Przed przeczytaniem chce tylko poinformować, że "*" przed wypowiedziami oznacza inny język, w tym przypadku polski XD (Nie ma to jak język polski w opowiadaniu pisanym po polsku xD) Zapraszam do czytania :)
---
- O co chodzi?- spojrzałam na Horana.
- Złapaliśmy jednego z Black Angel.- podrapał się po karku.
- To chyba dobrze.- mruknęłam.
- No tak, ale jest pewien problem.
- Jaki?
- On nie mówi po angielsku. Nie mamy ludzi, którzy mogliby go przesłuchać. Więc przychodzę do was... Czy może kogoś nie znacie, kto mógłby go przesłuchać..
- Znam kilka języków- mruknęłam beznamiętnie.- Tylko zależy o jakim języku mówimy.- skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Z tego co wiem to...- zamyślił się na kilka sekund.- On mówi po polsku...- spuścił głowę.
- Gdzie go macie?- powiedziałam podchodząc do Nialla.
- W piwnicy.
- To chodźmy.- zwróciłam się do blondyna- A z tobą Malik pogadam potem.
- Idę z wami.- powiedział od razu brunet i w błyskawicznym tempie znalazł się przy nas.
- Nie wiem, czy do czegoś się przydasz.- warknęłam wychodząc przez drzwi, które otworzył przede mną mój przyjaciel.
Podziękowałam mu skinieniem głowy. Wyszłam na korytarz i podeszłam do schodów. Zeszłam na dół. Za chwile byłam już w piwnicy. Zimnym i obskurnym pomieszczeniu na którego środku siedział przywiązany do krzesła mężczyzna. Objęłam się ramionami, bo było w tym pomieszczeniu bardzo zimno. Podeszłam do mężczyzny, a ten od razu posłał mi kpiące spojrzenie.
- Mówisz po angielsku?- powiedziałam to w swoim ojczystym języku, czyli angielskim.
Nic nie odpowiedział tylko prychnął.
-*Kurwa! Przestaniesz się tak debilnie śmiać?!- wrzasnęłam w języku polskim.
-*No proszę, proszę. Wyszczekana kurwa nam się trafiła.- zaśmiał się.
-*Odszczekaj to.- wycedziłam przez zęby.
- *Nie będę się płaszczył przed jakąś szmatą z Hooligans.
- Trzymajcie mnie, bo mu wyjebie.- odwróciłam się do chłopaków, którzy stali obok mnie.
- O czym rozmawiacie?- zapytał Liam, którego dopiero teraz zauważyłam.
- Na razie o niczym istotnym oprócz tego, że wyzywa mnie od kurw.- wrzasnęłam.
- Zapytaj się go, gdzie jest jego szef.- powiedział Payne.
-*Gdzie jest twój szef?- nachyliłam się nad nim.
-*Nie będę z tobą suko rozmawiać.- napluł mi w twarz, od razu starłam ślinę z twarzy.
Na ten gest mężczyzny Zayn podszedł do niego i wymierzył mu cios w brzuch. Cios musiał zaboleć faceta, bo ten się skrzywił.
- Zrób to jeszcze raz, a nie ręczę za siebie.- warknął Malik i odszedł.
-*Czy on mi zagroził?- prychnął mężczyzna.
-*Czyli jednak znasz angielski?
-*Nie. Można było się domyślić.
-*Powtórzę pytanie. Gdzie jest twój szef?
-*Powiedziałem. Z kurwami nie gadam.- burknął.
-*Jeszcze raz nazwij mnie kurwą, a cię wykastruje.- warknęłam.
Poczułam jak coś ląduje na moich ramionach. Była to bluza Nialla. Posłałam chłopakowi dziękujące spojrzenie i wróciłam wzrokiem go mężczyzny.
-*Hah.. Zabawna jesteś. Chcesz kurwo to działaj.- zaśmiał się wypinając krocze w moim kierunku.
- Nie chce gadać.- warknęłam- Zajmijcie się nim, bo jeszcze raz powie do mnie ze jestem kurwą, a go zajebie.- wrzasnęłam wściekła- Za kilka minut znowu z nim pogadam.- usiadłam na schodach i patrzyłam jak Liam daje Zaynowi wolną rękę i mówi tylko żeby go nie zabił.
Malik tylko zacisnął pięści i z pogardą spojrzał na mężczyznę. Po chwili Payne kazał zaprzestać bicia mężczyzny. Wstałam z schodów. Mężczyzna był cały we krwi tak samo jak pięści i biała koszulka Zayna.
- Idź się umyj i przebierz.- powiedziałam do brązowookiego i podeszłam do mężczyzny opatulając się szczelniej bluzą. -*Będziesz już mówił?- spojrzałam na mężczyznę.
-*Nie wydam szefa.
-Zayn..- powiedziałam patrząc przez ramię, a chłopak od razu znalazł się obok mnie.
-*Dobra powiem.-splunął krwią na ziemię.
-*Słucham.
-*Jest w Londynie.
-*W tak razie co ty tu robiłeś?
-*Pracowałem.-warknął.
- Jest w Londynie.- powiedziałam od razu.- Zostawcie go już.
- Jesteś pewna?- zapytał Laim.
- Wiem co powiedział, ale nie wiem czy nas nie okłamał, chociaż brzmiał wiarygodnie.
- Dobra... Módl się żeby mówił prawdę, bo inaczej Lucas wyciągnie z tego konsekwencje.- westchnął Liam.
- Mogę już iść?- zapytałam.
- Tak.
- Dobra, nie wiem o której będę.- zaczęłam wchodzić po schodach.
- Jak to nie wiesz?- usłyszałam za plecami.
- Jadę na zakupy, bo nie mam tu ubrań, więc nie wiem ile mi się zejdzie.- wyszłam z piwnicy.
Powiesiłam bluzę Horana na wieszaku i ruszyłam na górę. Weszłam do pokoju Malika i wzięłam swoją bluzę. Po chwili przypomniałam sobie, że nie mam tu pieniędzy. Westchnęłam siadając po turecku na samym środku pokoju. Podparłam łokieć na kolanie, a na dłoni głowę. Po chwili ktoś wszedł do pomieszczenia. Spojrzałam w kierunku drzwi. Zayn.
- Ty nie miałaś jechać na zakupy?- zakpił zdejmując zakrwawioną koszulkę.
- Miałam, ale jednak zmieniłam plany.- mruknęłam oglądając paznokcie u jednej ręki.
- Niby dlaczego zmieniłaś tak szybko swoje plany. Myślałem, że każda dziewczyna kocha zakupy.- podszedł do szafy i zaczął przeglądać ciuchy.
- Bo jak sobie przypomniałam, że miałam jechać z tobą to mi się odechciało.
- Jasne.- prychnął wyjmując czystą koszulkę i spodnie.
- No tak.
- Poczekaj 15 minut.
- Na co?
- Na mnie, pojedziemy razem.- powiedział idąc w kierunku łazienki.
Postanowiłam na niego poczekać. I tak nie miałam nic do stracenia, ale za to mogłam zyskać. Nie miałam hajsu, ani ubrań. A idąc z Malikiem zawsze mogłam od niego pożyczyć parę groszy.
Po 15 minutach brunet wyszedł z łazienki. Kazał mi się ruszyć. Wstałam z podłogi i ruszyłam do drzwi. Wyszliśmy z pokoju, a po chwili z domu. Wsiedliśmy do jednego z samochodów i pojechaliśmy.
---
Witam ^^ Mam nadzieję, że rozdział się wam podoba.Przepraszam za błędy :P Proszę o pozostawienie swojej opinii.. Na temat rozdziału albo całego opowiadania :) nie obrażę się. Może być gwiazdka lub komentarz.. Jak wolisz :) Bez dalszego przedłużania.. Pozdrawiam i do następnego :D
CZYTASZ
Hooligans || Z.M.
FanfictionCzy jedno zadanie może zmienić wszystko? Część II - "Hooligans: Life is Hard" Część III - "Hooligans: Bonus" Bonus (alternatywna historia) - "Hooligans: Life is Brutal" **** UWAGA!! Opowiadanie zawiera liczne...