* Po północy *
Oglądaliśmy z Zaynem kolejny denny film. Przykryłam się szczelniej kocem. Byłam już w piżamie, a Malik w swoich ubraniach. Powoli przysypiałam. Oprzytomniałam, kiedy usłyszałam otwieranie drzwi z klucza. Od razu odsunęłam się od chłopaka na drugi koniec kanapy.
- Wróciłem.- warknął Peter będąc jeszcze w przedpokoju.
Nic nie odpowiedziałam tylko naciągnęłam koc, aż do szyi na której miałam malinkę, którą zrobił mi Zayn.
- Co tu się dzieje?!- usłyszałam oschły ton głosu blondyna, kiedy zauważył bruneta.
- Oglądamy film.- odezwał się brązowooki.
- Masz mnie za debila?!- warknął.
- Ogarnijcie się.- powiedziałam parząc to na blondyna, to na bruneta.
- Rose, na słowo.- powiedział lodowatym tonem Adams.
- Już.- powiedziałam wstając i okrywając się kocem.
Weszliśmy do mojego gabinetu.
- Co on tu robi?! I kim w ogóle jest?!- wrzasnął Peter zamykając drzwi.
- To jest mój przyjaciel...- powiedziałam patrząc w rozzłoszczone niebieskie tęczówki.
- Zapytałem kim jest ogólnie, a nie dla ciebie.
- To..- zawahałam się czy mu powiedzieć, w końcu brunet był znanym gangsterem i każdy z tamtej rzeczywistości o nim słyszał.
- Mów.- warknął łapiąc mnie za rękę.
- To jest Zayn. Zayn Malik.- spojrzałam na swoje stopy.
- Malik?- powiedział z pogardą- Żartujesz?
- Nie.
- Skąd go znasz?- burknął.
- Przecież wiesz, że kiedyś należałam do świata gangsterów, więc to chyba nie dziwne, że go znam.- fuknęłam.
- Jaja sobie robisz?- zmarszczył brwi.
- Nie.
- Może byłaś jedną z jego dziwek? Każdy wie, że Malik uwielbia...- nie dokończył, bo mu przerwałam.
- A ty to może nie?! Pięć razy mnie zdradziłeś, a ja za każdym razem ci wybaczałam. Więc miej szacunek do mnie i uważaj co mówisz o moich przyjaciołach.- dźgnęłam go palcem w klatkę piersiową.
- Będę mówił co mi się podoba.
- Okey. Mów co chcesz i rób co chcesz, ale beze mnie.- wrzasnęłam wyrywając swoją rękę z jego uścisku.
- Przepraszam.- powiedział skruszony.
- Co taka nagła zmiana?- warknęłam.
- Naprawdę przepraszam.
- Nie przepraszaj.- powiedziałam i wyszłam z gabinetu.
- Wszystko w porządku?- zapytał Zayn patrząc w telefon.
- Tak jest ok. Nie potrzebne zostawałeś...- powiedziałam patrząc w ekran telewizora.
- Chciałem to zostałem, tak? Miło się siedziało i w ogóle, ale będę się już zwijał.- mruknął blokując urządzenie, które trzymał w ręku i wstał.
- Miałeś zostać na noc.
- Wiem, ale zmiana planów.- powiedział idąc do przedpokoju.
- Chłopcy nie przyjechali po twoją dziewczynę?- palnęłam pierwsze co mi przyszło do głowy odprowadzając go do drzwi.
- Mhmm..- mruknął- Zapisałem ci swój numer w twoim telefonie.- powiedział zakładając kurtkę.
- Okey, dzięki.- uśmiechnęłam się.
- To nara.- otworzył drzwi i wyszedł.
- Narka.- powiedziałam i zamknęłam za nim drzwi.
Wróciłam do salonu i usiadłam na kanapie.
- Poszedł już sobie?- mruknął niebieskooki.
- A co? Przeszkadzała ci jego obecność?- fuknęłam sięgając po telefon.
- Nawet nie wiesz jak bardzo.- warknął.- Mam nadzieję, że więcej jego noga tu nie stanie.
- Będę chciała to go zaproszę w każdej chwili.- powiedziałam oburzona i odłożyłam telefon.
- Ja nie wyrażam zgody na wizyty jego w tym mieszkaniu.
- Zapomniałeś, że to moje mieszkanie?- zacisnęłam pięści ze zdenerwowania tak mocno, że aż paznokcie zaczęły wrzynać mi się w skórę.
- Ale ja też za nie płace.- wrzasnął- Więc jest i moje.
- Płacisz?- prychnęłam- Zapłaciłeś raz.
- Ale zapłaciłem, tak?
- To i tak nie pozwala ci zakazywać mi sprowadzania tu swoich znajomych.
- Jestem twoim chłopakiem i mam prawo.
- Nie, nie masz.- wrzasnęłam podnosząc się z kanapy.- Zakończmy te bezsensowna wymianę zdań.
- Słuchaj!-podszedł do mnie najbliżej jak to możliwe.- Nie zakończę...- przerwał na chwile i wkurzył się patrząc na moja szyję.- Co to kurwa jest?- wskazał na malinkę.
- Nie widzisz?- warknęłam.
- Zdradziłaś mnie.- warknął, a jego oczy przybrały odcień granatu.
- Nie. - skłamałam.
- Przyznaj, że pieprzyłaś się z tym frajerem! - wrzasnął łapiąc mnie za ramiona i mocno je ściskając.
- On nie jest frajerem!- wrzasnęłam- A poza tym.. Od kiedy interesujesz się tym co robię?
- Od zawsze. Ale jak widzę za dużo masz swobody.... I jak ci było kiedy pieprzyłaś się z Malikiem? Dobry chociaż jest?- powiedział z pogardą.
- Jest w tych sprawach o wiele lepszy niż ty. On chociaż potrafi zadowolić kobietę, czego nie można powiedzieć o tobie.- warknęłam wyrywając swoje ramiona z jego uścisku.
- To wypierdalaj do niego!- wrzasnął.
- Bardzo chętnie.- warknęłam idąc do swojej sypialni.
Szybko się przebrałam w zwykle ciuchy. Wzięłam klucze, telefon i portfel. Wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Westchnęłam wiedząc, że to pierwsza nasza poważniejsza kłótnia. Wyszłam z bloku i założyłam na głowę kaptur ponieważ padało. Szłam przed siebie myśląc gdzie mogłabym się przespać. Było już około 1 w nocy więc na żaden hotel, ani znajomego nie mogłam liczyć. Westchnęłam wiedząc, że jest tylko jedyna osoba, która przyjmie mnie bez żadnego "ale". Stanęłam pod jakimś daszkiem i wyjęłam telefon...
---
Witam ^^ Mam nadzieję, że rozdział się podoba :) Jak myślicie do kogo zadzwoni?
CZYTASZ
Hooligans || Z.M.
FanfictionCzy jedno zadanie może zmienić wszystko? Część II - "Hooligans: Life is Hard" Część III - "Hooligans: Bonus" Bonus (alternatywna historia) - "Hooligans: Life is Brutal" **** UWAGA!! Opowiadanie zawiera liczne...