21

1.2K 74 4
                                    

Przed przeczytaniem chce tylko poinformować, że "*" przed wypowiedziami oznacza inny język, w tym przypadku polski XD (Nie ma to jak język polski w opowiadaniu pisanym po polsku xD) Zapraszam do czytania :)

---

- O co chodzi?- spojrzałam na Horana. 

- Złapaliśmy jednego z Black Angel.- podrapał się po karku. 

- To chyba dobrze.- mruknęłam. 

- No tak, ale jest pewien problem. 

- Jaki? 

- On nie mówi po angielsku. Nie mamy ludzi, którzy mogliby go przesłuchać. Więc przychodzę do was... Czy może kogoś nie znacie, kto mógłby go przesłuchać.. 

- Znam kilka języków- mruknęłam beznamiętnie.- Tylko zależy o jakim języku mówimy.- skrzyżowałam ręce na piersiach. 

- Z tego co wiem to...- zamyślił się na kilka sekund.- On mówi po polsku...- spuścił głowę. 

- Gdzie go macie?- powiedziałam podchodząc do Nialla. 

- W piwnicy. 

- To chodźmy.- zwróciłam się do blondyna- A z tobą Malik pogadam potem. 

- Idę z wami.- powiedział od razu brunet i w błyskawicznym tempie znalazł się przy nas. 

- Nie wiem, czy do czegoś się przydasz.- warknęłam wychodząc przez drzwi, które otworzył przede mną mój przyjaciel. 

Podziękowałam mu skinieniem głowy. Wyszłam na korytarz i podeszłam do schodów. Zeszłam na dół. Za chwile byłam już w piwnicy. Zimnym i obskurnym pomieszczeniu na którego środku siedział przywiązany do krzesła mężczyzna. Objęłam się ramionami, bo było w tym pomieszczeniu bardzo zimno. Podeszłam do mężczyzny, a ten od razu posłał mi kpiące spojrzenie. 

- Mówisz po angielsku?- powiedziałam to w swoim ojczystym języku, czyli angielskim.

Nic nie odpowiedział tylko prychnął. 

-*Kurwa! Przestaniesz się tak debilnie śmiać?!- wrzasnęłam w języku polskim. 

-*No proszę, proszę. Wyszczekana kurwa nam się trafiła.- zaśmiał się. 

-*Odszczekaj to.- wycedziłam przez zęby. 

- *Nie będę się płaszczył przed jakąś szmatą z Hooligans. 

- Trzymajcie mnie, bo mu wyjebie.- odwróciłam się do chłopaków, którzy stali obok mnie. 

- O czym rozmawiacie?- zapytał Liam, którego dopiero teraz zauważyłam. 

- Na razie o niczym istotnym oprócz tego, że wyzywa mnie od kurw.- wrzasnęłam. 

- Zapytaj się go, gdzie jest jego szef.- powiedział Payne. 

-*Gdzie jest twój szef?- nachyliłam się nad nim. 

-*Nie będę z tobą suko rozmawiać.- napluł mi w twarz, od razu starłam ślinę z twarzy. 

Na ten gest mężczyzny Zayn podszedł do niego i wymierzył mu cios w brzuch. Cios musiał zaboleć faceta, bo ten się skrzywił. 

- Zrób to jeszcze raz, a nie ręczę za siebie.- warknął Malik i odszedł. 

-*Czy on mi zagroził?- prychnął mężczyzna. 

-*Czyli jednak znasz angielski? 

-*Nie. Można było się domyślić. 

 -*Powtórzę pytanie. Gdzie jest twój szef? 

-*Powiedziałem. Z kurwami nie gadam.- burknął. 

-*Jeszcze raz nazwij mnie kurwą, a cię wykastruje.- warknęłam.

Poczułam jak coś ląduje na moich ramionach. Była to bluza Nialla. Posłałam chłopakowi dziękujące spojrzenie i wróciłam wzrokiem go mężczyzny.

-*Hah.. Zabawna jesteś. Chcesz kurwo to działaj.- zaśmiał się wypinając krocze w moim kierunku. 

- Nie chce gadać.- warknęłam- Zajmijcie się nim, bo jeszcze raz powie do mnie ze jestem kurwą, a go zajebie.- wrzasnęłam wściekła- Za kilka minut znowu z nim pogadam.- usiadłam na schodach i patrzyłam jak Liam daje Zaynowi wolną rękę i mówi tylko żeby go nie zabił. 

Malik tylko zacisnął pięści i z pogardą spojrzał na mężczyznę. Po chwili Payne kazał zaprzestać bicia mężczyzny. Wstałam z schodów. Mężczyzna był cały we krwi tak samo jak pięści i biała koszulka Zayna. 

 - Idź się umyj i przebierz.- powiedziałam do brązowookiego i podeszłam do mężczyzny opatulając się szczelniej bluzą. -*Będziesz już mówił?- spojrzałam na mężczyznę. 

-*Nie wydam szefa. 

-Zayn..- powiedziałam patrząc przez ramię, a chłopak od razu znalazł się obok mnie. 

-*Dobra powiem.-splunął krwią na ziemię. 

-*Słucham. 

-*Jest w Londynie. 

-*W tak razie co ty tu robiłeś? 

-*Pracowałem.-warknął. 

- Jest w Londynie.- powiedziałam od razu.- Zostawcie go już. 

- Jesteś pewna?- zapytał Laim. 

- Wiem co powiedział, ale nie wiem czy nas nie okłamał, chociaż brzmiał wiarygodnie. 

- Dobra... Módl się żeby mówił prawdę, bo inaczej Lucas wyciągnie z tego konsekwencje.- westchnął Liam. 

- Mogę już iść?- zapytałam. 

- Tak. 

- Dobra, nie wiem o której będę.- zaczęłam wchodzić po schodach. 

- Jak to nie wiesz?- usłyszałam za plecami. 

- Jadę na zakupy, bo nie mam tu ubrań, więc nie wiem ile mi się zejdzie.- wyszłam z piwnicy. 

Powiesiłam bluzę Horana na wieszaku i ruszyłam na górę. Weszłam do pokoju Malika i wzięłam swoją bluzę. Po chwili przypomniałam sobie, że nie mam tu pieniędzy. Westchnęłam siadając po turecku na samym środku pokoju. Podparłam łokieć na kolanie, a na dłoni głowę. Po chwili ktoś wszedł do pomieszczenia. Spojrzałam w kierunku drzwi. Zayn. 

- Ty nie miałaś jechać na zakupy?- zakpił zdejmując zakrwawioną koszulkę. 

- Miałam, ale jednak zmieniłam plany.- mruknęłam oglądając paznokcie u jednej ręki. 

- Niby dlaczego zmieniłaś tak szybko swoje plany. Myślałem, że każda dziewczyna kocha zakupy.- podszedł do szafy i zaczął przeglądać ciuchy.

- Bo jak sobie przypomniałam, że miałam jechać z tobą to mi się odechciało. 

- Jasne.- prychnął wyjmując czystą koszulkę i spodnie. 

- No tak. 

- Poczekaj 15 minut. 

- Na co? 

- Na mnie, pojedziemy razem.- powiedział idąc w kierunku łazienki. 

Postanowiłam na niego poczekać. I tak nie miałam nic do stracenia, ale za to mogłam zyskać. Nie miałam hajsu, ani ubrań. A idąc z Malikiem zawsze mogłam od niego pożyczyć parę groszy. 

Po 15 minutach brunet wyszedł z łazienki. Kazał mi się ruszyć. Wstałam z podłogi i ruszyłam do drzwi. Wyszliśmy z pokoju, a po chwili z domu. Wsiedliśmy do jednego z samochodów i pojechaliśmy.

---

Witam ^^ Mam nadzieję, że rozdział się wam podoba.Przepraszam za błędy :P Proszę o pozostawienie swojej opinii.. Na temat rozdziału albo całego opowiadania :) nie obrażę się. Może być gwiazdka lub komentarz.. Jak wolisz :) Bez dalszego przedłużania.. Pozdrawiam i do następnego :D

Hooligans || Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz