wiem czemu, ale strasznie mi brakowało obecności Malika. Chciałam tylko go zobaczyć i mieć pewność że nic mu nie jest. 

Chodziłam w kółko po salonie. Tylko ja się denerwowałam ich długą nieobecnością. Reszta domowników spokojnie siedziała na kanapie, obżerała się chipsami(które swoją droga były wszędzie, a w całym domu panował chlew, bo nikomu nie chciało się sprzątać) i grała w pierdolona Fifę.

- Może byście się chodź trochę przejęli?- powiedziałam słysząc otwieranie kolejnej puszki piwa. 

- A jest czym?- zapytał Louis spoglądając na mnie ukradkiem. 

- Liam i Zayn od tygodnia nie dają znaku życia- powiedziałam zaciskając zęby. 

- No i?- mruknął Harry grając. 

Hooligans || Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz