Po godzinie wyszłam z łazienki ubrana w piżamie. Ruszyłam od razu do salonu.
- Ale zjebał!- wrzasnął Peter.- Kurwa żeby z tak bliska nie trafić!
- Powinni go z boiska zdjąć!- wrzasnął Niall i upił trochę swojego piwa.
- Masz rację Niall.- powiedział mój chłopak biorąc kilka chipsów i pakując je do ust.
- Widzę, że się dogadaliście.- zaśmiałam się i usiadłam na kolanach swojego chłopaka.
- Masz spoko przyjaciela.- zaśmiał się blondyn patrząc uważnie w telewizor.
- I chłopaka.- dodał Horan.
- Dzięki.- wtuliłam się w swojego chłopaka.
- Kurwa! Ja pierdole co za niedojeby!- wrzasnął nad moim uchem, kiedy znowu nie było gola dla naszej drużyny.
- Nie krzycz mi nad uchem!- wrzasnęłam.
- Przepraszam, ale to nie moja wina, że grać nie umieją.
- Okey.. Wy sobie oglądajcie, a ja idę się położyć. Peter pokażesz później Niallowi pokój gościnny?- powiedziałam podnosząc się.
- Tak.
- Dobranoc.- powiedziałam.
- Dobranoc- odpowiedzieli jednocześnie.
Zaśmiałam się pod nosem i ruszyłam do sypialni. Położyłam się do łóżka i usnęłam prawie natychmiast.
* Następnego dnia rano*
Obudziłam się i od razu spojrzałam na zegarek.9.27. Podniosłam się z łóżka. Westchnęłam widząc bukiet różowych róż na połowie łóżka należącej do Petera. Wzięłam kwiaty do ręki i wyjęłam z nich kartkę. " Przepraszam, że wyjechałem bez pożegnania, ale nie chciałem cię budzić. Peter."- przeczytałam i ruszyłam do kuchni. Wzięłam jakiś wazon i nalałam do niego wody. Wstawiłam kwiaty do wody i postawiłam je na stole. Zaczęłam robić śniadanie. Po chwili w kuchni zjawił się Niall.
- Jak się spało? - zapytałam włączając ekspres do kawy.
- O dziwo dobrze.- uśmiechnął się pokazując swoje białe zęby.
- To się cieszę. Robię śniadanie. Zjesz ze mną?- zapytałam odwracając się w jego kierunku.
- Chętnie.- powiedział i usiadł do stołu.
- Gdzie teraz mieszkacie?- zapytałam i wyciągnęłam jajka z lodówki.
- Wróciliśmy na stare śmieci.
- Czyli mieszkacie w Bradford?- powiedziałam przyrządzając jajecznice.
- Tak.- przytaknął.
- Jak będę miała czas to może was odwiedzę.- zaśmiałam się- Albo..- sięgnęłam po talerze.- Weź chłopaków i przyjedzcie. Mam wolne dziś i jutro. Petera nie ma, to można porozmawiać spokojnie.- podałam blondynowi talerz.
- Pogadam z nimi.- powiedział i zaczął jeść.
- Spoko.- nalałam kawy do kubków i postawiłam na stole.
Usiadłam na jednym z krzeseł i zaczęłam jeść. Jedliśmy i wspominaliśmy stare czasy, śmialiśmy się oraz wygłupialiśmy się. Kiedy zjedliśmy sprzątnęłam i odprowadziłam Nialla do drzwi, bo musiał już jechać i odebrać samochód, a potem musiał jechać do Bradford. Pożegnałam się z chłopakiem i zamknęłam za nim drzwi. Postanowiłam się ubrać. Weszłam do sypialni i podeszłam do szafy. Otworzyłam ją i wyjęłam z niej biała koszulkę, czerwoną koszule w kratę, podarte czarne rurki i czystą bieliznę. Weszłam do łazienki i wykonałam poranne czynności. Ubrałam się, rozczesałam włosy i postanowiłam się nie malować. Wyszłam z łazienki i weszłam do sypialni. Wzięłam telefon i portfel. Schowałam rzeczy do kieszeni i wzięłam swój złoty zegarek i okulary. Założyłam zegarek na nadgarstek, a okulary na dekolt i wyszłam z pokoju.
Nie chciało mi się siedzieć w domu więc postanowiłam iść do parku. Weszłam do przedpokoju. Założyłam białe conversy i wzięłam klucze z wieszaka. Wyszłam z domu i zamknęłam drzwi na klucz. Schowałam klucz do kieszeni i wyszłam z bloku. Założyłam okulary na nos i ruszyłam do parku. Po dwudziestu minutach byłam w parku. Włożyłam ręce do kieszeni i ruszyłam przed siebie. Nagle dostałam sms'a. Westchnęłam i wyjęłam telefon z kieszeni. Odblokowałam go.
Od Peter♥:Jednak nie będzie mnie dłużej.. To jest trudniejsze niż przewidywaliśmy.
Do Peter♥:Ile wam to zajmie?
Od Peter♥:Tydzień albo więcej.
Do Peter♥:Żartujesz? Miało być kilka dni-.-
Od Peter♥:Przepraszam, postaram się wrócić jak najszybciej.
Do Peter♥:Mam nadzieję
Do Peter♥:Kocham Cię :*
Od Peter♥: Ja Ciebie też kocham :*
Zablokowałam telefon i schowałam go do kieszeni. Wkurzyło mnie trochę to, że tydzień będę sama w domu. Nie lubiłam być sama w domu. Wolałam mieć świadomość, że nie jestem sama, że ktoś jest ze mną. Założyłam okulary na głowę. Przeszłam kawałek i postanowiłam usiąść na ławce. Oparłam się o oparcie i odchyliłam głowę do tyłu. Nudziło mi się i to strasznie. Wstałam z ławki i postanowiłam iść zrobić zakupy.
Tego dnia nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, bo cholernie mi się nudziło. Po kilkunastu minutach byłam na miejscu. Weszłam do środka i wzięłam koszyk i zaczęłam zakupy. Wybrałam potrzebne artykuły spożywcze i ruszyłam do kasy. Ekspedientka zaczęła kasować moje zakupy, a ja je pakowałam. Spakowałam rzeczy do siatki i zapłaciłam za nie. Podziękowałam kasjerce i ruszyłam do wyjścia.
---
Witam ^^ Mam nadzieję, że rozdział się podoba ^^ Pozdrawiam i zapraszam do następnego :D
CZYTASZ
Hooligans || Z.M.
FanficCzy jedno zadanie może zmienić wszystko? Część II - "Hooligans: Life is Hard" Część III - "Hooligans: Bonus" Bonus (alternatywna historia) - "Hooligans: Life is Brutal" **** UWAGA!! Opowiadanie zawiera liczne...